23 września 2015

Pasta i basta!


150 przepisów na sosy i makarony prosto z Włoch

FRANCESCA BADI,  LICIA CAGNONI

wydawnictwo: Jedność
ilość stron: 256
format: 19,5X24 cm
rok wydania: 2015
cena: 29zł 24zł

Tak sobie siedzę, patrzę na tą książkę i zastanawiam ile to już tego typu publikacji miałyśmy okazję Wam tu zaprezentować? Jestem pewna, że przez te prawie cztery lata uzbierało się tego całkiem spora kolekcja. Sama mam w domu jedną cała półkę lektur o tej tematyce i nie ukrywam, że dość często do nich zaglądam. Z jednych korzystam częściej. Do innych zaglądam rzadziej. Są też takie, które po pewnym czasie podarowałam rodzinie i przyjaciołom, bo przepisy, które z nich zaczerpnęłam znam już na pamięć :) Ale tak czy inaczej, wciąż mi mało. Gotować co prawda nie lubię, ale za to bardzo lubię eksperymentować w kuchni. Więc takie nowe inspiracje są oczywiście u mnie bardzo mile widziane. 

Dziś więc pokażę Wam coś ciut innego. To co prawda kolejna książka kucharska, ale ta proponuje nam typowe włoskie dania. A co Włosi jedzą najczęściej? No oczywiście makarony! I właśnie takie pyszności znajdziecie na kartach tej książki. Jajeczne, nadziewane, specjalne... Jest tego tu troszkę. Ale nie tylko, bo przecież makaronu nie jada się suchego. Potrzebne są zatem różnego rodzaju sosy i dodatki. Tak... teraz już mamy komplet. Przepyszny zestaw, na widok którego aż ślinka cieknie. Trzeba tylko zakasać rękawy i do dzieła! A z tą książka na pewno wszystko będzie znacznie łatwiejsze. 

Wiem, że najłatwiejszy do przyrządzenia makaron to ten z torebki, który wystarczy po prostu wrzucić do wrzątku i odczekać kilka minut by móc zajadać się z nim ze smakiem. Sama także najczęściej korzystam z tych udogodnień, ale jak to mówi moja mama - nic nie jest smaczniejsze od tego co przyrządzimy zupełnie sami od początku do końca. Z trudem mi to przychodzi, ale niestety muszę się z nią zgodzić. Przekonałam się o tym, gdy po raz pierwszy w życiu upiekłam swój własny chleb lub usmażyłam pączki. A co z kluskami? No cóż. Skłamałabym, gdybym powiedziała, że ten kupny makaron jest smaczniejszy od tego, który ugniata moja mama do świątecznego rosołu. Mamusiny  kluseczki są nieporównywalnie lepszy. Dlatego też, choć jest to zajęcie dośc pracochłonne, może jednak warto czasem chwycić za wałek i spróbować zrobić swój własny makaron? Myślę, że to fajny pomysł. I jaki smaczny!

W książce, która Wam tu dziś pokazuję jest cała masa przepisów na takie właśnie specjały. Niektóre z nich to po prostu zwykłe kluski, ale czy słyszeliście o tagliatelle albo tagliolini? Założę się, że większości z Was nazwy typu quadrucci, passatelli, agnolotti z Piemontu czy caramelle też niewiele mówią. Ale spokojnie, to nie jakieś dziwadła, które balibyście się wziąć do ust. To makarony. Niektóre z nich są nadziewane, niektóre wykonane z mąki orkiszowej. W niektórych z nich znajdują się zioła lub warzywa. Oj, powiem Wam szczerze, że to wszystko wygląda tak smakowicie, że aż ślinka cieknie na sam widok. I choć tak naprawdę jestem raczej zwolenniczką szybkich i prostych dań - mam ogromną ochotę spróbować wykonać choć kilka z nich. Jestem pewna, że będą wyśmienite!

Oczywiście jak już wspomniałam, poza przepisami na makarony znajdziemy tu także różnego rodzaju sosy i dodatki. Macie ochotę spróbować pesto genovese? A może sos alla puttanesca lub alla carbonara? Mnie na przykład wpadł w oko przepis na pesto z suszonych pomidorów i sos serowy. Już nawet spisałam sobie składniki niezbędne do ich wykonania. Ale będzie pycha!. Fajne jest to, że wszystkie te przepisy wydaja się być wyjątkowo proste do wykonania. Każdy z nich jest opisany i zobrazowany krok po kroku, więc nie mamy wątpliwości jak wykonać daną czynność. Zdjęć jest tu cała masa i każde z nich jest czytelne i wyraźne. A opis nie zajmuje nam od razu połowy strony. Każdy krok jest opisany krótko, zwięźle i na temat. Tak jak lubię najbardziej. Bez zbędnych opisów, historii powstania itp. Podczas przyrządzenia potrawy do niczego mi to nie jest potrzebne. Chcę tylko zrobić sobie coś smacznego do jedzenia i już, prawda? A z ta książką wszystko to wydaje się być naprawdę wyjątkowo proste :)

Poza instrukcją wykonania poszczególnych rodzajów makaronów, oraz dodatków do nich znajdziemy w tej książce także całkiem sporą ilość przepisów na różne dania. Trofie z pesto i pomidorami, Tageliatelle z sosem borowikowym, Pasta maritata z pomidorami i serem cacioricotta, Makaron al ferretto z potrawką z zająca i czekoladą, Suflet makaronowy z porami, orzechami włoskimi i serem taleggio, Fettuccine z boczkiem, Lasagne ze szparagami i pomidorem, Ravioli  ragu... Czy Wam także ślinka cieknie po przeczytaniu tych wszystkich nazw? A to tylko drobne część tych wszystkich specjałów, które znajdziecie w tej książce. Mogłabym Wam je tu wymieniać jeszcze bardzo długo. Ale nie wiem czy to by się dla mnie dobrze skończyło. Zanim bym skończyła pewnie musiałabym biec do kuchni, żeby coś sobie przyrządzić, bo mój żołądek nie wytrzymałby takiej próby. 

Jeśli chodzi o składniki do wykonania tych wszystkich potraw myślę, że przy odrobinie chęci jesteśmy w stanie wszystkie dostać w pobliskich sklepikach. Fakt, niektóre z nich są dość wymyślne, ale sądzę, że dla chcącego nie ma nic trudnego,prawda?

Ogólnie książka ta bardzo mi się podoba. Nie są to co prawda dania, które wykonywałabym codziennie na obiadki dla całej rodzinki. Ale od czasu do czasu taka odmiana jest u nas bardzo mile widziana. I z chęcią będę się nią posiłkować, gdy zapragniemy coś nowego na naszym stole. Na razie największa ochotę mam na te wszystkie kolorowe makarony. Może na początek czerwony makaron z burakiem? Albo kakaowe ciasto makaronowe? Mm... i znów mi ślinka cieknie. Ale to nieuniknione, gdy zerkamy do tej książki. Zresztą sami się przekonajcie. Polecam !

1 komentarz:

  1. wygląda fajnie...ja tam nie inwestuje w książki kucharskie, bo co sobie takąa kupię to zapominam do niej zaglądać :p

    OdpowiedzUsuń