8 września 2016

Tadek niejadek


WANDA CHOTOMSKA

wydawnictwo: Literatura
ilość stron: 32
format: 20x26 cm
rok wydania: 2016
cena: 22,90 zł

Dzisiaj chciałabym pokazać Wam fajną książeczkę, która wpadła mi w oko od momentu kiedy tylko na nią spojrzałam ;) Tadek Niejadek to rymowana historyjka, która powstała bodajże w latach 50, ale nie mam pewności ponieważ nie mogę znaleźć dokładnych informacji na ten temat. Ale tak naprawdę nie ważne kiedy opowieść ta powstała pierwotnie ponieważ wydanie, które dzisiaj Wam tutaj prezentuje jest tak fajne, że nie sposób przejść obok niego obojętnie ;)

Tadek to mały chłopiec, który nic nie chce jeść. Babcia z Dziadziem próbują go nakłonić różnymi sposobami, przygotowują mu różne potrawy, proszą, namawiają, błagają, ale wszystko na nic. Tadek nie chce nic ruszyć, nie ma szans. Tadek się chowa, piosenki wymyśla i nie ma zamiaru niczego jeść. Aż sąsiadki na pomysł wpadają, że dziecku spaceru trzeba, bo na powietrzu na pewno zgłodnieje. 

Dziadek chłopca na spacer zabrał, balonik z helem mu kupił i co? I wiatr Tadka porwał, wzniósł w górę razem z balonem... Jak go na dół teraz ściągnąć kiedy chłopiec nic nie waży? Do akcji wkraczają strażacy, piekarz, kelnerzy, dyskobol, żongler i Dziadek oczywiście :) Jeśli jesteście ciekawi jak Tadka na dół ściągnęli to koniecznie po tę książkę chwycić musicie! Obowiązkowo!

Powiem Wam, że ta książka jest o moich dzieciach. Ze smutkiem to przyznaję, ale mam w domu dwa takie Tadki Niejadki. Choć starszak teraz już się wyrobił i ilościowo zjada prawie tyle co ja to jednak nadal jest mnóstwo rzeczy, których nie ruszy, bo nie lubi i koniec. Kiedy spojrzę parę lat wstecz to przypomina mi się, że jadł tak mało, że czasem też bałam się, że po prostu odleci... 

A młodszy synek? Wdał się w brata jak nic. I przykro mi strasznie kiedy tak się staram, kiedy próbuję go przekonać do posmakowania czegoś, do zjedzenia czegokolwiek, a on na większość rzeczy reaguje "neee" i koniec. Nie mam pojęcia dlaczego tak jest, ale aż mnie zazdrość bierze jak widzę dzieciaczki w jego wieku, które zajadają się pięknie różnymi daniami, owocami, warzywami na widok których moje dziecko zaciska usta... Pozostaje mieć tylko nadzieję, że mu to minie tak jak i tytułowemu Tadkowi choć nie koniecznie w takich samych okolicznościach ;)

Jak widzicie historyjka ta jest zabawna i zdecydowanie pomysłowa. Czytało nam się ją fantastycznie. Ponieważ jest ona w całości rymowana to wspaniale wpada w ucho, czytałam ją trzy razy i niektóre momenty znam już na pamięć ;) 32 strony pełne rymów, śmiesznych sytuacji, pomysłów ciekawych i oczywiście wypchane po brzegi jedzeniem przeróżnym. Właśnie taka jest ta książka - jednym słowem ŚWIETNA!

Rzuciła mi się w oczy od razu kiedy tylko ją ujrzałam. Lubię ładne ilustracje w książkach dla dzieci, w końcu to naprawdę ważne, bo tutaj oprócz tekstu jak najbardziej ważny jest także wygląd. A po spojrzeniu na tę książkę od razu wiedziałam, że będzie ładna. Ponieważ uwielbiam wierszyki i rymowanki to była kolejna rzecz przez którą skusiłam się na tę książeczkę. No i oczywiście tytuł. Moje dzieciaki to takie dwa Tadki Niejadki więc tym bardziej nie mogłam przejść obok niej obojętnie ;) Całość jest naprawdę ciekawa, pełna humoru, zabawnych sytuacji, fajnych pomysłów,  i pięknych, bardzo kolorowych ilustracji, które idealnie pokazują nam wszystko to o czym czytamy :) Sztywna okładka, format zbliżony do A4, śliskie strony, czytelny tekst, dużo kolorowych ilustracji - Same zalety! Nie znalazłam tutaj żadnego minusa więc z czystym sumieniem mogę ją Wam polecić!


1 komentarz:

  1. Bardzo mi się nie podoba ta książeczka, bardzo:( Po pierwsze: łatka: niejadek. A dziecko ma prawo jeść tyle, ile chce! Po drugie: namawianie, zmuszanie do jedzenia, straszenie, szantażowanie zjedz, bo jak nie to...to też przemoc, nie inna niż klaps...Po trzecie: to, że balonik porwał Tadka to właśnie straszenie dziecka wg mnie. Nie wiadomo, co w jego główce się narodzi...Żeby nie było, mam w domu dwóch nieletnich nie lubiących nic poza 2-3 potrawami i nie mających czasu na jedzenie...Jeśli dzieci nie chcą jeść, wniknęłabym w temat dlaczego, a nie czytała o niejadkach.

    OdpowiedzUsuń