24 kwietnia 2016

Tuwim dzieciom



JULIAN I IRENA TUWIM

wydawnictwo: Nasza Księgarnia
ilość stron: 288
format: 16,5x21,5 cm
rok wydania: 2016
cena: 39,90 zł

Najbardziej na świecie lubię wiersze Juliana Tuwima. Fakt, lubię także Brzechwę, Konopnicką i innych polskich poetów, ale Tuwim zawsze był i jest u mnie na pierwszym miejscu. Większość Jego rymowanek znam na pamięć. Zresztą ja to ja. Stara już jestem, to nie ma się co dziwić. Ale moja córka również kilka wierszy już zapamiętała. I nie ma w tym nic dziwnego, bo twórczość Juliana Tuwima sama wpada w ucho. Nie trzeba się tych utworów uczyć, ona same zostają z nami na długo. A znacie może działa siostry tego poety? Ja nie znałam, ale właśnie mam zamiar nadrobić te zaległości.

W ofercie wydawnictwa Nasza Księgarnia znalazłam bowiem lekturę, która od razu przykuła moją uwagę. Jest to zbiór dzieł Juliana Tuwima i jego młodszej siostry Ireny Tuwim. I tak jak pierwsze imię i nazwisko, które tu przytoczyłam sprawiło, że od razu w mojej głowie zaczęły plątać się tytuły typu "Okulary", "Zosia Samosia", "Ptasie radio", "Słoń Trąbalski", "Rzepka" czy chociażby "O Grzesiu kłamczuchu i jego cioci" tak czytając drugie imię miałam kompletną pustkę w głowie. Przyznam Wam się szczerze, że nawet nie miałam pojęcia, że jakaś krewna tego poety również pisała coś dla dzieci. Wstyd prawda? A przecież mogą to być naprawdę piękne utwory, które warto przeczytać dzieciaczkom. Oj, nie mogłam tego przeboleć i postanowiłam szybko to nadrobić. I tak w moje ręce trafiła ta oto książka :)

Gdy tylko przesyłka dotarła, byłam zaskoczona gabarytami tej lektury. Jakoś nie przyszło mi do głowy, że ta książka będzie taka duża i gruba. Ale to z pewnością jej zaleta, bo im większa książka, tym więcej treści. A to lubię najbardziej. I tak zerkając do środka zobaczymy, że rzeczywiście jest co tu poczytać. Wierszy Juliana Tuwima znajdziemy tu kilkadziesiąt. Poza tymi, które wymieniałam powyżej odszukacie tu również takie tytuły jak: "Dwa Michały", "Dyzio marzyciel", "O panu Tralalińskim", "Wszyscy dla wszystkich", "W aeroplanie", "Figielek", "Lokomotywa", "Pstryk!", "Abecadło" i wiele wiele więcej. Naprawdę trudno byłoby mi wszystko wymienić, bo tych utworów jest tu całe mnóstwo. Tak więc na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.

Jeśli jednak chodzi o twórczość Ireny Tuwim to okazuje się, że ta autorka pisała nie tylko wiersze, lecz również opowiadania dla najmłodszych. Tak więc jej utworów jest tu znacznie mniej. Na początek poznamy Marka Wagarka i jego przygodę, czyli długi, ale bardzo ciekawy, zabawny i mądry wierszyk. Kolejnym utworem jest opowiadanie składające się z 15 rozdziałów pt "O pingwinie Kleofasku". Jest to bardzo fajna i ciekawa historia, która wydarzyła się w odległym i bardzo zimnym miejscu. Tytułowy pingwinek Kleofasek to przemiły zwierzaczek, który urodził się na biegunie południowym. Miał 3 braci i trzy siostrzyczki. Oraz ukochaną ciocię, która pewnego dnia podarowała mu śliczną małą pozytywkę. Nie była to jednak taka zwykła zabaweczka. Przedmiot ten miał magiczną moc. Ale jaką? Hm... o tym dowiecie się już z opowiadania ;)

Kolejnym utworem jest wiersz pt. "Co okręt wiezie". Ta rymowanka to jak gdyby połączenie "Lokomotywy" i Abecadała" Juliana Tuwima. Tak przynajmniej mi się skojarzyło. Bowiem w treści tego utworu autorka wymienia nam towar jaki wiezie wielki okręt w kolejności alfabetycznej. I tak dotarłyśmy do ostatniego dzieła Ireny Tuwim czyli Pampilio. Tym razem przeczytamy o bardzo tajemniczym drzewie, którego owoce przypominały banana, gruszkę, jabłko, i pomarańczę jednocześnie. Drzewo to rosło w krainie, gdzie wszystkie zwierzęta strasznie głodowały. Tymczasem roślina ta aż uginała się od tych dziwacznych owoców. Jednak czy były one zjadliwe? Tego zwierzaki nie wiedziały. Na szczęście ich król Lew Złotogrzywy wiedział wszystko. Wystarczyło zatem zapytać go o drzewo i wszystko stanie się jasne. Ale czy na pewno? Jak myślicie?? :)

Muszę przyznać, że ta lektura bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Poza tym, że wewnątrz znalazłam całe mnóstwo utworów poety, którego tak bardzo lubię, to jeszcze miałam okazję poznać nowe dzieła autorki, o której dotąd nigdy nic nie słyszałam. A której twórczość także bardzo mi się spodobała. Co więcej, książka ta jest naprawdę prześliczna. Szalenie podoba mi się sposób wydania tej lektury. Kartki wewnątrz są grube, szorstkie i lekko pożółkłe, ale wcale nie przypominają jakiejś starej księgi sprzed kilkudziesięciu lat. Nic z tych rzeczy. Ksiązka ta sprawia bardzo miłe wrażenie. Tekst wewnątrz jest bardzo czytelny, a wszystko zdobią przecudne po prostu ilustracje Adama Pękalskiego. Poza tym kartki są wszywane i umieszczone wewnątrz grubej i twardej okładki. Jestem zatem pewna, że lektura ta posłuży nam przez wiele lat. I pewnie czytać ją będą jeszcze moje wnuki i prawnuki.

Bo oprócz tego, że książka ta wygląda na naprawdę bardzo solidną i wręcz niezniszczalną, to również twórczość Ireny i Juliana Tuwim to utwory, które nigdy się nie starzeją. Czytali je moi pradziadkowie i dziadkowie. Czytali je również moi rodzice. Teraz sama je czytam moim dziewczynkom. I jestem pewna, że na tym się nie skończy. Jestem przekonana, że moje dziewczynki z przyjemnością czytać je będą swoim dzieciom i wnukom. Bo te wiersze, a także opowiadania, które dziś miałam okazję poznać są przecudne. Ja jestem zachwycona i cieszę się bardzo, że ta książka do nas trafiła. Że wypatrzyłam ją wśród wielu podobnych publikacji i postanowiłam przyjrzeć się jej bliżej. Teraz wiem, że nikomu jej nie oddam. Za nic w świecie. Gorąco ją Wam polecam. Jest super!

1 komentarz:

  1. Ach, Tuwim! Uwielbiamy:) A kiedy nie mamy ochoty czytać wierszy, sięgamy po opowieść o małym Julku autorstwa Agnieszki Frączek.

    OdpowiedzUsuń