DOROTA WECZOREK
wydawnictwo: Skrzat
ilość stron: 320
format: 14x19,5 cm
rok wydania: 2015
cena:20,90 zł17,52 zł
Coś ostatnio spodobało mi się czytanie książek młodzieżowych. Dość często po nie chwytam, choć dawniej raczej ich unikałam. Chyba przygotowuję się do czasów, kiedy to moja starsza córka zacznie prosić o jakąś ciut poważniejszą literaturę niż Franklin lub bajeczki o współczesnych księżniczkach. Boję się tylko, że program szkolny nie przewiduje czytania dla przyjemności. Pamiętam, że ja będąc dzieckiem czytałam to co chciałam tylko w czasie wakacji. A szkoda, bo to niestety okropnie zniechęca...
Tak czy inaczej w naszym domu nie brak książek, które na pewno zainteresują moje dziecko, gdy tylko mała zechce coś sobie poczytać. Mamy tu lektury przygodowe, familijne, komediowe czy lekko kryminalne. Ale... chyba jeszcze nigdy nie miałyśmy książki o potworach. Pomyślałam więc, że taka mała odmiana może być nawet ciekawa. Co prawda Alicja podobnie jak jej mama nie lubi się bać, ale myślę, że książka skierowana dla 8-12 latków nie powinna być straszna, więc warto spróbować. I tak do naszego domu zawitało to opowiadanie. Jesteście ciekawi o czym jest? Już Wam wszystko piszę.
Strachopolis to bardzo dziwne miasteczko. Jest to bowiem miejsce, w którym mieszkają ludzie oraz różnego rodzaju potwory. Ale to nie jest tak, że wszyscy żyją tu w zgodzie i harmonii. Nie ma tak łatwo. W końcu potwory to potwory. Istnieją po to, żeby straszyć, przerażać, budzić lęk. Czy mogłyby więc ot tak mieszkać sobie obok nas? Oj, nie ma tak dobrze... Aby potwory te mogły żyć ot tak w miasteczku muszą przejść resocjalizację! W miasteczku są bowiem specjalne osoby do tego by poskramiać wszystkie te nietypowe postacie. Antypotworzyści polują na niebezpieczne stwory w okolicy. Natomiast Pogromcy strachów to ludzie, którzy rodzą się ze specjalnym darem. Jest nim umiejętność unicestwiania bądź poskramiania potworów. Dar ten jest bardzo rzadki i niezwykle ceniony wśród wszystkich mieszkańców. Nic więc dziwnego, że większość pogromców dla bezpieczeństwa swojego i swoich bliskich woli nie ujawniać swojej prawdziwej tożsamości. W obawie, że potwory mogą się na nich zemścić.
Ale niestety jak to w życiu bywa, często takie skrywane tajemnice w najmniej oczekiwanym momencie wychodzą na jaw. Tak też było w przypadku Mysteriusa. Pogromcy nr 1 w rankingu wszystkich pogromców w mieście. Pewnego razu jego prawdziwe dane zostały opublikowane w miejscowej gazecie. A wkrótce potem doszło do nieszczęścia. Dom tego mężczyzny spłonął doszczętnie, gdy ten akurat wypełniał swoje obowiązki. Tak pogromca ten stracił swoje dzieci. Najcenniejszy skarb jaki posiadał. Ale nie o Mysteriusie jest ta książka. Lecz o pewnym dziesięcioletnim chłopcu i jego młodszej siostrze. W odróżnieniu od innych ludzi ta para dzieciaczków mieszkała w podziemiach tego nietypowego miasta. W kanałach, w których cześć potworów ukrywała się przed ludźmi. To właśnie one ocaliły pięcioletniego Kostka i roczną Niezapominajkę od pewnej śmierci i postanowiły się nimi zaopiekować. I tak mijał dzień za dniem. Aż pewnego dnia antypotworzyści wpadli na trop kryjówki potworów i włamali się do kanałów. Na szczęście nie udało im się ich pojmać. Ale za to znaleźli w nich naszych małych bohaterów. I wtedy to zacznie się nietypowa przygoda Kostka. Przygoda, której z pewnością chłopiec sie nie spodziewał...
Powiem Wam szczerze, że mam mieszane uczucia co do tej książki. Tu odzywa się chyba moja niechęć do literatury fantasy. Nigdy nie czytałam książek o demonach, wilkołakach i innych straszydłach. Nigdy tego nie lubiłam. Zdecydowanie wolę książki bardziej realistyczne. Tymczasem tutaj mam to wszystko w jednym. Chimery, potwory, demony i wampiry żyją sobie w jednym mieście z ludźmi. Cześć w ukryciu marząc o wolności, część po resocjalizacji razem z nimi w idealnej zgodzie. Trochę dziwne, ale do zniesienia, prawda? Ale co dalej? Dalej mamy niesamowitą historię małego chłopca, który pewnego dnia dowiaduje się, że jest kimś wyjątkowym. Otrzymuje dar, jakich mało i postanawia go wykorzystać by poznać prawdę o przeszłości swojej i swoich bliskich. Zaczynają się więc dziać różne dziwne rzeczy. I ogólnie fabuła zaczyna nieco się gmatwać. Ukryte przejścia, nowi nietypowi znajomi, tajemnice, dziwne miejsca itp.
Z jednej strony to dobrze. Dzieciaki lubią takie tajemnice, lubią jak coś się dzieje, lubią gdy wszystko wokół jest takie niesamowite. Ale z drugiej strony wydaje mi się, że to wszystko jest ciut za bardzo zagmatwane i ciut za bardzo niesamowite. Czytałam tą książkę i byłam troszkę zniechęcona. Nie, nie będę ukrywać. Nie podobało mi się i już. Ale ja nie mam 8, 9 czy 12 lat. Nie jestem także fanką książek fantasy, więc moja opinia będzie pewnie mało obiektywna. Pominę zatem fabułę i skupię się na innych elementach książki. Takich jak postacie, które według mnie zostały bardzo ciekawie przedstawione. Lub na samym sposobie opisania tej historii przez autorkę. Akcja toczy się tu szybko, nie ma czasu na nudę. A historia ta napisana jest prostym, łatwym do zrozumienia przez dzieciaki językiem. Sporo zatem tych plusów, nie uważacie?
Dlatego też trudno jest mi tę książkę ocenić. Widzę w niej sporo zalet, ale ogólnie nie jestem nią zachwycona. Najwyraźniej to nie moja tematyka. Ale czy warto ją przeczytać? Spróbujcie i oceńcie sami.
"Dość często po nie chwytam, choć dawniej raczej je unikałam." Każdemu zdarzają się takie kwiatki, ale zanim poleje się fala hejtu mało wyrozumiałych krytyków, radzę poprawić ;)
OdpowiedzUsuń