20 sierpnia 2016

Niewiarygodne przygody Marka Piegusa


EDMUND NIZIURSKI

wydawnictwo: Greg
ilość stron: 184
format: 17,5x25 cm
rok wydania: 2016
cena: 13,99 zł

Edmund Niziurski to autor powieści z mojego dzieciństwa. Wstyd się przyznać, ale kompletnie zapomniałam o jego książkach, choć swego czasu trudno mnie było od nich oderwać. Dopiero gdy w ofercie wydawnictwa Greg trafiłam na tak dobrze mi znane tytuły - wiedziałam, że nasza biblioteczka znów się powiększy. Nie ma mowy, by nie znalazły się w niej moje ulubione książki z dawnych lat. Jestem pewna, że Alicja także chętnie do nich zajrzy. To tylko kwestia czasu.

I  tak w moje ręce trafiła pierwsza książka, którą wspominam z wielkim sentymentem. "Niewiarygodne przygody Marka Piegusa", czyli historia chłopca, którego stale prześladuje ogromny pech. Czasami aż trudno uwierzyć, że coś takiego może komukolwiek się przytrafić. Tymczasem Marek takie sytuacje zna z życia codziennego i co więcej, zazwyczaj nie przytrafiają mu się one pojedynczo, sporadycznie. Jego pech prześladuje w zasadzie cały czas, a te wszystkie wydarzenia dzieją się jedno po drugim, jakby nagle została uruchomiona jakaś dźwignia, która wprawia w ruch wielką machinę niszcząc wszystko po drodze. Oj, nie chciałabym być na jego miejscu...

I tak sięgając po tę lekturę przeczytamy o tym jak to nasz główny bohater choć bardzo chciał - nie mógł odrobić zadanej do domu pracy. Tego dnia po prostu wszystko się przeciw niemu obróciło. Stale dzwonił dzwonek do drzwi, a w jego progu stawały osoby, które nie dawały mu nawet chwili spokoju. Chłopiec musiał stawić czoła pladze pcheł oraz nadopiekuńczej cioci. To była naprawdę bardzo zwariowany dzień. A najbardziej ucierpiała na tym praca domowa Marka. Kolejną niewiarygodną przygodą chłopca był dzień, w którym Marek został dyżurnym. Tak się składa, że tego dnia jego wychowawczyni miała imieniny. Nasz bohater robił wszystko, by ten dzień był naprawdę wyjątkowy. Dwoił się i troił, by wszystko wypadło idealnie. Z jakim skutkiem? No cóż... pech to pech...

Ostatnia przygoda tego nieszczęśliwego młodego człowieka jest najdłuższa. A zaczyna się od wagarów! Marek raczej nie jest jednym z tych uczniów, którzy lekceważą szkołę. Ale niekiedy można zrobić mały wyjątek prawda? Tak więc Marek tym razem postanowił urwać się z lekcji. Ale żeby jego mama nie zorientowała się, że coś jest nie tak, nie wracał od razu do domu, tylko spędził trochę czasu przy skwerze Worcella. Niestety jego pech bardzo szybko go dopadł i zaczęły się dziać niesamowite rzeczy.

Najpierw na ławce obok niego usiadł zupełnie nie znajomy  chłopiec, który najwyraźniej komuś uciekał. Potem, gdy nasz bohater wracał do domu, przez cały czas śledził go jakiś podejrzany typek. Gdy Marek dotarł na miejsce okazało się, że plecak, który dźwigał wcale do niego nie należał. Pomyłka zaszła najwyraźniej jeszcze przy skwerku, ale tego chłopiec nie mógł być do końca pewien. A co było dalej? Włamanie i... zniknięcie naszego bohatera! A to dopiero początek tej niezwykłej historii... Jesteście ciekawi jak się skończy? Koniecznie sięgnijcie po tę lekturę :)

Historie opisywane przez Edmunda Niziurskiego są rewelacyjne. Jako nastolatka czytałam te wszystkie powieści z zapartym tchem i szalenie podobały mi się wszystkie jego książki. Każde z tych opowiadań jest ciekawe i jednocześnie bardzo zabawne. Zatem podczas lektury trudno oderwać od tekstu i jednocześnie możecie być pewni, że przez ten cały czas uśmiech nie będzie schodził Wam z ust. Uwielbiam te wszystkie przygody pełne dziwnych sytuacji, zabawnych postaci i odrobiny dreszczyku. To takie mini kryminały, połączone z komedią dla nastolatków. Jak dla mnie super. Naprawdę!

Na koniec dodam jeszcze, że książka ta jest bardzo ładnie wydana. Spodziewałam się raczej niewielkiej lektury w miękkiej oprawie. Tymczasem ta tutaj jest sporo większa od zeszytu, ma twardą śliską oprawę i jest dość gruba. Wewnątrz papier przypomina kredowy. Jest gruby i śliski. A ilustracje Agaty Krzyżanowskiej dopełniają dzieła. Bardzo podobają mi się obrazki wykonane w ten sposób. Proste, kolorowe, ciekawe i zabawne. Tak więc całość prezentuje się doskonale. Ja jestem zachwycona!

"Niewiarygodne przygody Marka Piegusa" to lektura (na moje oko) dla dzieciaków w wieku 10-12 lat. Wydaje mi się, że moja Ale jest na nią jeszcze ciut za mała, choć nie ukrywam, że bardzo chciałabym, by już się za nią zabrała. Ta historia jest zabawna i bardzo wciągająca. Przygoda tego niezwykle pechowego chłopca sprawia, że czytając buzia sama nam się uśmiecha i nie sposób nie polubić tych wszystkich jego zwariowanych przygód. Dla mnie tylko mogłaby być wewnatrz ciut większa czcionka. Ta jest tak drobniutka, że początkujący czytelnik może zrazić się do tej książki gdy tylko zerknie do wewnątrz. Jestem jednak przekonana, że gdy tylko zacznie czytać - nie będzie chciał jej oddać. Mnie się bardzo podoba. Polecam!

1 komentarz:

  1. Moja Ania ma już 9 lat i czytam ( czyta też sama) jej książki dla 12, 13 latków. Koniecznie muszę książkę kupić bo sama czytałam Edmunda Niziurskiego :)

    OdpowiedzUsuń