23 grudnia 2015

Cudze jabłka


AGNIESZKA KRAKOWIAK-KONDRACKA

wydawnictwo: Literackie
ilość stron: 296
format: 13x20,5 cm
rok wydania: 2015
cena: 26,97 zł

Seria z Fasonem wydawnictwa Literackiego wpadła mi w oko już jakiś czas temu. Z tej kolekcji polecałam Wam już takie tytuły jak: "Dante na tropie', "Zaczaruj mnie" oraz "Jajko z niespodzianką". Czytając nas zatem od dawna wiecie, że nie są to takie typowe romansidła lecz książki bardziej życiowe. Takie, które opowiadają historie ciut bardziej skomplikowane niż zwykłe "kocha mnie czy nie?" ;) Lubię takie powieści. Lubię czytać o ludziach, którzy muszą pokonać jakieś swoje własne słabości. O tych, którzy mimo wielu kłód pod nogami rzucanych przez los potrafią znaleźć rozwiązanie z każdej sytuacji i żyć dalej. Lubię czytać o silnych i zaradnych kobietach. O prawdziwej miłości, która przezwycięża nawet największe próby. Tak, to zdecydowanie moja tematyka. Ta seria jest chyba zatem stworzona specjalnie dla mnie.

Tym razem poznamy Ewę i Marka i ich córeczkę Polę. To bardzo kochające się małżeństwo żyło w dostatku i szczęściu wiele lat. On zarabiał na cała rodzinę, starał się by nigdy niczego im nie brakowało. Dbał o ich dobrobyt i trzeba przyznać, że szło mu rewelacyjnie. Piękny duży dom, wspaniałe sprzęty, prywatna szkoła, wiele dodatkowych zajęć i zagraniczne urlopy dwa razy do roku. Kto nie chciał by tak żyć? Beztrosko i szczęśliwie? Ona natomiast zajmowała się domem. Wszystko co było związane z utrzymaniem mieszkania, wychowaniem córki itp pozostawało na jej głowie. Ewa kochała takie życie. Była naprawdę bardzo szczęśliwa. Ale jak wiadomo, czasem los ma dla nas zupełnie inny plan. Pewnego dnia wszystko zaczyna się sypać. Okazuje się, że Marek ukrywał przez żoną fakt, że w jego firmie nie dzieje się zbyt dobrze. Kobieta o wszystkim dowiaduje się dopiero, gdy nie można już niczego zrobić. Ewa dowiaduje się, że są bankrutami z dnia na dzień. Nie mają nic. Firma Marka ogłosiła upadłość, komornik zajął ich mieszkanie oraz wszystkie zgromadzone na koncie pieniądze. Zostają zupełnie sami, bez niczego. Na szczęście Ewa ma jeszcze niewielki dom na wsi po swoich rodzicach. To ich ostatnia deska ratunku. Ale co dalej?Przecież trzeba za coś żyć, coś robić, jakoś egzystować. Małżeństwo wspólnie podejmuje decyzje, że ich córeczka nie może odczuć tego co się teraz dzieje. Dziewczynka wciąż chodzi do prywatnej szkoły, uczęszcza regularnie na treningi pływackie. Stara się żyć jak dawniej, choć na pewno zmiany w jej życiu są bardzo odczuwalne. A rodzice? Walczą o lepsze jutro. Marek cały czas stara się podnieść z gruzów swoją firmę. Szuka ludzi, którzy mogliby mu w tym pomóc. Natomiast Ewa podejmuje najtrudniejszą decyzję swojego życia. Podejmuje się pracy w hotelu jako sprzątaczka. I kto by pomyślał, że jeszcze nie tak dawno była dokładnie po tej drugiej stronie? To ona była gościem w takich miejscach. Korzystała z wygód i czuła się jak Pani. Tymczasem teraz sprząta toalety, czyści zabrudzone podczas upojnych nocy materace i stara się być niezauważalna przez klientów. Czy jednak jej poświęcenie i starania jej męża coś pomogą? Czy ich miłość przetrwa, gdy nagle na horyzoncie pojawiła się piękna i przebojowa była przyjaciółka Ewy - Iwona? Gdy wśród przyjaciół małżeństwa znajduje się wolny i bardzo przystojny Wiktor? Jak myślicie? Czy miłość tego szczęśliwego małżeństwa przetrwa tę próbę? Ode mnie się tego nie dowiecie. Więcej przeczytacie już sami.

Czytając tą książkę myślałam tylko o tym, jak bardzo to co uważamy za ogromne szczęście jest uczuciem niezwykle ulotnym. Wystarczy drobiazg, by wszystko nagle runęło. By nasz poukładany dotąd świat - stanął na głowie. Zdrada? Bankructwo? Choroba? Śmierć? W zasadzie wszystko może się zdarzyć, co nagle zmieni nasze dotychczasowe życie. Co zrujnuje nasz świat w ciągu kilku minut i sprawi, że wszystko stanie się nagle beznadziejne. A my nie mamy na to żadnego wpływu. Jedyne co możemy zrobić to starać się żyć dalej. Próbować przezwyciężyć tę przeszkodę. A  to niestety wcale nie jest łatwe... Ewa i Marek zostali postawieni w takiej właśnie sytuacji. Ich miłość została wystawiona na próbę, którą niewiele osób by przeszło. Nagle wszystko zaczęło się sypać, na ich głowę spadło w jednym momencie tak wiele problemów i trosk, że aż trudno w to uwierzyć. A co za tym idzie - małżeństwo to zaczęło się od siebie oddalać. Nagle między nimi zaczęły pojawiać się pewne niedomówienia. Zaczęły wychodzić drobne wady w ich dotychczasowym życiu, których dotąd nie dostrzegali. Zmęczeni zaistniałą sytuacją zaczęli mówić rzeczy, których dotąd nigdy by nie powiedzieli. Potem zaczęły się tajemnice, brak porozumienia. Gdy wszystko się układa i życie jest beztroskie - ludzie nie doceniają tego co mają. Wszystko się zmienia, gdy życie zaczyna płatać nam figle.

Ta książka jest naprawdę bardzo piękna. Nie jest to żaden romans, lecz historia życia pewnego zgodnego i bardzo kochającego się małżeństwa. Może opowieść ta jest ciut zbyt wyidealizowana. Ja  chyba nie umiałabym ot tak przejść do porządku dziennego w takiej sytuacji. Na pewno miałabym gorsze chwile. pewnie nie umiałabym być taka dzielna. Nie wiem sama. Może zaczęłabym płakać, lub obwiniać za całe zło mojego partnera? Nie wiem, ale jestem pewna, że nie byłoby wtedy tak różowo jak w tej historii. Tutaj bohaterka tej powieści została przedstawiona jako taka dzielna samodzielna. Idealna partnerka, wyrozumiała i silna. Nie robi awantur mężowi, nie krzyczy, nie złości się i nie płacze. Nie. Ewa bierze sprawy w swoje ręce, rozpoczyna pracę,która jeszcze nie tak dawno uważała za lekko poniżającą. Dotąd była bogata dama, teraz musiała te damy usługiwać i dbać o ich komfort. Mało tego, robi to w kompletnym ukryciu, by nikt nie dowiedział się, że stara się pomóc w tej trudnej sytuacji. Taka superwomen XXI wieku. Mimo to, autorka przedstawia ją nam w taki sposób, że nie potrafimy jej nie lubić. Ewa natychmiast wkrada się w nasze serce i przez cały czas bardzo gorliwie jej dopingujemy. Czytając marzyłam o tym, by wszystko dobrze się skończyło. By kobieta znalazła wystarczająco dużo siły, cierpliwości i przyjaciół, by w końcu stanąć na nogi. Ale powiem Wam szczerze, że książka ta jest dość przewidywalna. Może nie w każdej sytuacji, ale tak naprawdę wiemy, że w tej powieści wszystko dobrze się skończy. Że miłość po prostu musi zwyciężyć. Nie ma co do tego żadnej wątpliwości! Nie uważam tego jednak za wadę tej lektury. Naprawdę czytałam ją z ogromną przyjemnością i cieszę się, że trafiła w moje ręce. Naprawdę bardzo mi się podobała. Dlatego z czystym sumieniem mogę ją Wam polecić :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz