KATHY WILLS
wydawnictwo: Dwie Siostry
ilość stron: 104
format: 27x37 cm
rok wydania: 2016
dostępna: tutaj
Uwielbiam fajne i mądre książki, z których moje dzieci dowiedzą się czegoś nowego i ciekawego. Gromadzę takie publikacje już od dawna i mam wrażenie, że wciąż czegoś mi brakuje. Na szczęście w ofercie różnych wydawnictw nie brakuje takich lektur. Sama z przyjemnością je przeglądam, czytam i... ja także wiele się z nich uczę. "Za moich czasów" nie było takich fajnych książek. Wciąż nad tym ubolewam. Ale teraz nadrabiam zaległości i cieszę się, że moje dzieci mają je w zasięgu ręki.
Dziś pokażę Wam kolejną publikację, która mnie bardzo, ale to bardzo zaskoczyła. Mam już trochę encyklopedii przyrody. Różnych leksykonów i poradników na ten temat. Są fajne, kolorowe i zawsze w prosty sposób wyjaśniają to czego sama nie umiałabym wytłumaczyć mojemu dziecku. Nie spodziewałam się zatem, że znajdę kolejną lekturę na ten temat, która podejdzie do tematu roślin z jeszcze innej strony i zawierać będzie coś jeszcze. Coś czego dotąd w żadnej książce dla dzieciaków nie znalazłam. A przyznam Wam się szczerze, że na pierwszy rzut oka wcale nie wydawała mi się ta książka jakoś szczególnie ciekawa. Nie rzuciła mnie na kolana przy pierwszym spotkaniu. Powiedziałabym nawet, że widziałam w niej elementy, które mnie od niej odpychały, a nie przyciągały. Dopiero przy bliższym poznaniu zorientowałam się jak bardzo się myliłam.
Botanicum to takie wirtualne muzeum. A co w takich miejscach znajdziemy? Oczywiście zabytki. Przedmioty wyjątkowe i bardzo wartościowe. I oczywiście nie myślę tu jedynie o wartości materialnej. A wyobrażacie sobie Muzeum Roślin? Wszystkie najbardziej egzotyczne, najdziwniejsze, najpiękniejsze rośliny naszej planety w jednym miejscu. Te, z którymi mamy do czynienia na co dzień i takie, których pewnie nigdy nie zdołalibyśmy ujrzeć w ich naturalnym środowisku. Jak by to było spacerować po puszczach, lasach polach i łąkach świata jednocześnie? A gdyby tak jeszcze w tym muzeum umieścić rośliny, który towarzyszyły człowiekowi prehistorycznemu lub chociażby zdobiły nasz glob w czasach, kiedy po ziemi stąpały dinozaury? Co wy na to? Jeśli podoba Wam się ten pomysł, to ta książka z pewnością wpadnie Wam w oko. Bo dzięki niej właśnie odbędziemy taką mini wycieczkę muzealną po świecie roślin.
Każdy ma jakąś rodzinę. Pewnie zdarzyło Wam się nie raz rysować drzewo genealogiczne zaznaczając na nim wszystkich dziadków i babcie, wujków i ciocie, kuzynów i kuzynki. Jedni są w stanie odtworzyć takie drzewo w większym, inni w mniejszym stopniu, ale jak wiemy, każdy ma swoje korzenie. Ale czy wiecie, że rośliny także tworzą swoje rodziny? Mają krewnych dalszych i bliższych. I powiem Wam, że niekiedy to pokrewieństwo jest bardzo zaskakujące. Gdy oglądałam takie "drzewo" roślin byłam w szoku! Dynia to bliska kuzynka dębu? A marchewka jest spokrewniona z astrami? A co ma wspólnego niezapominajka z ziemniakiem? Jestem pewna, że analizując tą grafikę będziecie w szoku podobnie jak ja! A to dopiero pierwsze dwie strony tak grubej księgi. Więc co będzie dalej??
Rozdział pierwszy omawia pierwsze rośliny, jakie pojawiły się na naszej planecie. Wśród nich znajdziemy oczywiście między innymi glony, mszaki, grzyby, widłaki, skrzypy, paprocie itp. Jeśli oglądaliście jakiekolwiek filmy z dinozaurami na pewno macie pewne pojęcie jak wyglądała roślinność gdy te wielkie gady kroczyły po naszej ziemi. To oczywiście w większości nasze wyobrażenie o tym jak było, bo przecież jak dotąd nikt jeszcze nie wynalazł wehikułu czasu, by móc potwierdzić te wszystkie hipotezy. Ale naukowcy są zgodni z tym jak świat wyglądał przed milionami lat. Co więcej, wiedzą nawet jak rośliny ewoluowały przez ten czas. Potrafią powiedzieć nam jak to wszystko wyglądało prawie 4 miliardy lat temu. A także opowiedzieć jak to się stało, że w dzisiejszych czasach jest tak, a nie inaczej.
Kolejny rozdział to Drzewa. Tutaj poczytamy o wszystkich jego odmianach, czyli drzewach iglastych, drzewach strefy umiarkowanej, drzewach tropikalnych, owocowych itp. Nie zabraknie tu także krzewów i drzew ozdobnych, a także takich perełek jak mamutowiec olbrzymi lub miłorząb dwuklapowy. Podoba mi się to, że wszystkie te rośliny są tu fajnie opisane. Na początku każdego podrozdziału znajdziemy takie ogólne informacje, a następnie bardziej szczegółowe, które tak naprawdę opisują ilustracje znajdujące się tuż obok, lub nad tekstem. Informacji jest tu naprawdę masa, choć wcale na to nie wygląda. Ale gdybym tak chciała dokładnie opisać Wam czego dowiedziałam się z tego rozdziału - zajęłoby mi to mnóstwo czasu. Bowiem autorka tej publikacji omawia dosłownie wszystko. Pochodzenie, miejsce występowania, wielkość, owoce, nasiona, liście... Na pewno każdy znajdzie tu coś dla siebie.
To oczywiście wciąż nie koniec. Kolejnym rozdziałem są bowiem palmy i sagowce. I tu czekała mnie niespodzianka, bo o istnieniu tych drugich nie miałam pojęcia. Dla mnie wszystkie te rośliny były palmami i dopiero z tej książki dowiedziałam się o takim podziale. Ale pewne nie ja jedna tak mam, bo tak naprawdę są one do siebie bardzo podobne. Przejdźmy więc dalej. Myślę, że z tymi roślinami już znacznie częściej się spotykaliście. Dalej bowiem są Rośliny zielne, czyli wszelkiego rodzaju dzikie kwiaty, rośliny uprawne, cebulowe, znane nam na co dzień warzywa (bulwy, kłącza i korzenie), pnącza i rośliny płożące (to w zasadzie to samo, tylko te pierwsze pną się ku górze. a te drugie nie bo nie mają jak ;) oraz rośliny wysokogórskie. Kolejny rozdział to trawy i wszystkie rośliny trawopodobne jak zboża, pałki itp. W 6 dziale znajdziemy storczyki i bromelie. A w siódmym Przystosowania czyli kilka słów o takich nietypowych roślinach, które chociażby żyją w ekstremalnych jak na rośliny warunkach. Albo mają nietypowe usposobienie. Znajdziemy tu zatem kaktusy, rośliny wodne czy pasożytnicze i mięsożerne.
Nie jestem botanikiem i nie znam się zbyt dobrze na roślinach. Ale czytając tą książkę doszłam do wniosku, że autorka nie zapomniała tu o niczym. Omówiła naprawdę bardzo dokładnie i ciekawie szereg przeróżnych roślin, pokazała ich nasiona, kwiaty, liście. Opisała warunki w jakich się rozwijają, co lubią czego nie, jak powitały, czemu służą. I choć wydawało mi się, że w tych kilku krótkich rozdziałach nie znajdę nic nadzwyczajnego, w rzeczywistości znalazłam więcej niż w niejednym podręczniku szkolnym czy poradniku dla dzieciaków. Jestem pod wrażeniem nie tylko ogromnej wiedzy Kathy Willis, ale także jej pomysłowości, umiejętności doboru odpowiedniej treści, oraz daru przekazywania swojej wiedzy innym. Książka ta jest przede wszystkim naprawdę bardzo ciekawa. Czyta się ją z przyjemnością i wielkim zainteresowaniem. Mi zajęło to naprawdę bardzo krótko, choć jak już wspomniałam wcześniej - obawiałam się, że będę ziewać...
Kolejną cechą tej publikacji, która początkowo wydawała mi się mało atrakcyjna to gabaryty tej księgi. Nasze Botanicum jest bowiem naprawdę dużą lekturą i co za tym idzie - dość ciężką. Nie przepadam za takimi książkami, choć moje dziewczyny je uwielbiają. Ja jednak jestem zdania, że bardzo trudno jest je przeglądać, czytać, a także znaleźć dla nich odpowiednie miejsce. Jednak gdy zaczęłam czytać, szybko zapomniałam o tym jak olbrzymia jest ta książka. A teraz to już tak się do niej przyzwyczaiłam, ze nie potrafię sobie wyobrazić, by mogła być inna. Dzięki temu ilustracje są duże i dokładne, a tekst przejrzysty i czytelny. Książka nie męczy nas maleńkim drukiem ani drobnymi szczegółami na obrazkach. Tu wszystko jest bardzo dobrze widoczne wygląda naprawdę fajnie. Podoba mi się!
Botanicum to jedna z tych książek, które nie podbiły mojego serca przy pierwszym spotkaniu, ale które po bliższym poznaniu zyskały bardzo wiele w moich oczach. Uważam, ze to bardzo fajna, ciekawa i wartościowa książka. Że wnosi ona do naszego domu dużo świeżej, nigdzie nie spotykanej wiedzy. W fajny sposób uczy ona nasze dzieciaki wielu rzeczy. Ale i bawi, bo poznawanie tych wszystkich informacji w taki sposób nie jest w żadnym wypadku męczące. Czytając ją rzeczywiście mamy wrażenie, jakbyśmy kroczyli po jakimś egzotycznym muzeum, gdzie z każdego zakątka spogląda kolejna fajna roślinka warta głębszego się z nią zapoznania. Mnie się ta publikacja podoba. Jest niezwykłą. nietypowa, bardzo oryginalna. Ale także bardzo mądra i ciekawa. Super, polecam!
Dziś pokażę Wam kolejną publikację, która mnie bardzo, ale to bardzo zaskoczyła. Mam już trochę encyklopedii przyrody. Różnych leksykonów i poradników na ten temat. Są fajne, kolorowe i zawsze w prosty sposób wyjaśniają to czego sama nie umiałabym wytłumaczyć mojemu dziecku. Nie spodziewałam się zatem, że znajdę kolejną lekturę na ten temat, która podejdzie do tematu roślin z jeszcze innej strony i zawierać będzie coś jeszcze. Coś czego dotąd w żadnej książce dla dzieciaków nie znalazłam. A przyznam Wam się szczerze, że na pierwszy rzut oka wcale nie wydawała mi się ta książka jakoś szczególnie ciekawa. Nie rzuciła mnie na kolana przy pierwszym spotkaniu. Powiedziałabym nawet, że widziałam w niej elementy, które mnie od niej odpychały, a nie przyciągały. Dopiero przy bliższym poznaniu zorientowałam się jak bardzo się myliłam.
Botanicum to takie wirtualne muzeum. A co w takich miejscach znajdziemy? Oczywiście zabytki. Przedmioty wyjątkowe i bardzo wartościowe. I oczywiście nie myślę tu jedynie o wartości materialnej. A wyobrażacie sobie Muzeum Roślin? Wszystkie najbardziej egzotyczne, najdziwniejsze, najpiękniejsze rośliny naszej planety w jednym miejscu. Te, z którymi mamy do czynienia na co dzień i takie, których pewnie nigdy nie zdołalibyśmy ujrzeć w ich naturalnym środowisku. Jak by to było spacerować po puszczach, lasach polach i łąkach świata jednocześnie? A gdyby tak jeszcze w tym muzeum umieścić rośliny, który towarzyszyły człowiekowi prehistorycznemu lub chociażby zdobiły nasz glob w czasach, kiedy po ziemi stąpały dinozaury? Co wy na to? Jeśli podoba Wam się ten pomysł, to ta książka z pewnością wpadnie Wam w oko. Bo dzięki niej właśnie odbędziemy taką mini wycieczkę muzealną po świecie roślin.
Każdy ma jakąś rodzinę. Pewnie zdarzyło Wam się nie raz rysować drzewo genealogiczne zaznaczając na nim wszystkich dziadków i babcie, wujków i ciocie, kuzynów i kuzynki. Jedni są w stanie odtworzyć takie drzewo w większym, inni w mniejszym stopniu, ale jak wiemy, każdy ma swoje korzenie. Ale czy wiecie, że rośliny także tworzą swoje rodziny? Mają krewnych dalszych i bliższych. I powiem Wam, że niekiedy to pokrewieństwo jest bardzo zaskakujące. Gdy oglądałam takie "drzewo" roślin byłam w szoku! Dynia to bliska kuzynka dębu? A marchewka jest spokrewniona z astrami? A co ma wspólnego niezapominajka z ziemniakiem? Jestem pewna, że analizując tą grafikę będziecie w szoku podobnie jak ja! A to dopiero pierwsze dwie strony tak grubej księgi. Więc co będzie dalej??
Rozdział pierwszy omawia pierwsze rośliny, jakie pojawiły się na naszej planecie. Wśród nich znajdziemy oczywiście między innymi glony, mszaki, grzyby, widłaki, skrzypy, paprocie itp. Jeśli oglądaliście jakiekolwiek filmy z dinozaurami na pewno macie pewne pojęcie jak wyglądała roślinność gdy te wielkie gady kroczyły po naszej ziemi. To oczywiście w większości nasze wyobrażenie o tym jak było, bo przecież jak dotąd nikt jeszcze nie wynalazł wehikułu czasu, by móc potwierdzić te wszystkie hipotezy. Ale naukowcy są zgodni z tym jak świat wyglądał przed milionami lat. Co więcej, wiedzą nawet jak rośliny ewoluowały przez ten czas. Potrafią powiedzieć nam jak to wszystko wyglądało prawie 4 miliardy lat temu. A także opowiedzieć jak to się stało, że w dzisiejszych czasach jest tak, a nie inaczej.
Kolejny rozdział to Drzewa. Tutaj poczytamy o wszystkich jego odmianach, czyli drzewach iglastych, drzewach strefy umiarkowanej, drzewach tropikalnych, owocowych itp. Nie zabraknie tu także krzewów i drzew ozdobnych, a także takich perełek jak mamutowiec olbrzymi lub miłorząb dwuklapowy. Podoba mi się to, że wszystkie te rośliny są tu fajnie opisane. Na początku każdego podrozdziału znajdziemy takie ogólne informacje, a następnie bardziej szczegółowe, które tak naprawdę opisują ilustracje znajdujące się tuż obok, lub nad tekstem. Informacji jest tu naprawdę masa, choć wcale na to nie wygląda. Ale gdybym tak chciała dokładnie opisać Wam czego dowiedziałam się z tego rozdziału - zajęłoby mi to mnóstwo czasu. Bowiem autorka tej publikacji omawia dosłownie wszystko. Pochodzenie, miejsce występowania, wielkość, owoce, nasiona, liście... Na pewno każdy znajdzie tu coś dla siebie.
To oczywiście wciąż nie koniec. Kolejnym rozdziałem są bowiem palmy i sagowce. I tu czekała mnie niespodzianka, bo o istnieniu tych drugich nie miałam pojęcia. Dla mnie wszystkie te rośliny były palmami i dopiero z tej książki dowiedziałam się o takim podziale. Ale pewne nie ja jedna tak mam, bo tak naprawdę są one do siebie bardzo podobne. Przejdźmy więc dalej. Myślę, że z tymi roślinami już znacznie częściej się spotykaliście. Dalej bowiem są Rośliny zielne, czyli wszelkiego rodzaju dzikie kwiaty, rośliny uprawne, cebulowe, znane nam na co dzień warzywa (bulwy, kłącza i korzenie), pnącza i rośliny płożące (to w zasadzie to samo, tylko te pierwsze pną się ku górze. a te drugie nie bo nie mają jak ;) oraz rośliny wysokogórskie. Kolejny rozdział to trawy i wszystkie rośliny trawopodobne jak zboża, pałki itp. W 6 dziale znajdziemy storczyki i bromelie. A w siódmym Przystosowania czyli kilka słów o takich nietypowych roślinach, które chociażby żyją w ekstremalnych jak na rośliny warunkach. Albo mają nietypowe usposobienie. Znajdziemy tu zatem kaktusy, rośliny wodne czy pasożytnicze i mięsożerne.
Nie jestem botanikiem i nie znam się zbyt dobrze na roślinach. Ale czytając tą książkę doszłam do wniosku, że autorka nie zapomniała tu o niczym. Omówiła naprawdę bardzo dokładnie i ciekawie szereg przeróżnych roślin, pokazała ich nasiona, kwiaty, liście. Opisała warunki w jakich się rozwijają, co lubią czego nie, jak powitały, czemu służą. I choć wydawało mi się, że w tych kilku krótkich rozdziałach nie znajdę nic nadzwyczajnego, w rzeczywistości znalazłam więcej niż w niejednym podręczniku szkolnym czy poradniku dla dzieciaków. Jestem pod wrażeniem nie tylko ogromnej wiedzy Kathy Willis, ale także jej pomysłowości, umiejętności doboru odpowiedniej treści, oraz daru przekazywania swojej wiedzy innym. Książka ta jest przede wszystkim naprawdę bardzo ciekawa. Czyta się ją z przyjemnością i wielkim zainteresowaniem. Mi zajęło to naprawdę bardzo krótko, choć jak już wspomniałam wcześniej - obawiałam się, że będę ziewać...
Kolejną cechą tej publikacji, która początkowo wydawała mi się mało atrakcyjna to gabaryty tej księgi. Nasze Botanicum jest bowiem naprawdę dużą lekturą i co za tym idzie - dość ciężką. Nie przepadam za takimi książkami, choć moje dziewczyny je uwielbiają. Ja jednak jestem zdania, że bardzo trudno jest je przeglądać, czytać, a także znaleźć dla nich odpowiednie miejsce. Jednak gdy zaczęłam czytać, szybko zapomniałam o tym jak olbrzymia jest ta książka. A teraz to już tak się do niej przyzwyczaiłam, ze nie potrafię sobie wyobrazić, by mogła być inna. Dzięki temu ilustracje są duże i dokładne, a tekst przejrzysty i czytelny. Książka nie męczy nas maleńkim drukiem ani drobnymi szczegółami na obrazkach. Tu wszystko jest bardzo dobrze widoczne wygląda naprawdę fajnie. Podoba mi się!
Botanicum to jedna z tych książek, które nie podbiły mojego serca przy pierwszym spotkaniu, ale które po bliższym poznaniu zyskały bardzo wiele w moich oczach. Uważam, ze to bardzo fajna, ciekawa i wartościowa książka. Że wnosi ona do naszego domu dużo świeżej, nigdzie nie spotykanej wiedzy. W fajny sposób uczy ona nasze dzieciaki wielu rzeczy. Ale i bawi, bo poznawanie tych wszystkich informacji w taki sposób nie jest w żadnym wypadku męczące. Czytając ją rzeczywiście mamy wrażenie, jakbyśmy kroczyli po jakimś egzotycznym muzeum, gdzie z każdego zakątka spogląda kolejna fajna roślinka warta głębszego się z nią zapoznania. Mnie się ta publikacja podoba. Jest niezwykłą. nietypowa, bardzo oryginalna. Ale także bardzo mądra i ciekawa. Super, polecam!
- Za możliwość zrecenzowania tej książki pięknie dziękuję
dziecko moze uczyc sie przez zabawe. swietnie! jedyne do czego moglbym sie przyczepic, to kolory. Mogłyby być bardziej wyraziste.
OdpowiedzUsuń51 year-old Programmer Analyst I Tessa Saphin, hailing from Sault Ste. Marie enjoys watching movies like "Sound of Fury, The" and Listening to music. Took a trip to Sceilg Mhichíl and drives a Ferrari 212 Export Berlinetta. przejdz do strony
OdpowiedzUsuń