7 maja 2019

Bad Boy’s Girl 4


BLAIR HOLDEN

wydawnictwo: Jaguar
ilość stron: 272
format: 13,5x21 cm
rok wydania: 2018
dostępna: TUTAJ


Znacie serię książek wydawnictwa Jaguar, auorstwa Blair Hokden pod tytułem "Bad boy's girl"? Jeśli zaglądacie tu od czasu do czasu to z pewnością znacie, poieważ miałam okazję czytać i recenzować wszystkie poprzednie części, a było ich sztuk trzy ;) Książka, którą dzisiaj Wam zaprezentuje jest czwartą częścią z przygodami Tessy oraz Cole'a. Powiem Wam, że ta książka okazała się dla mnie nie małym zaskoczeniem. Myślałam, że to będzie trylogia i raczej nie spodziewałam się kontynuacji. Co nie zmienia oczywiście faktu, że bardzo się ucieszyłam na wieść o tym, że poczytam o dalszych losach tej dwójki :) I wiecie co? To są dosłowie ich "dalsze" losy, ponieważ przeskakujemy o kilka lat do przodu...

Po pięciu latach spędzonych wspólnie Tessa i Cole nadal są w sobie zakochani po uszy. Ich związek przeżywał wzloty i upadki, ale ich uczucie jest niezmienne, a może nawet i silniejsze... Jednak dorosłość przynosi ze sobą wiele niespodzianek. On studuje prawo i mieszka w Chicago, ona dostała pracę w bardzo dużej i znanej firmie w Nowym Jorku. I chociaż przez jakiś czas będą musieli żyć w związku na odległość i każdego dnia będzie ich męczyć ogromna tęsknota to obije wierzą, że to dobra decyzja i przetrwają tą rozłąkę. W końcu istnieją samoloty i raz na jakiś czas uda im się spędzić chociaż kilka krótkich chwil razem... Jednak dosyć szybko okazuje się, że oboje są tak wykończeni pracą i nauką, że niewiele mają czasu na wspólne rozmowy. Na dodatek w Nowym Jorku mieszka przyrodni brat Cola, z którym szczerze się nienawidzą, za to on bardzo lubi Tessę. Cole jest tak chorobliwie zazdrosny... Ale Tessa też ma powody do obaw, ponieważ Cole jest typem człowieka, który uwielbia opiekować się innymi, słabszymi, potrzebującymi. Uważa to wręcz za swoją misję. Kiedy więc okazuje się, że naprzeciwko Cola mieszka piękna, młoda, samotnie wychowująca dziecko dziewczyna, a Cole stał się jej aniołem stróżem i jest na każde jej skinienie, a na dodatek zupełnie nie chce na ten temat rozmawiać z Tessą... Tak, dziewczyna ma zdecydowanie powody do zmartwień i podejrzeń. Czarę przelewa jednak incydent - podczas, krótkiej chwili kiedy Tessa i Cole mogą spędzić czas razem ten wystawia ją dla swojej sąsiadki. Tessa ma dosyć, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. Przez jej głowę przechodzą tysiące myśli, a Cole nadal nie ma zamiaru porozmawiać z nią na temat tej dziwacznej sytuacji... 

Jak widzicie ich związek na odległość dosyć szybko zostanie wystawiony na próbę i to czy ta dwójka wyjdzie na prostą zależy nie tylko od siły ich uczuć do siebie, ale także od zaufania, wiary w ukochaną osobę, od tego czy mimo tak skomplikowanej sytuacji w jakiej się znaleźli będa potrafili  szczerze ze sobą porozmawiać i wspólnie znaleźć rozwiązanie...

Powiem Wam, że mimo tego, że wiem, że tego typu książki zazwyczaj kończą się happy endem to kilka razy miałam wątpliwości co do związku dwójki naszych bohaterów. Sama obstawiałam kilka różnych scenariuszy i podejrzewałam Cole'a o różne rzeczy, przeklinając go w myślach, a przecież to tylko postać z książki, a nie mój mężczyzna ;)  Podziwiam więc Tessę, za jej opanowanie i trzeźwość umysłu dzięki którym potrafiła rozwikłać tą tajemniczą sprawę, a nawet znaleźć najlepsze rozwiązanie z tej sytuacji.

Lubię tą dwójkę, jestem pewna, że z Tessą byśmy się polubiły. Wydaje się typem dziewczyny z super poczuciem chumoru, z ciętym językiem i kilkoma innymi cechami, które są mi bliskie ;) Cole natomiast to ideał! Chodzący ideał, przystojny, opiekuńczy, rozpieszczający, zakochany po uszy w swojej wybrance. I chociaż w tej części trochę mnie irytował to i tak go lubię. I teraz sama jestem ciekawa czy to już koniec ich przygód czy jednak będzie nam dane poczytać o ich kolejnych problemach, wzlotach i upadkach podczas zmagania się z dorosłością ;) Mam nadzieję, że tak!



1 kwietnia 2019

Save Me


MONA KASTEN

wydawnictwo: Jaguar
ilość stron: 400
format: 14,5x21 cm
rok wydania: 2019
dostępna: TUTAJ

Ale ja lubię książki Mony Kasten. Po przeczytaniu serii "Again" zdecydowanie zostałam jej fanką, dlatego kiedy dowiedziałam się o tym, że niebawem w wydawnictwie Jaguar ukaże się nowa seria książek tej autorki naprawdę nie mogłem się doczekać kiedy będę mogła chwycić po pierwszą z tych książek. I jest! "Save Me" :) Co prawda nie miałam zupełnie możliwości sięgnąć po nią od razu jak tylko do mnie przyszła, ale za to jak już się za nią zabrałam to ekspresowo ją pochłonęłam ;) 

"Save Me" to pierwsza część trylogii. Akcja toczy się w elitarnym, prywatnym liceum gdzie nasza główna bohaterka Ruby dostała się dzięki stypendium. Ruby nie jest wcale bogata i w tej szkole czuje się bardzo nie ma miejscu. Nie jest taka jak większość uczęszczających tam uczniów. Jest za to bardzo ambitna, jej plan na życie jest konkretny, a marzenie o studiowaniu na Oksfordzie jest teraz na wyciągnięcie ręki i to nie dzięki bogatym rodzicom tylko właśnie dzięki niezwykle ciężkiej pracy jaką wkłada w naukę. Dziewczyna stara się nie rzucać nikomu w oczy, nikt jej nie zauważa, nikt jej nie zna. Jednak wszystko zmienia się w chwili kiedy zupełnie przez przypadek zauważa coś czego z całą pewnością nie powinna widzieć. Poznaje sekret, który bez wątpienia zniszczyłby reputację bardzo wpływowej i niezwykle bogatej rodziny Beaufortów. Jednak James na to nie pozwoli. Zrobi wszystko, aby ten sekret nie ujrzał światła dziennego. Ale Ruby wcale nie jest taka za jaką ją uważał. Ma gdzieś jego pieniądze, wydaje się wręcz, że gardzi zarówno nimi jak i nim samym. Jak dotąd nie spotkał na swojej drodze dziewczyny, która nie rzucałaby mu się do stóp, a Ruby okazuje się całkowicie odporna na jego wdzięki i pieniądze. Ta dziewczyna stanowi dla niego zagadkę i na dodatek to właśnie ona może zniszczyć życie jego rodziny... Ta dwójka zdecydowanie za sobą nie przepada, wręcz się nie znosi, ale czy od nienawiści do miłości nie ma tylko jednego małego kroczku? 

Powiem Wam, że ja mimo swojego wieku nadal niezmiennie lubię romanse I ani odrobinę nie przeszkadza mi to, że akcja toczy się w liceum, a głównymi bohaterami są osiemnastolatkowie ;) Najważniejsze dla mnie jest to, że fabuła książki jest ciekawa, że coś się dzieje, że interesuje mnie co wydarzy się dalej, że bohaterowie są fajni, że książkę czyta się lekko i nie jest ona ani odrobinę męcząca. Wszystko się tutaj zgadza więc tak naprawdę nie mam co tutaj zbyt wiele do napisania. Tak jak wspominałam Wam na początku, jest to pierwsza część trylogii i ja powiem Wam teraz najszczerzej jak tylko mogłabym powiedzieć - nie mogę doczekać się kolejnej części ponieważ ta zakończyła się tak intrygująco, że już teraz chciałabym wiedzieć co będzie dalej :) Jestem pewna, że wy będziecie mieli takie same odczucia po przeczytaniu tej książki. Także ja czekam z niecierpliwością i już teraz podpowiadam, że rewelacyjnym pomysłem byłoby zamienić tę historię w film! Wróżyłabym mu powodzenie ;) 




26 marca 2019

Zamiana


REBECCA FLEET

wydawnictwo: Marginesy
ilość stron: 320
format: 13,5x21 cm
rok wydania: 2019
dostępna: TUTAJ


Tak mam mało czasu na czytanie, że aż mi głupio z tego powodu. Dlatego też książkę, którą dzisiaj wam prezentuje czytałam naprawdę długo. Zdecydowanie nie dlatego, że była nudna, ale właśnie z powodu mojego braku czasu... Jedbak w końcu się zawzięłam, postanowiłam zerwać nockę i dowiedzieć się co też takiego się wydarzyło w tej powieści :) Jesteście ciekawi?

Caroline potrzebuje zmiany, po wydarzeniach, które niemal rozbiły jej rodzinę Caroline chxe zrobić coś, aby oderwać się od rzeczywistości i siedzieć ze swoim mężem tydzień wspólnie, w obcym miejscu. Wybiera do tego dosyć nietypowy sposób. Postanawia zamówić się mieszkaniami z jakąś nieznajomą osobom. Małżeństwo zostawia więc swoje mieszkanie w mieście i wynosi się do domu na przedmieściach Londynu. Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się ok, ale różne drobiazgi zaczynają dawać jej do myślenia, wszystko powoli łączy się w całość i Carolin dosyć szybko zaczyna rozumieć, że ta zamiana mieszkań to wcale nie jest przypadek, ktoś z jej przeszłości nie ma zamiaru dać jej spokoju i ten ktoś jest teraz w jej domu... Caroline nie wie co ma zrobić, nie wie czego od niej oczekują, nie chce znowu sprawić, że jej mąż zamknie się w sobie...

Powiem Wam tak, na początku trochę mi się ona ciągnęła. Jakby odrobinę zbyt długo się rozkręcała, albo po prostu ja miałam takie wrażenie ponieważ nie przysiadłam do lektury tej książki porządnie tylko podczytywałam po trochę... Tak, to właśnie może być powodem... Ale kiedy już się za nią zabrałam to o wiele bardziej mnie ona wciągnęła. Nie nazwałbym tej powieści mianem porywającej, bo tak naprawdę wszystko odbywało się tutaj dosyć spokojnie i miarowo. Mąż, który uzależnił się od leków, w tak ciężkiej depresji, że już nic go nie interesowało. Żona, która przestała mieć jakiekolwiek nadzieję, rozdarta między utrzymaniem rodziny, a własnymi pragnieniami. Kochanek, który pogodził się z tym, że jego ukochana nigdy nie będzie do końca jego. A między tym wszystkim zamiana mieszkaniami, próba walki o swoją przyszłość, odbudowywanie kawałek po kawałku swojego rozbitego życia. Ciężkie decyzje, wspomnienia, złe przeczucia, ale końcu jakieś dziwne zbiegi okoliczności. Gdzieś między tym wszystkim znalazł się także wypadek, który odmienił całkowicie życie wszystkich bohaterów tej książki...

Tutaj rozdziały napisane są w dosyć pokrętny sposób. Mamy podział na osoby - Caroline i jej męża Francisa, ale jest też podział ma przeszłość (rok 2012 i 2013) oraz teraźniejszość, a wlaścianę czas, w którym dzieje się akcja (rok 2015). I tak czytamy raz o tym co działo się kiedyś, co dzieje się później, co czuje Caroline, co czuje Francis itd...

Z pewnością niewiele z tego rozumiecie, ale tak naprawdę pisze to w taki sposób właśnie dlatego, aby nie zdradzać Wam zbyt wiele. Ponieważ sądzę, że warto samemu chwycić po tę książkę i przekonać się o tym co tutaj się naprawdę wydarzyło i do czego to wszystko prowadzi.  


10 lutego 2019

Piorun


ANGEL PAYNE

wydawnictwo: Edipresse Książki
ilość stron: 296
format: 13,5x21,5 cm
rok wydania: 2019
dostępna: TUTAJ


Skończyłam czytać tę książkę parę dni temu i przyznam, że musiałam najpierw głębiej się zastanowić nad tym co ja mam Wam o niej napisać. Myślałam, że będzie trochę inna. Od jakiegoś czasu nie czytuję już zbyt wielu książek fantasy, ale ta po przeczytaniu opisu wydawała mi się intrygująca i tak dla odmiany miałam ochotę po nią sięgnąć. Jednak w rzeczywistości okazało się, że to jednak nie to... Ta książka była, hmmm... Wulgarna - i to tak delikatnie mówiąc. Ja osobiście trochę się przy niej męczyłam, chociaż lubię romanse z ostrzejszą nutką, ta powieść to zdecydowanie nie moje klimaty. Ale zanim rozwinę temat to najpierw Wam o niej trochę opowiem...

Emma pracuje w pięciogwiazdkowym hotelu w Los Angeles. Jej szefem jest Reece Richards - nieziemsko przystojny i równie nieprzystępny członek bardzo wpływowej i zamożnej rodziny. W pracy wszyscy twierdzą, że jest dziwny, wszyscy wręcz się go boją, Emma natomiast korzysta z pierwszej możliwej okazji i pod byle pretekstem jedzie na najwyższe piętro do penthouse'a swojego szefa. Coś ją tam ciągnie, ni może się temu oprzeć. Na miejscu robi z siebie kompletną idiotkę, ale wszystko toczy się jak w jakimś filmie. On jest nią oczarowany, ona oddaje mu się w całości - dosłownie. Między tą dwójką dzieje się jakaś magia i od tej pory ich schadzki stają się ich wielką tajemnicą. Jednak Emma nie wie o swoim kochanku czegoś bardzo ważnego. Jest on bowiem Piorunem - superbohaterem, który ściga przestępców. Jest niezwykle szybki, niezwykle silny, niezwykle przystojny. Nosi skórę i maskę i na dodatek razi prądem. Reece ukrywa swoją tożsamość, ale jego ukochanej zaczyna grozić niebezpieczeństwo. Jego była dziewczyna to wariatka, która zrobiła z niego takiego świecącego dziwaka. Znowu pojawia się na horyzoncie więc może być naprawdę niebezpiecznie...

Wspominałam wam, że lubię romanse z ostrzejszą nutką, tutaj w sumie okazało się, że poza tą ostrzejszą nutką, albo raczej wielką nutą nie ma zbyt wiele. Ona wpada do szefa (którego widzi pierwszy raz na oczy) i od razu się z nim "zbliża", że tak to delikatnie nazwę. On wieczny kawaler, lowelas, który kobiety zawsze traktował jak zabawki praktycznie od razu się zakochuje (w kobiecie, która "zbliża się" z obcymi facetami)... Jemu świecą palce i przy okazji także i sperma, a ona przechodzi nad tym do porządku dziennego, oczywiście nie kojarząc swojego kochanka że sławnym superbohaterem Piorunem... Jego ścigają złowieszcze rządne jego śmierci psychole, a on jak gdyby nigdy nic zajmuje się swoją nową kobietą. Przy czym ich wielką miłość nie wychodzi w sumie poza seks. Powiem Wam, że moim zdaniem sam pomysł na tą powieść ma potencjał jednak autorka dała tutaj ciała w wymyślaniu fabuły. Brakuje mi tutaj jakiś rozwinięć wątków pobocznych, większej ilości dialogów niedotyczących seksu i rozwinięcia tej ich miłości w taki bardziej zwyczajny, wolniejszy sposób... Nie wiem czy jest sens jeszcze coś dodawać. Mi osobiście książka ta nie przypadła zbyt mocno do gustu. Tak jak wspominałam lubię tego typu książki i naprawdę byłam jej ciekawa, ale to jednak nie mój typ. Przeczytałam ją bez jakiś głębszych uczuć. Ale to oczywiście moje zdanie, to że mi coś nie przypadło do gustu nie znaczy, że wam także nie przypadnie. Myślę że trzeba sprawdzić i samemu się przekonać ;)



22 grudnia 2018

Dom na farmie


RANCZO STAFFORDÓW

RUTH LOGAN HERNE

wydawnictwo: Dreams
ilość stron: 384
format: 14x20,5 cm
rok wydania: 2018
dostępna: TUTAJ

Opowiadałam wam już o rodzinie Staffordów, a mianowicie o jednym z trzech braci, który powrócił na farmę kiedy jego ojciec ciężko zachorował. Ojciec nigdy nie miał czasu na miłość i ojcostwo ponieważ budował imperium więc ta rodzina nigdy nie była ze sobą zbyt blisko... Jednak nie będę teraz opowiadać Wam tego jeszcze raz, dzisiaj skupię się na drugiej części z tej serii.

Tym razem przeczytamy o Nicku, mężczyźnie który jako jedyny pozostał przez całe życie na ranczo, który pracował u boku ojca, który nie odszedł w wielki świat tak jak zrobili jego bracia. Tutaj poznał żonę, tutaj urodziły mu się dzieci, nigdy nie wyobrażał sobie życia gdzieś indziej. Jednak żona porzuciła jego i ich dwie piękne córeczki, a on został samotnym ojcem, z masą odpowiedzialnej pracy. Jego starsza córka, bardzo przeżyła odejście matki i chociaż było to 3 lata wstecz ona nadal wierzy, że jej ukochaną mama wróci. Zachowanie Cheyenne pozostawia wiele do życzenia, bardzo opuściła się w nauce, grozi jej nawet powtarzanie klasy. W związku z tym dyrektorka szkoły wymogła na Nicku obowiązek udania się z córka do terapeutki rodzinnej. Nick trafia więc pod drzwi "chatki Hobbita" gdzieś w środku lasu. Okazuje się, że Pani psycholog to młoda, bardzo atrakcyjna chociaż nieco ekscentryczna kobieta. Na początku Nick jest do niej sceptycznie nastawiony jednak okazuje się, że tylko ona potrafi rozmawiać z jego zbuntowaną córką, że po tych wizytach Cheyenne jest nieco spokojniejsza, wydaje się, że więcej rozumie. Niestety całą praca idzie na marne w chwili gdy do miasta po trzech latach nieobecności wraca była żona Nicka. Cheyenne robi momentalnie tysiąc kroków w tył, nie może zrozumiem dlaczego nie może być tak jak przed wyjazdem matki, dlaczego znowu nie może stać się częścią ich rodziny. A była żona Nicka nie ułatwia sprawy swoim zachowaniem. Na szczęście Nick ma pomoc w osobie Elsy - Pani terapeutki. Wspólnie uda im się przejść przez tą ciężką sytuację. Nick nawet nie zdaje sobie sprawy, że on także pomaga jej stanąć na nogi i wrócić do życia po tym jak jej życie się rozsypało...

Jest to słodko gorzka historia opisująca problemy samotnego ojca, który mimo szczerych chęci nie potrafi poradzić sobie z córką, która traktuje nieobecną matkę jak jakieś bóstwo... Jest to też opowieść o tym, że nie ze wszystkimi problemami trzeba sobie radzić samemu, szczególnie jeśli obok siebie ma się rodzinę i przyjaciół. Ale podczas czytania dowiemy się także, że pustelnictwo wcale nie jest dobrym sposobem na poradzenie sobie z własnymi demonami, że dopiero wyjście z kryjówki i otwarcie się na ludzi może zapewnić człowiekowi spokój ducha. A jak podczas tego wszystkiego spotka się kogoś kto jest dla nas stworzony? Kto rozumie nas bez słów? Właśnie o tym wszystkim jest ta książka. Mi osobiście świetnie się ją czytało. Głównego bohatera czyli Nicka polubiłam już w pierwszej części z tej serii czyli "Z powrotem w siodle". Nie było tam go zbyt wiele, ale od czasu do czasu mogliśmy go tam spotkać więc ucieszyłam się, że powstała także powieść opisująca jego historię. Teraz zdecydowanie czas na książkę o trzecim z braci Staffordów. To także z pewnością będzie coś ciekawego, czekam z niecierpliwością :)


11 grudnia 2018

Teraz albo nigdy


K. A. LINDE

wydawnictwo: Burda Książki
ilość stron: 350
format: 14,5x20,5 cm
rok wydania: 2018
dostępna: TUTAJ

Seria książek "Mister Wright" to zdecydowanie moje klimaty. Są to romanse gdzie z jednej strony mamy związki, miłość i namiętność, a z drugiej problemy, przeszkody i rozstania. Jest to już czwarta część z serii o rodzeństwie Wright czyli znanej, wpływowej i bogatej rodzinie, oraz o ich miłosnych wzlotach i upadkach. W poprzednich książkach mieliśmy okazję poznać trzech braci Wright, tym razem główną bohaterką jest ich siostra - Morgan.

Morgan jest twardą i pewną siebie kobietą sukcesu. Całe swoje życie poświęciła dla firmy, która jest imperium jej nieżyjącego ojca. Jej brat właśnie opuścił stanowisko prezesa, teraz to samo stanowisko przejęła właśnie ona. Została wybrana jednogłośnie przez radę zarządu i nikt nie miał wątpliwości, że to właśnie ona jest odpowiednią osobą na odpowiednim miejscu. Morgan od zawsze żyła pracą, jej życie osobiste praktycznie nie istniało. Jednak przez ostatnie kilkanaście lat, przez cały ten czas odkąd była nastolatką wzdychała do najlepszego przyjaciela swojego starszego brata. Wszyscy nabijali się z jej wyboru i tak naprawdę nikt nigdy nie brał tego na serio. Sam Patrick przez ostatnie dwanaście lat jakby wcale nie zauważał tego, że Morgan coś do niego czuje. Aż w końcu ona postanowiła pójść na całość i zobaczyć co z tego wyjdzie. Pierwsze podejście okazało się kompletną klapą, ponieważ on postanowił był dżentelmenem, jednak później sprawy potoczyły się tak jak Morgan sobie wymarzyła. Jednak zdobycie Patricka to jedno, ale poinformowanie o ich związku jej braci (w tym najlepszego przyjaciela Patricka) to już zupełnie inna sprawa. Dlatego też oboje zgodnie stwierdzają, że na początek jedynym rozwiązaniem jest ukrywanie tego przed jej rodziną, a to wcale nie jest takie łatwe kiedy sam Patrick także traktowany jest jak rodzina... Jednak związek to jeden problem, a problemy w pracy kiedy dopiero co zostało się prezesem ogromnej firmy to już zupełnie inna i niezwykle poważna sprawa.

Czy twarda, pewna siebie i zawzięta Morgan poradzi sobie z takim nawałem problemów? Czy będzie potrafiła pogodzić pracę z życiem osobistym? Czy jej związek przetrwa próbę? Czy ona utrzyma stanowisko prezesa? Tego wszystkiego i jeszcze więcej dowiecie się podczas lektury tej książki :) 

Ja po raz kolejny z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że jestem zadowolona po skończeniu tej książki, że bardzo mi się podobała historia tej dójki, że po raz kolejny mogę napisać same komplementy zarówno o autorce, o jej sposobie pisania, o jej pomysłach jak i o wszystkim co związane z nią i z tą powieścią :) Jest to bardzo przyjemna, niezbyt wymagająca lektura na zimowy wieczór. Specjalnie piszę wieczór w liczbie pojedynczej ponieważ czyta się ją ekspresowo, bardzo wciąga i ciężko się oderwać. Dlatego też polecam serdecznie wszystkim, którzy lubią romanse z pikantną nutką ;) I już jest kolejna część! Nie mogę się doczekać aż ją przeczytam!


4 grudnia 2018

Ostrożnie z miłością


SAMANTHA YOUNG

wydawnictwo: Burda Książki
ilość stron: 400
format: 14,5x20,5 cm
rok wydania: 2018
dostępna: TUTAJ

Muszę się wam przyznać, że niewiele jest autorów, których nowości wypatruję. Jedną z tego nielicznego grona jest Samantha Young. Jak dotąd przeczytałam chyba jej wszystkie wydane w Polsce powieści i na żadnej z nich nigdy się nie zawiodłam. Dlatego kiedy dowiedziałam się o nowej książce nie mogłam się powstrzymać, musiałam ją czym prędzej przeczytać ;) Ojj co to było za czytanie! Nie będę wam za bardzo opowiadać o tym jak próbowałam pracować przy komputerze, ale trzymając w jednej ręce myszkę, a w drugiej książce zupełnie o myszcze zapomniałam ;) Przeczytałam tak 3/4 książki, potem uświadomiłam sobie że jest godzina 4 nad ranem i powinnam się chociaż na chwilę położyć do łóżka ;)

Ava właśnie wracała z Phoenix (swojego rodzinnego miasta) do Bostonu (swojego aktualnego miejsca zamieszkania) jednak los nie był jej kompletnie łaskawy. Nie dość, że wracała z pogrzebu swojej dawnej przyjaciółki, ludzie nie byli dla niej zbyt przychylni, rodzice jak zwykle mieli ją gdzieś, a na dodatek na lotnisku pewien wielki i niezwykle nieuprzejmy Szkot wepchnął się przed nią w kolejkę i sprzątnął jej z przed nosa jedyny bilet na pierwszą klasę. Żeby tego było mało to lot całkowicie odwołano i musiała polecieć innym lotem z przesiadką i noclegiem pomiędzy lotami. Ale najbardziej odbijające w tym wszystkim okazało się to, że arogancki Szkot siedzi obok niej w samolocie, a po noclegu znowu lecą tym samym samolotem ponieważ on także leci do Bostonu. Podczas tej dziwnej podróży oraz przerwy między lotami ta dwójka kilkakrotnie na siebie wpada. Oboje działają sobie na nerwy, szczerze się nie znoszą, ale jest między nimi jakieś ogromne napięcie. W końcu podczas nocy między lotami trafiają do łóżka, a ta przygoda to jest coś czego ani Ava ani Caleb nie będą w stanie zapomnieć. Miała to być jednorazowa przygoda, ale los znowu sprawia, że ta dwójka trafia na siebie. Ava skłamałaby mówiąc, że to nie był najlepszy seks w jej życiu kiedy więc Caleb proponuje jej układ bez zobowiązań ta postanawia się zgodzić. W końcu i tak nie ma nic ciekawszego do roboty. Chociaż na początku naprawdę szczerze nie cierpiała tego niewychowanego typa to jednak z czasem coraz bardziej przekonuje się o tym, że Caleb to naprawdę wspaniały facet. On jednak od początku jasno postawił sprawę więc Ava próbuje korzystać z przyjemności dopóki może, a uczucia zgarnia na dalszy plan...

Pewnie łatwo się domyślić, że coś tutaj jednak pójdzie nie tak. Kiedy w układzie bez zobowiązań pojawia się przyjaźń to nie da się uniknąć także uczuć. A uczucia to coś czego Caleb nie ma zamiaru do siebie dopuszczać. Ta dwójka chociaż tak bardzo od siebie różna to jednak pasuje do siebie idealne. Tylko jak przekonać do tego faceta, który przez swoją przeszłość nie ma zamiaru angażować się uczuciowo już nigdy w życiu?

Samantha Young ma jakiś sekretny sposób na to, aby wciągnąć czytelniczkę w swoją opowieść do tego stopnia, że owa czytelniczka zatraca się w niej zupełnie. Nie potrafię powiedzieć co to dokładnie jest. Bo w ciekawy sposób pisać potrafi wiele ludzi, rozśmieszyć oraz wzruszyć czytelnika także. Pomysłowości także wielu innym autorom nie brakuje. Ale mam wrażenie, że podczas czytania jej książek jest jakoś inaczej niż podczas czytania innych. Idzie mi o wiele szybciej, raz dwa i zanim się obejrzę już kończę, co wcale nie jest takie fajne ponieważ ja chciałabym czytać jeszcze i jeszcze ;) Tak też było w tym przypadku, usiadłam na chwilkę z książką, a zanim się obejrzałam była już 4 nad ranem i musiałam iść się przespać chociaż chwilę chociaż tak naprawdę miałam wielką ochotę czytać dalej ;) Myślę, że to jest dobra rekomendacja z mojej strony ponieważ ja wstaje o 6 razem z synem, bo na 7 chodzi do szkoły ;) Ale moim zdaniem warto było zarwać noc, bo książka ogromnie mi się podobała. Z chęcią przeczytałabym kolejną część o przyjaciółce głównej bohaterki oraz o bracie głównego bohatera, ciekawe czy się doczekam ;)