ELŻBIETA PAŁASZ
wydawnictwo: Adamada
ilość stron: 32
format: 25x25 cm
rok wydania: 2016
dostępna: TUTAJ
Nie wiem czy pamiętacie, ale jakiś czas temu z wielką przyjemnością polecałam Wam fantastyczną książkę wydawnictwa Adamada. Nosiła ona tytuł "Mały rudzik i wielka przygoda" i zachwyciła mnie ona swoim pomysłem jak zachęcić małego brzdąca do aktywnego uczestniczenia podczas czytania danej historii. Zatem gdy w ich ofercie znalazłam drugą, podobną publikację - musiałam po nią sięgnąć. Wiedziałam, że nie wytrzymam, jeśli jej wspólnie z moją Natalką nie przeczytamy :)
Poprzednio bawiłyśmy się wyśmienicie. Zatem liczyłam na to, że tym razem będzie podobnie. I wiecie co? Nie pomyliłam się ani odrobinkę. Te lektury są po prostu rewelacyjne. Można przy nich spędzić sporo czasu i za każdym razem świetnie się bawić. Fakt, po pewnym czasie historia się nudzi. Moja Natalka na przykład zna już na pamięć wszystkie zadania do wykonania w pierwszej książeczce. Ale i tak od czasu do czasu zaczynamy zabawę od nowa. A co tam! Szkoda tylko, że rysować nie da się w niej kilka razy ;)
Tak więc tym razem poznamy przygodę Jasia. Chłopca, który lubi samochodziki i swoją zieloną małpkę, za to nie przepada za jajkami na twardo oraz strasznymi bajkami. Wszystko wydarzyła się pewnego ciepłego dnia na placu zabaw, na który nasz mały bohater wybrał się wraz ze swoją mamą. Jaś bawił się akurat swoim ulubionym samochodzikiem, gdy na drodze zabawkowego pojazdu stanął ślimaczek.Chłopiec wiedział, że na chodniku takie małe stworzenia nie są bezpieczne. Niewiele osób stąpa ostrożnie i zawsze patrzy pod nogi. Zresztą takie maleństwo trudno dostrzec i ślimak mimo wszystko mógłby być rozdeptany. Dlatego też Jasio postanowił mu pomóc. Nie spodziewał się jednak, że ten miły gest to początek jego niesamowitej przygody.
Pewnie domyślacie się, że już więcej nie pisnę słówka. Z pewnością ciekawiej będzie jeśli dalszą część tej historii poznacie sami. Tym bardziej, że z pewnością czeka Was miłe zaskoczenie. Bo Przygoda Jasia jest dość nietypowa. Pewnie nie jeden mały brzdąc chciałby być na miejscu naszego małego bohatera. Ale o tym przekonajcie się już sami. Ja jedynie postaram się Wam przybliżyć nieco sposób opowiedzenia nam tej przygody.
Bo podobnie jak to było przy poprzedniej książce, tutaj również nasze dziecko ma okazję aktywnie uczestniczyć podczas czytania całego opowiadania. Ponownie możemy wpisać jego imię jako współautora. Jest tu także miejsce na narysowanie swojej podobizny. Dalej oczywiście są różnego rodzaju polecenia, które urozmaicają nam czas spędzony nad książką. Jest labirynt do przejścia, mały quiz, miejsca do rysowania i kolorowania. Niekiedy dziecko musi wykonać jakąś konkretną pracę, innym razem jest podany tylko temat, a reszta zależy już jedynie od wyobraźni naszego malca. Fajne prawda? Nam bardzo się ten pomysł podoba :)
Ogólnie lektura ta jest rewelacyjna. Cieszę się, że trafiła w nasze ręce. Nic dziwnego, że na stronie wydawnictwa seria, do której należą te dwie publikacje nosi nazwę Więcej niż książka. Bo tak właśnie jest. Tu nie ma samego opowiadania. Tej lektury Nie da się tylko czytać. Tutaj poza fajną historią jest jeszcze szereg zabaw, które maluchy z przyjemnością wykonają. Natalce bardzo spodobał się ten pomysł. Więc jestem pewna, że u Was będzie podobnie. Bo przecież fajnie jest uczestniczyć w opisanej w książce bajeczce. Brać w niej udział, mieć wpływ na pewne elementy, prawda? Zatem nie pozostaje mi nic innego jak tylko polecić Wam tę lekturę i życzyć wesołej zabawy :)
Tak więc tym razem poznamy przygodę Jasia. Chłopca, który lubi samochodziki i swoją zieloną małpkę, za to nie przepada za jajkami na twardo oraz strasznymi bajkami. Wszystko wydarzyła się pewnego ciepłego dnia na placu zabaw, na który nasz mały bohater wybrał się wraz ze swoją mamą. Jaś bawił się akurat swoim ulubionym samochodzikiem, gdy na drodze zabawkowego pojazdu stanął ślimaczek.Chłopiec wiedział, że na chodniku takie małe stworzenia nie są bezpieczne. Niewiele osób stąpa ostrożnie i zawsze patrzy pod nogi. Zresztą takie maleństwo trudno dostrzec i ślimak mimo wszystko mógłby być rozdeptany. Dlatego też Jasio postanowił mu pomóc. Nie spodziewał się jednak, że ten miły gest to początek jego niesamowitej przygody.
Pewnie domyślacie się, że już więcej nie pisnę słówka. Z pewnością ciekawiej będzie jeśli dalszą część tej historii poznacie sami. Tym bardziej, że z pewnością czeka Was miłe zaskoczenie. Bo Przygoda Jasia jest dość nietypowa. Pewnie nie jeden mały brzdąc chciałby być na miejscu naszego małego bohatera. Ale o tym przekonajcie się już sami. Ja jedynie postaram się Wam przybliżyć nieco sposób opowiedzenia nam tej przygody.
Bo podobnie jak to było przy poprzedniej książce, tutaj również nasze dziecko ma okazję aktywnie uczestniczyć podczas czytania całego opowiadania. Ponownie możemy wpisać jego imię jako współautora. Jest tu także miejsce na narysowanie swojej podobizny. Dalej oczywiście są różnego rodzaju polecenia, które urozmaicają nam czas spędzony nad książką. Jest labirynt do przejścia, mały quiz, miejsca do rysowania i kolorowania. Niekiedy dziecko musi wykonać jakąś konkretną pracę, innym razem jest podany tylko temat, a reszta zależy już jedynie od wyobraźni naszego malca. Fajne prawda? Nam bardzo się ten pomysł podoba :)
Ogólnie lektura ta jest rewelacyjna. Cieszę się, że trafiła w nasze ręce. Nic dziwnego, że na stronie wydawnictwa seria, do której należą te dwie publikacje nosi nazwę Więcej niż książka. Bo tak właśnie jest. Tu nie ma samego opowiadania. Tej lektury Nie da się tylko czytać. Tutaj poza fajną historią jest jeszcze szereg zabaw, które maluchy z przyjemnością wykonają. Natalce bardzo spodobał się ten pomysł. Więc jestem pewna, że u Was będzie podobnie. Bo przecież fajnie jest uczestniczyć w opisanej w książce bajeczce. Brać w niej udział, mieć wpływ na pewne elementy, prawda? Zatem nie pozostaje mi nic innego jak tylko polecić Wam tę lekturę i życzyć wesołej zabawy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz