19 września 2016

Wodne malowanki


Bajki, Księżniczki, W domu, Zwierzęta

wydawnictwo: Zielona Sowa
ilość stron: 24
format: 19x24 cm
rok wydania: 2016
cena: 7,99 zł, 7,99 zł, 7,99 zł,  7,99 zł


Uwielbiam kreatywne zabawy z moimi dziećmi. Szkoda tylko, że starsza już wyrosła z takich zajęć, a młodsza rzadko ma na nie ochotę. Jak dotąd najczęściej sięgałyśmy po kredki lub malowałyśmy paluszkami. Tym jednak razem postanowiłam nieco odmienić mojemu dziecku zabawę i... wręczyłam jej mały pędzelek. Natalka nie do końca wiedziała co z nim zrobić, ale sama perspektywa nowej zabawy sprawiała, że aż oczy jej się świeciły ze szczęścia. A gdy już zrozumiała co będziemy robić - aż piszczała z zachwytu. 

Gdy moja starsza córka była jeszcze małym przedszkolakiem często sięgałyśmy po tego typu zabawy. Pamiętam. że Ala bardzo to lubiła i potrafiła spędzać nad takim malowaniu długie godziny. Potem jednak wyrosła już z takich zajęć a mnie zupełnie wyleciało z głowy, że takie publikacje w ogóle istnieją. Teraz jednak nadrabiam zaległości i w małe rączki mojego brzdąca wpadły aż 4 książeczki z wodnymi malowankami. Byłam bardzo ciekawa jak się sprawdzą i czy Natalka polubi taki rodzaj spędzania wolnego czasu. Dlatego też bardzo szybko zabrałyśmy się do pracy :)

Wodne malowanki to oczywiście zeszyt pełen ciekawych obrazków, które nieco różnią się od tych znanych nam ze zwykłem malowanek dla maluszków. Te tutaj są calutkie w kropeczki. I nie należy ich w żadnym razie łączyć. Spokojnie, to nie tego rodzaju zabawa. Tutaj wystarczy sięgnąć po nie duży pędzelek, zmoczyć go lekko i... przesunąć po danym polu. Dzięki takiej zabawi, nasza kolorowanka natychmiast zapełni się barwami, choć nie będziemy korzystać z żadnych farb. To własnie kropeczki na obrazku po zmoczeniu puszczają odrobinkę farbki i wypełniają pola z góry zaplanowanymi kolorami.

Taka zabawa jest rewelacyjna pod wieloma względami. Przede wszystkim dziecko, które chwyta po taką publikacje nie musi wykazywać się jakimiś wielkimi zdolnościami plastycznymi. Wystarczy by umiało trzymać w rączce pędzelek i trafiać nim w odpowiednie pola na kartce. W tym przypadku nie musimy martwić się o rozlane farby, mieszanie kolorów w pojemniczkach przez źle wypłukany pędzelek, czy tez wychodzenie za kreski. W tym przypadku nawet malowanie na oślep nie jest w stanie zaszkodzić całemu obrazkowi, bo te kolory wcale się ze sobą nie mieszają. A nawet jeśli to tylko odrobinkę i wcale tego nie widać. 

Podoba mi się także to, że zabawy z takimi książeczkami nie są bardzo wymagające. Że aby z nich skorzystać nie potrzebuję od razu całego pakietu przyborów plastycznych itp rzeczy. Że mogę chwytać po nie w każdej chwili o różnych porach dnia, bo nie muszę się do tej zabawy w żaden sposób przygotowywać. Natalka sporo już pokolorowała w nich obrazków i jeszcze nie zdarzyło nam się, by na przykład ubrudziła ubranko. Niekiedy ma mocno umorusane rączki, ale to dlatego, że gdy nie mamy pod ręką pędzelka pozwalam, by moja córeczka moczyła pola paluszkiem. I powiem Wam, że ta wersja podoba jej się równie bardzo co ta pierwsza. Tak czy inaczej, po kilku minutach obrazki nabierają barw. To po prostu magia! 

Tak się rozpisałam na temat samego pomysłu na powstanie takich książeczek, że jeszcze nie wspomniałam jak te konkretne wydania są fajne. A trzeba przyznać, ze mają one sporo zalet. Bardzo fajne jest na przykład to, że na jednej kartce jest tylko jeden obrazek. Na jego odwrocie nie ma nic. Jest czysta strona. I to z pewnością jest ogromną zaletą tych książek. Ja wiem, że nie marnując tej strony w książce znalazłoby się dwa razy tyle obrazków, a tak to jest ich mniej. Ale nie ma nic bardziej  irytującego jak brzydkie plamy spowodowane przemiękaniem farbek z poprzedniej strony na tą kolejną. A malując kolejny obrazek możemy zniszczyć ten, który przed chwilką tak ładnie wykonałyśmy. Nie, to z pewnością nie jest nic fajnego. A gdy obrazki są rozmieszczone tak jak tutaj znacznie łatwiej możemy uniknąć tego typu niemiłych niespodzianek. Ja na przykład Natalce wyrywałam konkretną stronę i już. Wtedy miałam pewność, że pozostałe obrazki będą jak nowe.

Fajne jest również to, że obrazki te po zmoczeniu nabierają naprawdę bardzo ładnych kolorów. Intensywnych i pięknie dobranych. Dzięki temu przy niewielkim wysiłku nasze urwisy wyczarują naprawdę niesamowite dzieła. Ja jestem bardzo zadowolona. Myślę, że to ich ogromna zaleta. A ostatnim plusikiem dla tych książeczek jest fakt, że są one takie śliczne. Kolorowanki te mają ciekawe wzory i poruszają fajne tematy. My mamy w domu zwierzaki, w domu, księżniczki i bajeczki, ale z tego co wiem, jest ich jeszcze kilka. I jestem przekonana, że są one równie fajne jak te, które mam okazję wam tu pokazać.
Wodne malowanki w tak fajnym wydaniu to ogromna zaleta i naprawdę z przyjemnością po nie sięgamy. Natalka je uwielbia. Polecam !


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz