wydawnictwo: Greg
ilość stron: 160 / 88
format: 21x30 cm
rok wydania: 2016
cena: 24,99 zł / 17,98 zł
Pewnie staje się już monotematyczna co rusz opisując Wam to jak czyta moje dziecko. Ale co poradzić kiedy mamy problemy z nauką czytania. Ćwiczymy, ćwiczymy, ćwiczymy... Dlatego też chwytamy po coraz to nowe, coraz inne książki, które pomagają nam w nauce. Widzę malutkie światełko w tunelu, nie chcę zapeszać, ale jest coraz lepiej :)
Kolejną książką, a właściwie kolejnymi książkami, na które zwróciłam uwagę są elementarze do nauki czytania metodą sylabową wydawnictwa Greg. Wzięłam dwa, bo pomyślałam sobie, że im więcej tym lepiej i wiecie co? One są praktycznie takie same! Dlatego też zamieszczam oba w jednej recenzji ponieważ ich zawartość jest do siebie bardzo podobna różnią je jedynie szczegóły.
Pierwsza z nich to książka z małpą na okładce. Od razu wpadła mi w oko ponieważ znajdziemy w niej bardziej i mniej znane bajki do czytania metodą sylabową. Właśnie ona ma więcej stron ponieważ znajdziemy w niej więcej ilustracji i dodatkowo pięćdziesiąt rymowanych bajek takich autorów jak Aleksander Fredro, Adam Miskiewicz, Maria Konopnicka i jeszcze kilku innych...
I to praktycznie wszystko co różni te dwa elementarze, poza tym tekst, ilustracje, kolejność ustawienia liter czy też sposób prezentacji są identyczne. Przy każdej literce mamy wolną linijkę do samodzielnego jej zapisania. Poniżej jest kilka sylab z daną literą, w ramce kilka słów, a na końcu krótkie zdania. Im dalej tym więcej tekstu do czytania, tym jest on trudniejszy. Wiadomo jak to w tego typu książkach bywa. Zaczynamy od podstawowych literek w nauce czytania takich jak "Aa", "Mm", "Tt", "Oo", "Ii" itd. Na koniec mamy już między innymi "ą", "ę", "Ćć", "Śś", "Żż" oraz dwuznaki.
Przy drugiej z tych książek sprawa ma się identycznie. Jednak tutaj nie ma tych wszystkich bajek do czytania. Są za to dodatkowe, inne niż tam ilustracje z podpisami. Pojedyncze wyrazy, a na obrazkach przedstawione to co w podpisie. Nie będę Wam wymieniała przykładów, za dużo tego, oj za dużo ;) Jednak dla zainteresowanych widać o co mi chodzi na ilustracjach zamieszczonych tutaj w recenzji ;)
Cóż ja jeszcze mogę dodać. Chyba jedynie to, że obie książki choć tak podobne to są warte polecenia. Są pomocne, są fajne, ciekawe, zabawne, kolorowe, są także niedrogie. Zresztą zobaczcie sami. Sztywne okładki, duży format, dużo stron, bardzo kolorowe ilustracje, ciekawe teksty, podział wszystkich wyrazów na sylaby, oznaczenie sylab w dwóch kolorach... Wszystko przemawia tutaj za tym, że są one naprawdę warte polecenia więc pozostaje mi jedynie je polecić ;)
mamy, fajna książeczka
OdpowiedzUsuńalle fajnaaaa muszę koniecznie kupić :)
OdpowiedzUsuńMamy żółtą z tej serii i wydaje mi się zdecydowanie lepsza niż ta rożowa z bajkami. Któż to, o litości widział aby dziecko uczyło się czytać na bajkacj np. Fredry? Składanie sylab to już sztuka dla takiego malucha a do tego jeszcze zeozumienie tego archaicznego tekstu, który czasem młodemu rodzicowi sprawia trudność jest dla mnoe zupełnie niettafionym pomysłem.
OdpowiedzUsuń