KATIE DAYNES, CHRISTYNE PYM
wydawnictwo: Usborne Publishing
ilość stron: 14
format: 17x17 cm
rok wydania: 2015
cena: 53,90 zł
Odkąd moja Ala poszła do szkoły i wśród obowiązkowych przedmiotów znalazł się też język angielski, znacznie większą wagę przywiązuję do lektur obcojęzycznych. Gdy moje dziecko było jeszcze małe, nie zwracałam na to tak wielkiej uwagi. Teraz jednak bardzo chciałabym, by Alicja umiała porozumiewać się po angielsku. W końcu znajomość tego języka w dzisiejszych czasach to podstawa. A ja jako mama pragnę dla moich córek jak każda inna mama wszystkiego co najlepsze.
Jeszcze do niedawna nie miałam pojęcia o istnieniu księgarni internetowej Bookids. Nie znałam także wydawnictwa Usborne Publishing, które w swojej ofercie posiada całą masę anglojęzycznych lektur dla najmłodszych. Jednak od kilku tygodni moje córki są szczęśliwymi posiadaczkami dwóch książek pochodzących właśnie z wymienionej przed chwilką księgarni. Są to książki, w których na pewno nie znajdziecie ani jednego słowa po polsku, a które moje dziewczyny wprost uwielbiają! Jaki jest więc ich fenomen? Już Wam wszystko wyjaśniam.
Ale skupię się dziś tylko na jednaj z tych publikacji. Drugą opiszę Wam innym razem. Teraz czas na książkę z serii "Lift-the-flap" czyli tak zwanych książeczek z okienkami. A dotyczy ona pierwszych pytań i odpowiedzi. A na jaki temat? To proste! " How do flowers grow?" czyli "Jak rosną kwiaty?". Bardzo ciekawe zagadnienie, nie uważacie? Ja gdy tylko przeczytałam tytuł tej publikacji wiedziałam, że bardzo chciałabym ją mieć dla moich pannic. Dla dziecka, to niezwykle fascynujący temat. A gdy jeszcze mamy okazję poczytać o tym wszystkim w innym języku? To dopiero przygoda!
Oczywiście, żeby ją przeczytać, trzeba najpierw ten język znać. Ja nigdy nie uczyłam się angielskiego, ale na szczęście naprawdę sporo rozumiem. Tak więc z niewielką pomocą słownika, bez kłopotu pochłonęłam całą tą lekturę i nie ukrywam - jestem pod ogromnym wrażeniem! Byłam przekonana, że to tylko zwykła opowiastka o tym jak kwiatuszki wyrastają z ziemi, że do tego ich wzrostu potrzeba wody i słońca, i takie tam. Tymczasem informacje zawarte w tej publikacji są nie tylko bardzo mądre, ale i dokładne. Dowiemy się tu bowiem tego dlaczego niektóre kwiaty są piękne i ślicznie pachną, a inne nie. Skąd się biorą nasiona, w czym kwiatom pomagają owady, co to jest nektar i wiele wiele więcej. Naprawdę, byłam zaskoczona, bo ta lektura jest nie tylko śliczna i wesoła, ale również bardzo mądra! Uwielbiam takie połączenia...
Jest to zatem książeczka idealna dla każdego maluszka ciekawego świata. Czyli nic dodać nic ując - lektura, w sam raz dla Alicji. Moje dziecko zawsze wszystkiego docieka, a każdy poruszony przez nią temat musi być bardzo drobiazgowo omówiony. Jeśli rozmawiamy o kurze moja Ala musi wiedzieć wszystko co jej dotyczy. Skąd się wzięła, co je, jak śpi i gdzie, dlaczego ją zjadamy i jakie potrawy można z niej przyrządzić, czemu gdacze, a nawet dlaczego kura nazywa się kura a nie na przykład kaczka czy pies! Wierzcie mi, że czasem te jej pytania mogą być bardzo kłopotliwe. Ale jestem pewna, że jeśli córka spyta o rośnięcie kwiatów - nie zaskoczy mnie żadnym pytaniem. Wszystkie odpowiedzi na pewno zjadę w tej książce.
Co więcej jest ona bardzo fajnie wykonana. Książeczka ta nie jest bowiem typową encyklopedią, którą należy dokładnie przeczytać, by się wszystkiego dowiedzieć. Tu odkrywanie odpowiedzi na te wszystkie pytania to nie tylko nauka, ale przede wszystkim świetna zabawa! Bo przeglądając tę lekturę znajdziemy tylko niektóre wiadomości i całą masę różnych pytań. Odpowiedzi na nie są ukryte pod różnymi kartonikami, które należy odchylić by znaleźć potrzebną nam informację. W naszym domu to nie pierwsza książka z okienkami, ale na pewno tez i nie ostatnia, bo dziewczyny za nimi wprost szaleją!
Wiem, cały czas piszę Wam to wszystko, jakbym nie zauważyła faktu, że jest to książka wydana w obcym języku. Ale spokojnie, nie zapomniałam o tym. I uważam to za jej ogromną zaletę. Bo zanim sięgnęłyśmy po tę książkę, najpierw nauczyłam moje dziecko kilku słówek, które najczęściej się tu pojawiało. Dzięki temu Ala zaglądając do środka, nie była już taka przerażona, że nic nie zrozumie. Mała wyszukiwała w treści te słowa, które znała, a chcąc dowiedzieć się czegoś więcej podpytywała mnie. I tak strona za stroną jej ciekawość sprawiła, że mała poznała kilka nowych słówek i sformułowań. A to dopiero nasze pierwsze czytanie! Kto wie co będzie przy kolejnych? Może Alicja wkrótce będzie w stanie przeczytać całą tą książkę sama? Bardzo bym chciała. Teraz jednak cieszę się, że taka zabawa w tłumaczenie bardzo jej się podoba. I oby tak było zawsze :) Polecam!
Jest to zatem książeczka idealna dla każdego maluszka ciekawego świata. Czyli nic dodać nic ując - lektura, w sam raz dla Alicji. Moje dziecko zawsze wszystkiego docieka, a każdy poruszony przez nią temat musi być bardzo drobiazgowo omówiony. Jeśli rozmawiamy o kurze moja Ala musi wiedzieć wszystko co jej dotyczy. Skąd się wzięła, co je, jak śpi i gdzie, dlaczego ją zjadamy i jakie potrawy można z niej przyrządzić, czemu gdacze, a nawet dlaczego kura nazywa się kura a nie na przykład kaczka czy pies! Wierzcie mi, że czasem te jej pytania mogą być bardzo kłopotliwe. Ale jestem pewna, że jeśli córka spyta o rośnięcie kwiatów - nie zaskoczy mnie żadnym pytaniem. Wszystkie odpowiedzi na pewno zjadę w tej książce.
Co więcej jest ona bardzo fajnie wykonana. Książeczka ta nie jest bowiem typową encyklopedią, którą należy dokładnie przeczytać, by się wszystkiego dowiedzieć. Tu odkrywanie odpowiedzi na te wszystkie pytania to nie tylko nauka, ale przede wszystkim świetna zabawa! Bo przeglądając tę lekturę znajdziemy tylko niektóre wiadomości i całą masę różnych pytań. Odpowiedzi na nie są ukryte pod różnymi kartonikami, które należy odchylić by znaleźć potrzebną nam informację. W naszym domu to nie pierwsza książka z okienkami, ale na pewno tez i nie ostatnia, bo dziewczyny za nimi wprost szaleją!
Wiem, cały czas piszę Wam to wszystko, jakbym nie zauważyła faktu, że jest to książka wydana w obcym języku. Ale spokojnie, nie zapomniałam o tym. I uważam to za jej ogromną zaletę. Bo zanim sięgnęłyśmy po tę książkę, najpierw nauczyłam moje dziecko kilku słówek, które najczęściej się tu pojawiało. Dzięki temu Ala zaglądając do środka, nie była już taka przerażona, że nic nie zrozumie. Mała wyszukiwała w treści te słowa, które znała, a chcąc dowiedzieć się czegoś więcej podpytywała mnie. I tak strona za stroną jej ciekawość sprawiła, że mała poznała kilka nowych słówek i sformułowań. A to dopiero nasze pierwsze czytanie! Kto wie co będzie przy kolejnych? Może Alicja wkrótce będzie w stanie przeczytać całą tą książkę sama? Bardzo bym chciała. Teraz jednak cieszę się, że taka zabawa w tłumaczenie bardzo jej się podoba. I oby tak było zawsze :) Polecam!
Książeczka wygląda bardzo fajnie, szkoda że cena jest taka wysoka :(
OdpowiedzUsuń