PIOTR JERSZOW
wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza G&P
ilość stron: 72
format: 20,5x29 cm
rok wydania: 2010
cena: 29,90 zł

Podobała mi się ta magia bijąca z każdej baśni. Ten czar i taki typowy dla tego rodzaju utworów nastrój. Choć w zasadzie byłam dzieckiem, które ogólnie kocha każdą książkę. I wszelkiego rodzaju opowiadania czy legendy były w naszym domu przyjmowane z ogromnym entuzjazmem, to właśnie baśnie były dla mnie czymś wyjątkowym. Miałam też takie, do których mogłam wracać niemalże codziennie. Ulubione, wręcz ukochane historie, które nigdy mi się nie nudziły, a fragmenty książki mogłabym cytować z pamięci.


Musze przyznać, że gdy ta książka trafiła w moje ręce, to natychmiast wróciło do mnie wiele pięknych wspomnień. Bajka o Koniku Garbusku towarzyszyła mi wiele lat. Kochałam nie tylko książkę, którą moja mama czytała mi co wieczór, ale i wszelkiego rodzaju kreskówki czy teatrzyki. Miałam też w domu małego konika, którego nazywałam Garbuskiem i udawałam, że to właśnie ten, który towarzyszył Wani. Sięgnęłam po książkę i zobaczyłam dobrze mi znaną okładkę, a wewnątrz dokładnie te same ilustracje. Książka z mojego dzieciństwa nie przetrwała do dziś, ale ta którą trzymałam w ręku była dokładnie taka sama. Jakbym cofnęła się w czasie. Potem zaczęłam czytać i... tu czekało mnie zaskoczenie. Choć historia jest dokładnie ta sama, to niestety zupełnie inaczej napisana. Wiem, minęło sporo czasu, kiedy słuchałam tej bajki, ale jestem pewna, że brzmiała ona zupełnie inaczej. Najwidoczniej inny przekład?
Tak czy inaczej w tym momencie czar prysł. Przyznam, że byłam trochę zawiedziona, ale nie poddawałam się. Książkę przeczytałam całą i było mi bardzo miło znów wrócić do tej historii. Teraz czytam ja wieczorem mojej córce. Alicja również pokochała Konika Garbuska i z przyjemnością wracamy do tej baśni. Moje dziecko nie zna wersji, która mnie utkwiła w pamięci i jest zachwycona. Ta baśń jest naprawdę piękna i ciesze się, że spodobała się także mojej córce. Ale nie ukrywam, że jestem trochę zawiedziona. Oczekiwałam pełnego powrotu do przeszłości, a tymczasem otrzymałam tylko jego namiastkę. Książka cieszy oko i sprawia, że cieplej robi mi się w serduszku, gdy po nią sięgam. Jednak wciąż czegoś mi brakuje. Niestety...
Mimo to, uważam, że warto sięgnąć po tę lekturę. To piękna baśń w jeszcze piękniejszym wydaniu. Historia, która na pewno utkwi w pamięci małego czytelnika. Nam bardzo się podoba. Polecamy!
Ja mam takie stare wydanie, rozpada się już, na pewno będę czytać dzieciom :)
OdpowiedzUsuńpamiętam tą baśń, ja też od dziecka uwielbiałam słuchać i czytać.
OdpowiedzUsuńUwielbiam rosyjskie bajki. Konika Garbuska poznałam najpierw jako bajkę filmową - przepięknie narysowaną. Do dziś mam kasetę video, na której była nagrana. Wątpię jednak, że dam radę ją odtworzyć - tak często była oglądana, że kaseta się po prostu zużyła.
OdpowiedzUsuńKsiążkową wersję nabyłam w formie antologii bajek rosyjskich. I choć to takie tradycyjne baśnie, to jednak lubimy je z córką dużo bardziej niż te pisane współcześnie.
Też lubię rosyjskie baśnie, a jeszcze gdy towarzyszą jej piękne równie basniowe rysunki sam czytajac dziecia zapadam w ten inny dzieciecy świat :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa posiadam wydanie z 1950r. Te same ilustracje ale treść..:) Cała pisana rymem. Cudowna:)
OdpowiedzUsuńMoja córeczka chce ją przeczytać sama bo ja mówiłam jej z pamięci. Tak dobrze zapamiętałam początek książki.
Wspomnienia.. wspomnienia:)
Pozdrawiam
D.
Niestety, wszystkie współczesne wydania tej pięknej baśni, to jakieś podróby i przeróbki "artystów" niemających, moim zdaniem, za grosz talentu. Być może wygasły prawa autorskie i cwaniaczki zwietrzyły łup... Żałuję, że nieopatrznie kupiłem to badziewie.
OdpowiedzUsuńDokładnie... wydanie zostało wznowione, ale jest już inny tłumacz. Tak samo z "Dziadkiem do Orzechów" tego samego wydawnictwa z ilustracjami Szancera, gdzie Klara została Martynką :(
UsuńJa chcialam skrot a nie głupie przemyślenia.
OdpowiedzUsuńJa chcialam skrot a nie głupie przemyślenia.
OdpowiedzUsuń