JAN GRABOWSKI
wydawnictwo: Nasza Księgarnia
ilość stron: 32
format: 20x25 cm
rok wydania: 2016
cena:11,90 zł9,50 zł
Pokazywałam Wam już książkę "Jak Wojtek został strażakiem" teraz czas na kolejną niepozorną i jednocześnie piękną opowieść. Jest to kolejna nowość wydawnictwa Nasza Księgarnia. Choć nie, właściwie jest to wznowienie książki, która pierwsze swoje wydanie miała około roku 1950.
I tutaj podobnie jak przy "Wojtku" także nigdy nie miałam okazji czytać tej książki. A teraz jest ona podobno obowiązkową lekturą dla dzieci :) Piszę podobno, ponieważ synek mój nie dostał żadnego spisu ze szkoły, a w internecie wszędzie piszą co innego... Ale bez różnicy czy książka ta będzie zadana jako lektura czy też nie my i tak z przyjemnością ją przeczytamy. Nikodem ma teraz fazę na inne książki więc tą przeczytałam narazie sama, ale niedługo z pewnością wrócimy do niej we dwójkę :)
"Czarna owieczka" to bardzo ładna, ciekawa i pouczająca historia o małych siostrach bliźniaczkach i ich zwierzątku. Zosia i Wisia to dwie urocze dziewczynki. Miały czarną owcę, którą wyprowadzały na spacery po wsi. Owieczka była spokojnym zwierzakiem, była cicha i grzeczna i to się dziewczynkom ogromnie podobało. Jednak Perełka umarła zostawiając po sobie zaledwie trzydniową córeczkę. Metka (bo tak nazwały ją dziewczynki) była taka czarna jak jej mamusia. Jednak taka malutka, że miała praktycznie zerowe szanse na przeżycie bez mamy.
Na szczęście z pomocą przyszedł im sąsiad, który zaproponował, że Metkę na wychowanie weźmie jego suczka, która właśnie miała malutkiego szczeniaczka. Wierna przygarnęła owieczkę jak własne dziecko i od tamtej pory zaczęły dziać się cuda. Owieczka nie zachowywała się wcale jak owieczka, ale jak... pies! Naśladowała swojego przybranego brata i nauczyła się takiego zachowania jakie ma szczeniak. Goniła kury, łapała motyle, spała w budzie, nawet gnatem się bawiła. Obskakiwała gości zupełnie jak pies, nawet "prosić" siedząc na pupie potrafiła...
Siostrzyczki wcale nie były zadowolone z tego, że ich owieczka tak bardzo "spsiała". Chciały mieć cichą, spokojną, smutną owcę taką jaka była ich Perła, w zamian za to dostała się im owieczka, która szalała jak szczeniak i zachowywała się jak najprawdziwszy pies. Jednak bliźniaczki nie odrzuciły swojego (tak odmiennego) zwierzaka. Przemyślały sprawę i zrozumiały, że trzeba każdego kochać i akceptować takim jaki jest i swoją Metkę także przyjmą z otwartymi ramionami...
Opowiedziałam Wam całą historię, ale chciałam Wam pokazać jaka jest ona ładna, jaka mądra, pouczająca, interesująca i zabawna. Jest niedługa, a jednocześnie bardzo wciągająca. Czyta się ją ekspresowo, ale przez ten moment robi się człowiekowi zarówno smutno jak i wesoło...
Książeczka ta jest cieniutka, bo ma zaledwie 32 strony. Ma miękką okładkę, jest zszywana za pomocą zszywek, jej strony są matowe, lekko pożółkłe - to wszystko jest tutaj zdecydowanie na plus. Moim zdaniem właśnie takie wydanie pasuje do niej idealnie! Wszystko prezentuje się pięknie. Duża czcionka, która jest świetna do samodzielnego czytania przez dzieciaki, ciekawa treść, która bez wątpienia zainteresuje młodych czytelników i słuchaczy oraz mnóstwo pięknych, kolorowych ilustracji, która wspaniale zaprezentują to o czym czytamy i jednocześnie rozbawią :) Przyznam, że z przyjemnością przygarnęłabym więcej takich książeczek z lekturami szkolnymi. Cudnie byłoby gdyby powstała cała seria wydana w taki sam sposób jak te - byłabym największą i najwierniejszą fanką!
Urocza bajeczka! :) Super, że w tak prosty sposób mówi o tak ważnej kwestii, jaką jest akceptacja. :) Muszę na nią zapolować. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)