16 października 2016

Nelly Rapp i wilkołaki


MARTIN WIDMARK

wydawnictwo: Mamania
ilość stron: 80
format: 14,5x20,5 cm
rok wydania: 2016
dostępna: TUTAJ


Nelly Rapp gościła już kiedyś na naszym blogu. Tak się składa, że miałam już kiedyś okazję książki z jej udziałem. Były to dwie pierwsze części z tej ciekawej serii dla dzieciaków. Dziś zatem kolej na trzecią. Czas najwyższy poznać kolejne przygody naszej sprytnej, bystrej i bardzo pomysłowej Agentki nr. 10. Jak wiemy dziewczynka ta przeszła już odpowiednie przeszkolenie, ma też na swoim koncie pierwszy sukces w starciu z Frankesteiniakiem. Co zatem wydarzy się dzisiaj?

Nasza młodziutka agentka wciąż działa. Tym razem wraz z pozostałymi agentami otrzymała polecenie od Leny-Slevy by zachować szczególną ostrożność, gdyż w pobliżu grasują wilkołaki. Dziewczynka nie była tą wiadomością zachwycona. Gotowość W3, o której pisze jej przełożona oznacza najwyższy stan gotowości. A poza tym według dziewczynki wilkołaki to najpaskudniejsze straszydła o jakich dotąd słyszała. A poznała ich już całkiem sporo podczas nauki w Upiornej Akademii. Ale trudno. Skoro już dołączyła do grona agentów to musiała podjąć i to wyzwanie, i mieć oczy i uszy szeroko otwarte. Nigdy nie wiadomo kto może być tym upiornym potworem...

Akurat tego dnia Nelly wraz z Londynem wybrała się do hodowli psów by odwiedzić rodziców jej wiernego, czworonożnego przyjaciela. To właśnie stąd pochodził jej pupil. Dziewczynka zatem od czasu do czasu odwiedza z nim to miejsce by mógł spędzić trochę czasu z mamą i tatą. Podczas tej wizyty uwagę naszej małej agentki zwróciła jedna para. Byli to pracownicy hodowli psów. Małżeństwo to wyglądało dość niecodziennie. A poza tym, właścicielka tego miejsca opisując ich stwierdziła, że są dość dziwni i dziwnie też reagują na nich zwierzęta. Nelly od razu dodała dwa do dwóch i natychmiast zrozumiała, że najprawdopodobniej ma właśnie do czynienia z wilkołakami. Teraz tylko musi obmyślić plan jak tego dowieść, i co najważniejsze, jak pomóc tym ludziom. 

Na pewno nie będzie dla Was żadną nowością fakt, że dziewczynce wszystko się uda. Na pewno znajdzie sposób na poskromienie tych dwóch okropnych bestii i otrzyma kolejną perełkę do swojej igły agentki. Jednak jak tego dokona - z pewnością z przyjemnością dowiecie się sami. Przeżywanie przygód wraz z upiorną agentką nr 10 to naprawdę czysta przyjemność. Tym bardziej, że historia opisana przez Martina Widmark wciąga już od pierwszych stron. Nic więc dziwnego, że nawet moja dziewięciolatka czyta je w ciągu jednego - dwóch dni :)

W tej książce na pewno bardzo fajne jest to, że przygoda Nelly Rapp jest bardzo ciekawa. Bardzo trudno jest nam odgadnąć jak potoczą się jej dalsze losy, co wymyśli ta sprytna dziewczynka i w jaki sposób rozwiąże zagadkę. Trzeba przyznać, że ta małą agentka jest naprawdę pomysłowa. A cała akcja zazwyczaj dość zabawna. Tym razem również nie obyło się bez zabawnych szczegółów. Choć był też moment grozy, gdy dziewczynka o mały włos nie wpadła w szpony potworów. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, a Nelly po raz kolejny dopięła swego! No jak mogłoby być inaczej. W końcu to nasza małą bohaterka! Ale choć z góry wiemy, że jej akcje zawsze zakończą się powodzeniem. Mimo iż spodziewamy się, że Nelly zwycięży po raz kolejny. Jest tu i tak jedna spora niewiadoma. Nigdy nie wiemy jak ona tego dokona! A jej rozwiązania są naprawdę dość nietypowe. Naprawdę warto poznać je osobiście :)

Podoba mi się również to, że te książki są naprawdę bardzo krótkie. Można powiedzieć. że wręcz idealne dla początkującego czytelnika. Bo choć lektury te mają 80 stron, to podczas czytania kompletnie się tego nie odczuwa. Czcionka w tej książce jest duża i czytelna. Rozdziały króciutkie. A większość stron pokrywają ilustracje. Wszystkie są czarno-białe zatem dziecko nie rozpraszają mieniące się dookoła kolory. Ale za to są naprawdę sporo, więc na sam tekst pozostaje naprawdę niewielkie miejsca. Poza tym książeczka ta jest niewielka. Jest formatu zwykłego zeszytu. Ma twardą laminowaną okładkę i wszywane szorstkie strony wewnątrz. Jest ona też niezwykle leciutka. Jakby wcale jej nie było. Myślę, że gdybyśmy wsunęli ją dziecku do plecaka czy torby podręcznej - nawet by nie zauważył, że ma ją ze sobą. 

Bardzo lubię serię z Nelly Rapp. I nie będę teraz zachwalać faktu, że są to takie mini horrory dla dzieci. Nigdy nie lubiłam tego typu książek, nigdy nie wierzyłam w wampiry, wilkołaki czy inne stworki potworki. Zatem to nie temat tych przygód najbardziej mnie do tej serii przyciąga. To co według mnie jest największą zaletą tego cyklu jest fakt, że główna bohaterka tych książek jest taka sprytna, zaradna i bystra. Jej pomysłowość nie zna granic, a odwaga niekiedy przyprawia o dreszczyk. Te książki naprawdę bardzo fajnie się czyta. Od samego początku zżera nas ciekawość jak tym razem uda jej się wybrnąć z trudnej sytuacji. Co tym razem wymyśli. I choćbyśmy nie wiem jak długo myśleli, nie jesteśmy w stanie odgadnąć wszystkich ruchów tej małej bystrej dziewczynki. Tak więc na nudę narzekać tu zdecydowanie nie możemy. Ale jednego możemy być pewni - nie będziemy się przy nich nudzić. Polecam :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz