10 kwietnia 2015

Wyścig z czasem



  JUSTIN GO

wydawnictwo: Muza
ilość stron: 512
format: 13x20,5 cm
rok wydania: 2015
cena: 39,90zł 27,93zł

Siedzę przed włączonym komputerem i zastanawiam się od czego zacząć. Czy nawiązać do tego co dzieje się teraz na wschodzie Ukrainy, czy też wspomnieć czasy, o których tylko słyszałam z opowiadań moich dziadków? A może powinnam napisać coś na temat prawdziwej miłości? Takiej na całe życie, nierozerwalnej, namiętnej i niestety nie zawsze szczęśliwej? Myśli kłębią mi się w głowie i tak naprawdę bez względu na to jak zacznę ten mój dzisiejszy post to i tak w końcu dojdę do momentu, w którym nawiążę do tej oto książki. Taki był mój cel od samego początku. Polecić Wam powieść, którą dosłownie kilka godzin temu skończyłam czytać, a której treść wciąż zaprząta moje myśli. Bo jest to piękna historia o miłości i wojnie. O tym jak bardzo kruche potrafi być życie i jak bardzo niesprawiedliwe... Może zatem zamiast tworzyć tu jakiś długi wstęp od razu przejdę do rzeczy i opowiem Wam co nieco na temat tej książki. 

Powieść Justina Go pt. " Wyścig z czasem" to ciekawie opisana historia Imogen i Ashleya. Ale zanim zaczniemy poznawać ich dzieje, najpierw poznamy Tristana. Młodego mężczyznę, który pewnego dnia otrzymuje bardzo tajemniczą przesyłkę. Nadawcą listu jest notariusz J. F. Pichard, który od wielu lat prowadzi pewną bardzo nietypową i dość skomplikowaną sprawę. W 1924 roku w kancelarii notarialnej Twyning & Hooper jeden z ich klientów, bardzo zamożny młody człowiek, tuż przed jedną ze swoich bardzo niebezpiecznych i trudnych wypraw w góry postanowił zmienić swój testament. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że Ashley Walsingham w wieku 17 lat odziedziczył nie mały majątek po swoim wujecznym dziadku i teraz dysponując sporą fortuną postanowił zapisać ją w testamencie osobie, która powszechnie została uznana za zaginioną. Co więcej, kobieta ta nie była z nim w żaden sposób spokrewniona. Wcześniej głównym spadkobiercom fortuny Wilsinghama miała zostać jego matka. Tymczasem podczas ostatniej wizyty Ashleya w kancelarii - mężczyzna wszystko przepisał Imogen Soames-Anderson. Dlaczego? Tego właśnie nasz młody bohater musi się dowiedzieć. Co więcej, notariusz przypuszcza także, że Tristan jest dość blisko spokrewniony z Imogen, a jeśli tak jest - jest on jedynym żyjącym spadkobiercom pozostawionej przez Ashleya fortuny. Trzeba tylko udowodnić, że ta hipoteza jest prawdziwa. Nie jest to jednak tak prosta sprawa, na jaką wygląda. Tak się składa, że sprawa spadkowa Walsinghama od lat jest bardzo mocno ukrywana. Aby majątek nie przepadł, Tristan nie może nikomu powiedzieć o prowadzonym przez niego dochodzeniu. Nie może z nikim podzielić się swoimi spostrzeżeniami ani też nikogo wynająć do pomocy. Poza tym, jeśli to prawda i Tristan jest prawnukiem Imogen, to jak dotąd wszyscy z ogromnym zaangażowaniem próbowali ten fakt ukryć przed całym światem. Nic zatem nie da przeszukiwanie archiwalnych dokumentów, przeczesywanie aktów narodzin itp. Cała sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana przez czasy, w jakich ów wydarzenia miały miejsce. Był to bowiem okres drugiej wojny światowej, czyli czas strasznego chaosu. Co więcej, Tristan musi także ścigać się z goniącym czasem. Pozostało mu bowiem tylko dwa miesiące na wyjaśnienie wszelkich wątpliwości i dotarcie do prawdy zanim sprawa spadkowa nie zostanie zakończona i pieniądze Ashelya trafią do licznych instytucji i organizacji dobroczynnych. Czy jednak jest to sprawa nie do rozwiązania? Czy Tristanowi uda się dotrzeć do prawdy? O tym dowiedzcie się już sami :)

Bardzo lubię książki, których akcja toczy się jak gdyby w dwóch różnych światach. Gdy nasi bohaterowie żyją w różnych czasach i poznajemy te wszystkie wydarzenia jak gdyby z dwóch punktów widzenia. Tutaj jest dokładnie tak samo. Przez cały czas towarzyszymy Tristanowi podczas jego dochodzenia, staramy się wraz z nim poznać prawdę i odkryć tajemnicę jego przodków. Ale niekiedy sięgamy także do czasów sprzed kilkudziesięciu lat by poznać lepiej naszą zakochana parę - Imogen i Ashleya. By dowiedzieć się u źródła, jak to z nimi było, co się z nimi działo podczas tych wszystkich lat i skąd te wszystkie tajemnice i niedomówienia. Muszę przyznać, że dzięki takiemu sposobowi przedstawienia nam tej historii lepiej poznajemy wszystkich bohaterów powieści i mamy możliwość samodzielnej oceny ich życia i sposobu postępowania. Jest nam łatwiej zrozumieć ich decyzje. A dzięki temu, że wydarzenia z przeszłości i teraźniejszości są ze sobą fajnie powiązane, książka ta tworzy spójną całość i czytamy ją z przyjemnością. Co więcej, historia ta jest naprawdę bardzo ciekawa. Znajdziemy tu sporo zwrotów akcji, niesamowitych wydarzeń i mrożących krew w żyłach sytuacji. Czytamy o pięknym romansie, o trudach czasów wojny, o rozpaczy i bezsilności. Ale nie tylko. Towarzyszymy także Tristanowi, którego życie nie opiera się wyłącznie na poszukiwaniu dowodów, choć na pewno to jego główny cel w tej książce. On także przezywa własne przygody, poznaje ludzi, zaprzyjaźnia, a może nawet i zakochuje? Kto wie... Podczas takiej wędrówki po europie może przecież wszystko się zdarzyć, prawda?

Justin Go napisał powieść, która wciąga i sprawia, że czytamy ją z zapartym tchem. Trudno nam jest oderwać się od tej książki, ale jednocześnie czytamy ją dość wolno pozwalając sobie na krótkie przemyślenia. Niewątpliwie ta powieść jest bardzo piękna. Ja jestem zachwycona, choć przyznam szczerze, że jestem nieco zaskoczona jej zakończeniem. Jako urodzona optymistka liczyłam na wielkie och i ach. Pragnęłam cudownego happy endu z fanfarami i sztucznymi ogniami. Tymczasem tutaj autor troszkę mnie zaskoczył. Nie mówię, że książka ta skończyła się źle. Absolutnie nie! Po prostu inaczej niż się tego spodziewałam. Autor pozostawił nam tu pewną lukę na odrobinę refleksji. Trzeba przyznać, że to był nietypowy i bardzo ciekawy pomysł. Mnie się podobało. A Wam? Koniecznie musicie to sprawdzić :) Polecam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz