9 kwietnia 2015

O tym, jak na Szepczący Las padł czar


MARCIN MORTKA

wydawnictwo: Zielona Sowa
ilość stron: 80
format: 19,5x24 cm
rok wydania: 2015
cena: 24,21 zł

O Tappim pisałam Wam nie raz i pewnie jeszcze nie raz napiszę, bo Tappi to wspaniały gość, który ma masę fajnych przyjaciół, a dzięki temu my i nasze dzieciaki możemy czytać te wszystkie fajne przygody, które ich spotykają w Szumiącym Lesie. Dzisiaj czas na najnowszą książkę z tej wspaniałej serii - "O tym, jak na Szepczący Las padł czar".

Tym razem wszystko jest bardzo zagadkowe. Tappi budzi się o wiele, wiele później niż zwykle co niezmiernie go dziwi, bo nigdy nie spał tak długo. Ale okazuje się, że w Lesie panuje całkowita cisza. Ptaszki, które co rano go budziły, dzisiaj nie ćwierkają. Na dodatek jego przyjaciel - reniferek Chichotek - ma okropnie zły humor co także jest bardzo dziwne i mało spotykane. Tappi wyrusza więc do lasu, aby rozwiązać tą zagadkę. Okazuje się, że nie tylko ptaszki całkowicie zamilkły! Cały Szumiący Las po prostu przestał szumieć, a każdy kogo Tappi spotyka jest w okropnym humorze... Czym prędzej trzeba dowiedzieć się co się stało, kto rzucił czar na las i jak to wszystko odkręcić. 

Tappiemu pomaga pewien psiak i wspólnie wędrują po całym lesie próbując odnaleźć sprawcę tego całego zamieszania... Na swojej drodze spotykają przeróżne osoby, które pomagają (lub też nie)... Jest Skrzat, który dziwnym trafem śpi w norze niedźwiedzia Brzuchacza, który zniknął. Jest banda niegrzecznych trolli, którym należy dać nauczkę. Są małe Świerkowe Dzieci, które potrzebują pomocy. Jest też przebiegła Ropucha, jeż Mamrotek staruszka Humorzynka, banda rozbójników, Jesiennica, a nawet Smok... 

Jak widzicie wiele się tutaj dzieje. Nasz główny bohater spotyka na swojej drodze masę różnych osób, które w jakiś sposób przyczyniają się do tego, że jest bliżej rozwiązania zagadki i odnalezienia osoby, która zaczarowała Szumiący Las.

Książka ta składa się z wielu niedługich rozdziałów. Ale totalnym zaskoczeniem i wspaniałą odmianą jest to, że to właśnie mały czytelnik może decydować o tym, co wydarzy się dalej. Na końcu każdego z rozdziałów jest pytanie co Tappi ma zrobić dalej. Na przykład "Jeśli chcesz, by Tappi udał się do Dziadka Wodospada, wróć do strony 11", "Jeśli chcesz, by Tappi odwiedził niedźwiedzia Brzuchacza, spójrz na stronę 12", albo "Jeśli chcesz, by Tappi udał się w stronę dźwięku, znajdź stronę 44", "Jeśli chcesz, by Tappi poszedł za psim węchem, przejdź na stronę 46". Oczywiście to tylko przykłady, abyście zrozumieli o co dokładnie mi chodzi ;) Takich wyborów jest tutaj cała masa.

Moim zdaniem to naprawdę rewelacyjny pomysł. Dzięki temu nasze dziecko ma okazję "współtworzyć" opowieść, którą czytamy. To ono decyduje co się dalej wydarzy. Wyobrażacie sobie jaka to będzie dla dziecka radość ;) ? Nikodem jest tym zachwycony! Czytaliśmy tę książkę już kilka razy i za każdym razem rozwijała się ona nieco inaczej. Oczywiście koniec końców dochodziło do tego samego zakończenia, ale mimo wszystko po drodze spotykały nas różne przygody ;)

Dziecko współautorem książki - rewelacja! Uwielbiamy wszystkie przygody Tappiego i jego przyjaciół, ale na chwilę obecną, ta książka zrobiła na moim dziecku największe wrażenie :) Jak zwykle jesteśmy zachwyceni. Zarówno jej pomysłowa treść jak i wygląd zasługują na pochwałę. Twarda oprawa, śliskie strony, przejrzysty tekst, niedługie rozdziały, możliwość wyboru tego co ma wydarzyć się dalej, masa świetnych, kolorowych ilustracji... Mogłabym tak wymieniać i wymieniać, ale skończę już te zachwyty i napiszę po prostu, że tę zagadkową część o przygodach Tappiego i zaczarowanego Szumiącego Lasu musicie mieć koniecznie ;)



3 komentarze:

  1. W jakich pojemnikach najlepiej przechowywać książki? W kartonowych, plastikowych, szczelnie zamkniętych? Chcę zrobić miejsce na nowe i schować te które zostały przeczytane ( z których dziecko wyrosło, a na razie jeszcze nie chcemy oddawać) właśnie do pojemników, które postawimy na najniższych pułkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm szczerze powiem, że nie zastanawiałam się nad tym zbytnio... U nas większość stoi na półkach - kurzy się strasznie, ale musi być pod ręką zawsze ;) Książki, które nie używamy lądują w wielkim pudełku po garnkach, który stoi pod łóżkiem Nikodema ;) Ale staramy się na bieżąco oddawać je w inne ręce, aby nie musiały za długo tak leżeć nieużywane ;)

      Usuń
    2. Nasze książki powędrują w inne rączki za trzy, może nawet cztery lata. Będziemy pakować je w plastikowe pudła. Może nic im się nie stanie strasznego ( czytałam , że książka musi oddychać).

      Usuń