wydawnictwo: Olesiejuk
ilość stron: 206
format: 17x24 cm
rok wydania: 2015
cena: 19,99 zł
Pewnie pomyślicie, że kompletnie odbiło mi ostatnio na punkcie tych wszystkich edukacyjnych lektur, ale jakoś tak mnie ostatnio wzięło, że nie mogę się powstrzymać, by nie sięgnąć po kolejną. U nas w domu jest już ich całe mnóstwo i jak dotąd nie zbiera się na nich kurz. Moja Ala lubi sobie je przeglądać. Na jakieś wnikliwe czytanie jest ciut za leniwa i prędzej czeka, żebym to ja jej przeczytała to co ją interesuje, ale i tak bardzo lubi do nich zaglądać. Więc nie zaszkodzi, jak przybędzie jej jeszcze kilka pozycji do kolekcji. Kto wie, może w przyszłości zostanie jakimś uczonym? ;)
Dziś więc kolejna książka edukacyjna o tematyce przyrodniczej. Czyli to co moja córka lubi najbardziej. Zastanawiający jest jednak tytuł tej publikacji. Ostatnio zauważyłam, że wydawnictwa trochę nadużywają słowa "encyklopedia" stosując mały chwyt marketingowy. W końcu "encyklopedia" kojarzy nam się z książką, w której znajdziemy wszystko na dany temat. Kompendium wiedzy. Nie może więc zabraknąć nam w takiej encyklopedii niczego, prawda? A różnie to z tym bywa. Nie tak dawno pokazywałam Wam "Encyklopedię szkolną" zawierająca ponad 7000 haseł na każdy temat. Co więcej, wiedza ta została posegregowana jako hasła wraz z wyjaśnieniem w alfabetycznym porządku. To była prawdziwa, super encyklopedia. W tym przypadku nie do końca bym sie z tym stwierdzeniem zgadzała.
Przede wszystkim jak na encyklopedie przyrody ta publikacja jest zdecydowanie za mała. Wyobrażacie sobie, by zawrzeć wszystko co dotyczy tej tematyki na nieco ponad 200 stronach dodając jeszcze wewnątrz całą masę prześlicznych nawiasem mówiąc zdjęć? Mało prawdopodobne prawda? Też tak pomyślałam, gdy ta książka trafiła w moje ręce. Tym bardziej, że jej gabaryty także nie należą do największych. Książka ta jest dość lekka i poręczna. Ogólnie rzecz biorąc sprawia bardzo pozytywne wrażenie. Okładka nie jest gruba i twarda, ale jest ona odpowiednio utwardzona, więc na pewno jest znacznie trwalsza niż zwykłą miękka. A wewnątrz tej książki znajdziemy naprawdę bardzo dobrej jakość, miły w dotyku papier oraz przepiękne ilustracje, które można by oglądać godzinami. Bardzo mi się to podoba i uważam, ze wydawnictwo w tym przypadku naprawdę bardzo się postarało. Nic dodać, nic ująć - jest idealna!
Ale wydanie książki to jeszcze nie wszystko. W tym przypadku najważniejsza przecież jest jej treść. Co zatem znajdziemy w tej encyklopedii? Z jednej strony - wszystko. Z drugiej - nie do końca... Na pewno książka ta porusza praktycznie każdy temat związany z przyrodą. Jest tu rozdział zawiązany z naszą planetą i układem słonecznym, w kolejnym znajdziemy różnego rodzaju krajobrazy. Jest także rozdział o zwierzętach, roślinach i klimacie. W ostatnich dwóch działach poruszony został temat katastrof naturalnych oraz ochrony środowiska. Wydawałoby się zatem, że rzeczywiście wiedza zawarta w tej publikacji jest kompleksowa. Ale tak naprawdę, wszystkie informacje są tutaj umieszczone w tak zwanej pigułce.
Na temat planety Ziemi i układu słonecznego przeczytamy tu całkiem sporo. Autor opisał dokładnie jak to wszystko wygląda, na ilustracji pokazana jest kolejność planet w stosunku do słońca itp. Jest także całkiem sporo o samej naszej planecie, o księżycu, słońcu atmosferze ziemskiej, strukturze, skałach, erozji, minerałach, skamielinach, zasobach naturalnych. Nie źle, prawda? Ale idźmy dalej, czyli do krajobrazów. W tym rozdziale przeczytamy podstawowe informacje o lasach tropikalnych, lasach klimatu umiarkowanego, górach, wulkanach, jaskiniach, nizinach, sawannach, pustyniach, lodowcach, morzach i oceanach, wyspach, wybrzeżach, jeziorach i stawach, rzekach i potokach oraz wodospadach. Kolejny rozdział ssaki, to kolejne podstawowe wiadomości o ssakach, rybach, ptakach, gadach, płazach i bezkręgowcach. I tak jest też w kolejnych rozdziałach. Nie będę Wam ich tu wszystkich opisywać, bo to zajęłoby mi jeszcze mnóstwo czasu. Chciałam Wam tylko pokazać, ze jest tu wszystko.
Jednak każdy z tych tematów, jest opisany bardzo oszczędnie. Ssaki, kwiaty, grzyby, poszczególne pory roku, chmury, erupcje wulkaniczne i wiele wiele więcej zagadnień jest tu opisanych dosłownie w kilkunastu zdaniach. Bez żadnych szczegółów, kompleksowej wiedzy. Autor poruszył dany temat, w kilku zdaniach opisał młodemu czytelnikowi o co w tym wszystkim chodzi i na czym polega i na tym koniec. Nic więcej. Powiem Wam szczerze, że dla mnie to żadna wada tej książki. Wręcz przeciwnie, nawet mi się to podoba, bo na przykład Alicja jest jeszcze ciut za mała by czytać te wszystkie skomplikowane i bardzo obszerne publikacje, ale z drugiej strony jest też już za duża, by zerkać do książkę, gdzie znajdują się jedynie podpisane obrazki i nic więcej. Tutaj autor tej encyklopedii znalazł taki złoty środek w sam raz dla kilkulatków. Wiedzę, która im się przyda i nie spowoduje niepotrzebnego zamieszania w ich małych głowach. Niestety nie nazwałabym tej książki encyklopedią i już :)
Ta lektura z całą pewnością zauroczyła mnie swoją szatą graficzna. Podoba mi się to, że każdy temat poruszony w tej książce jest tu przepięknie i bardzo obszernie zobrazowany. Moje dziewczyny uwielbiają oglądać te wszystkie kolorowe ilustracje i nie ukrywam, ze dość długo im się z tym schodzi. Alicja pomalutku czyta ją całą. Podoba jej się, że dowiaduje się z niej rzeczy, o których dotąd nie miała pojęcia i cieszy się, że wie już o tym wszystkim, o czym jej rówieśnicy nawet jeszcze nie słyszeli. Natalka natomiast jest zauroczona samymi zdjęciami. Jej ulubiony dział to rybki i kwiatuszki. Mała ku przerażeniu Ali na okrągło by ją oglądała. Starsza siostra aż obgryza paznokcie ze strachu, że ten mały brzdąc mógłby jej zniszczyć nową piękną książkę o przyrodzie. Na szczęście jak dotąd lektura ta wciąż wygląda jak nowa i mamy nadzieję, że tak już pozostanie. W końcu nie tak łatwo ją z niszczyć. Więc na pewno wszystko będzie dobrze.
Polecam Wam tą "Encyklopedię przyrody". Myślę, że dla ciekawych świata dzieciaczków w wieku 7-9 lat jest wręcz idealna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz