DENISE HUNTER
wydawnictwo: Dreams
ilość stron: 384
format: 14x20,5 cm
rok wydania: 2016
cena: 35 zł
Tak mnie ciągnie do tych romansów, mogłabym je czytać bez przerwy. Powinnam mieć zakaz odwiedzania jakichkolwiek wydawnictw, księgarń i stron książkowych, bo moja lista książek do przeczytania jest już tak długa, że starczy mi do później starości, a przecież co chwilę dopisuje do niej coś nowego ;) Bardzo podobnie było też z tą książką. Zobaczyłam ją na stronie wydawnictwa Dreams i już wiedziałam, że koniecznie muszę ją przeczytać. Zaciekawiła mnie. Od razu wiadomo, że jest taka życiowa, niezbyt przerysowana, trochę smutna, ale i pełna nadziei... Jednak chyba pierwsze na co zwróciłam uwagę to to "lato" w tytule. Mamy teraz brzydką, bardzo zimną jesień i wszystko co związane z latem jest bardzo mile widziane ;)
Główną bohaterką jest tutaj Madison. Kobieta, która ma swoją wymarzoną pracę (jest weterynarzem), wspaniałą, kochającą ją rodzinę, z którą jest bardzo zżyta, mieszka w niedużym miasteczku i jest bardzo szanowaną osobą. Jednak ma ona także ogromną pustkę w sercu i straszne koszmary, które nie dają jej normalnie funkcjonować. Madison straciła brata bliźniaka. Zginął kiedy mieli po 17 lat. Teraz, dziesięć lat później dziewczyna nadal nie potrafi zaznać spokoju. Dręczy ją to strasznie. Ma nadzieję, że sposób, który wymyśliła przyniesie jej ukojenie, spadnie jej z serca ten ogromny ciężar, który nie daje jej normalnie żyć. Madison postanowiła, że spełni marzenie swojego brata i wygra regaty na rzece Ohio. Jednak są dwa dosyć poważne przeciwwskazania. Po pierwsze nie potrafi żeglować, po drugie panicznie boi się wody. Jednak jest tak bardzo zdeterminowana, aby zrobić to co sobie założyła, że chce pokonać wszystkie przeciwności i lęki. Potrzebuje jednak pomocy. I wtedy zjawia się Beckett O'Reilly. Mężczyzna od którego powinna trzymać się z daleka, mężczyzna z nieciekawą przeszłością, który zranił jej siostrę. Jednak tylko on może jej pomóc w drodze do wytyczonego celu... Co zrobić kiedy zwykłe lekcje żeglugi zaczynają zmieniać się w coś poważniejszego? Czy ta dwójka mimo tak burzliwej, nieciekawej przeszłości i wielu przeciwności postanowi być razem? A co jeśli tajemnica skrywana przez Becketta okaże się zbyt straszna? A kłamstwo, które kiedyś powiedzieli jej rodzice okazało się tym co przez te wszystkie lata nie dawało jej spokoju? Czy wszyscy wokół mają rację? Czy tylko pojednanie z Bogiem jest w stanie wyleczyć jej zranioną duszę?
Powiem Wam, że nie jestem jakąś wielką fanką powieści, w których główni bohaterowie tak wiele mówią o Bogu. Nie przeszkadza mi to zupełnie w czytaniu i tak naprawdę nie sprawia mi to zbyt dużej różnicy, ale Wy pewnie chcielibyście wiedzieć, że w tej książce Bóg odgrywa bardzo ważną rolę. Zarówno Madison jak i Backett głęboko wierzą w Boga, pokładają w nim nadzieję, gorliwie się modlą. On dzięki Bogu odnalazł swoją ścieżkę w życiu, wrócił na właściwie tory, ona jest dopiero na początku tej Bożej drogi... Jednak mimo tego co tutaj właśnie napisałam nie jest to typowo religijna książka przepełniona modlitwami. Jest to dosyć poważna lektura, o nieciekawej przeszłości, o bólu, tęsknocie, cierpieniu, o poczuciu winy, wyrzutach sumienia, a jednocześnie o nadziei, miłości, radości... Historia ta wydaje się taka prawdziwa, taka życiowa, z całą pewnością nie jest to żaden piękny romans, który ocieka słodyczą (choć przyznam, że takie także lubię) ;) Czytało mi się tę książkę bardzo dobrze, nawet mimo dużej ilości stron przeleciałam przez nią bardzo szybko, Wciągnęła mnie, zaciekawiła i miło spędziłam przy niej czas. Przy okazji dowiedziałam się paru rzeczy na temat żeglarstwa ;)
Główną bohaterką jest tutaj Madison. Kobieta, która ma swoją wymarzoną pracę (jest weterynarzem), wspaniałą, kochającą ją rodzinę, z którą jest bardzo zżyta, mieszka w niedużym miasteczku i jest bardzo szanowaną osobą. Jednak ma ona także ogromną pustkę w sercu i straszne koszmary, które nie dają jej normalnie funkcjonować. Madison straciła brata bliźniaka. Zginął kiedy mieli po 17 lat. Teraz, dziesięć lat później dziewczyna nadal nie potrafi zaznać spokoju. Dręczy ją to strasznie. Ma nadzieję, że sposób, który wymyśliła przyniesie jej ukojenie, spadnie jej z serca ten ogromny ciężar, który nie daje jej normalnie żyć. Madison postanowiła, że spełni marzenie swojego brata i wygra regaty na rzece Ohio. Jednak są dwa dosyć poważne przeciwwskazania. Po pierwsze nie potrafi żeglować, po drugie panicznie boi się wody. Jednak jest tak bardzo zdeterminowana, aby zrobić to co sobie założyła, że chce pokonać wszystkie przeciwności i lęki. Potrzebuje jednak pomocy. I wtedy zjawia się Beckett O'Reilly. Mężczyzna od którego powinna trzymać się z daleka, mężczyzna z nieciekawą przeszłością, który zranił jej siostrę. Jednak tylko on może jej pomóc w drodze do wytyczonego celu... Co zrobić kiedy zwykłe lekcje żeglugi zaczynają zmieniać się w coś poważniejszego? Czy ta dwójka mimo tak burzliwej, nieciekawej przeszłości i wielu przeciwności postanowi być razem? A co jeśli tajemnica skrywana przez Becketta okaże się zbyt straszna? A kłamstwo, które kiedyś powiedzieli jej rodzice okazało się tym co przez te wszystkie lata nie dawało jej spokoju? Czy wszyscy wokół mają rację? Czy tylko pojednanie z Bogiem jest w stanie wyleczyć jej zranioną duszę?
Powiem Wam, że nie jestem jakąś wielką fanką powieści, w których główni bohaterowie tak wiele mówią o Bogu. Nie przeszkadza mi to zupełnie w czytaniu i tak naprawdę nie sprawia mi to zbyt dużej różnicy, ale Wy pewnie chcielibyście wiedzieć, że w tej książce Bóg odgrywa bardzo ważną rolę. Zarówno Madison jak i Backett głęboko wierzą w Boga, pokładają w nim nadzieję, gorliwie się modlą. On dzięki Bogu odnalazł swoją ścieżkę w życiu, wrócił na właściwie tory, ona jest dopiero na początku tej Bożej drogi... Jednak mimo tego co tutaj właśnie napisałam nie jest to typowo religijna książka przepełniona modlitwami. Jest to dosyć poważna lektura, o nieciekawej przeszłości, o bólu, tęsknocie, cierpieniu, o poczuciu winy, wyrzutach sumienia, a jednocześnie o nadziei, miłości, radości... Historia ta wydaje się taka prawdziwa, taka życiowa, z całą pewnością nie jest to żaden piękny romans, który ocieka słodyczą (choć przyznam, że takie także lubię) ;) Czytało mi się tę książkę bardzo dobrze, nawet mimo dużej ilości stron przeleciałam przez nią bardzo szybko, Wciągnęła mnie, zaciekawiła i miło spędziłam przy niej czas. Przy okazji dowiedziałam się paru rzeczy na temat żeglarstwa ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz