18 czerwca 2016

Nasze prosię gra na nosie


AGNIESZKA URBAŃSKA

wydawnictwo: Literatura
ilość stron: 56
format: 20x26 cm
rok wydania: 2016
cena: 24,90 zł

Książeczka z opowiadaniem (a właściwie z dwoma opowiadaniami, ale o tym za chwile) - ostatnio mam na takie książki dla dzieci chrapkę. Nie żadne zbiory wierszy, nie grube księgi, długie historie tylko właśnie takie pojedyncze opowiadania. Nie wiem czemu, ale na ten moment przygarnęłabym praktycznie wszystkie, które tylko napotkałabym na swojej drodze ;) 

Pewnie jest to spowodowane tym, że Nikodem odrobinę zaczyna się rozkręcać jeśli chodzi o czytanie i takie opowiadania są najlepsze do tego, aby zachęcać go do samodzielnego czytania. Przynajmniej u nas zaczynają się sprawdzać. Choć ta konkretna książka jest jeszcze trochę za gruba dla niego (ale o tym także za chwilę) :) 

W środku znajdują się dwa opowiadania. Na wstępie napisze, że o wiele fajniej byłoby gdyby oba zostały zamieszczone w osobnych książeczkach lub gdyby chociaż na okładce była taka informacja... Sama nie wiem, mnie to nieco zdziwiło kiedy okazało się, że w środku prócz opowieści o prosiaczku jest także opowieść o psi i że jest to zupełnie inna historyjka ;)

"Nasze prosię gra na nosie" to trochę zwariowana opowieść o małym prosiaczku Pysiu, który był inny niż zwykłe świnki ponieważ wraz z rodzicami i rodzeństwem mieszkał w lesie, a nie w chlewie. Chodził na dwóch nóżkach, znał ludzką mowę, nawet sam potrafił mówić i czytać. W dniu urodzin tata powiedział mu, że tradycją jest, aby młody prosiaczek wyruszył poznać świat więc Pysiek zabrał plecak i poszedł do miasta. Tam spotkało go niemiłe zaskoczenie. Wszyscy ludzie byli dla niego niemili, gdzie się nie pojawił to wszyscy twierdzili, że prosiak nabrudzi, naświni, źle się zachowa, że nie wypada, aby świnia wśród ludzi była. Na szczęście Pysiek spotkał sympatycznego chłopca, z którym się zaprzyjaźnił...

Drugie opowiadanie z tej książeczki nosi tytuł "Superpies nie lubi łez". Jest to opowieść o kundelku o imieniu Lejek. Lejek mieszka ze swoim Państwem. Jego najlepszym przyjacielem jest chłopiec - Szymek. Lejek to dosyć niezwykły pies ponieważ potrafił robić w domu wszystkie ludzkie czynności i korzystał z tego wyłącznie pod nieobecność domowników. Dotychczas Lejek najbardziej na świecie lubił wylegiwać się na kanapie i oglądać telewizję jednak pewnego dnia trafił na program o wystawie psów. Pozazdrościł zwycięzcy tych pięknych medali i także postanowił stać się w czymś najlepszym. Próbował zwędzania jedzenia ze stołu, próbował oznaczania na dworze jak największej liczby obiektów, aż w końcu postanowił zostać agentem specjalnym...


Książka ta jest śliczna. Już na pierwszy rzut oka to widać prawda? Mnie zauroczyła wyłącznie swoją okładką. Mam słabość do zielonego ;) Zresztą ten prosiaczek wygląda tak sympatycznie, że po prostu trzeba chwycić po tę książeczkę! Ale nie tylko okładka jest taka fajna, w środku wszystko jest równie ładne, kolorowe, wesołe, zabawne. Ilustracje pierwsza klasa, pasują wręcz idealnie...

Okładka jest sztywna, taka miła w dotyku. Uwielbiam ten rodzaj oprawy. Strony tej książki są śliskie. Jeśli chodzi o tekst to jest on bardzo czytelny ponieważ zawsze zamieszczony jest na białym tle. Jest go dość sporo jak na samodzilnie czytające dziecko dlatego mój starszak narazie wysłuchał jak ja mu czytam, ale jestem pewna, że za jakiś czas sam chwyci po tę książkę.

Zaczęłam odrobinę na odwrót, po zachwalałam wygląd książki, a tekst zostawiłam bez komentarza. Trochę nie po kolei ;) A przecież tekst jest także jak najbardziej godny uwagi. W środku znajdują się dwa opowiadania. I niby mi to nie przeszkadza, ale tak jak wspominałam jednak najchętniej zobaczyłabym je w dwóch osobnych książkach ;) Choć nie zmienia to faktu, że obie te historyjki są ciekawe, są zabawne, wiele się w nich dzieje, bez wątpienia zaciekawią młodego czytelnika lub słuchacza. Zarówno Prosiaczek Pysiek jak i Kundelek Lejek to bardzo pozytywni bohaterowie, którzy na sto procent wywalają uśmiechy na wszystkich buziach :) Polecam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz