21 czerwca 2016

Bzik & Makówka przedstawiają: Maliny zza żelaznej kurtyny


RAFAŁ WITEK

wydawnictwo: Nasza Księgarnia 
ilość stron: 160
format: 14x19 cm
rok wydania: 2016
cena: 17,50 zł

Pamiętacie może Gabrysię Bzik i Nilsona Makówke? Miałam okazję już kiedyś przedstawić Wam tą nietypową parę. Ci nastolatkowie poznali się i zaprzyjaźnili w szkole. On to bardzo porządnicki młodzieniec, dla którego najważniejsze jest to, by zawsze postępować według zasad. Ona to dość roztrzepana gaduła. Ogólnie rzecz biorąc - dobrana z nich para. I wiecie co? Ta dwójka przyjaciół przeżywa zawsze bardzo fajne i ciekawe przygody. Jedną z nich poznaliście już jakiś czas temu, gdy polecałam Wam książkę "Ucieczka z tajemniczego ogrodu". To była druga część z serii Bzik & Makówka przedstawiają. Niestety jak dotąd jeszcze nnie dotarłam do części pierwszej, a trzecia jakoś także mi umknęła nad czym bardzo, ale to bardzo ubolewam. No trudno, na szczęście te książki spokojnie można czytać w dowolnej kolejności więc dziś przedstawiam Wam część czwartą - nowość w ofercie Nasza Księgarnia. 

Tym razem wszystko zaczyna się od tego, że pewnego dnia Nilson przepada bez śladu. Nikt nie wie gdzie podziewa się chłopiec. Jego mama odchodzi od zmysłów. A Gabrysia? Postanawia, ze następnego dnia wyruszy na poszukiwania najlepszego przyjaciela. Dziewczynka nie zdaje sobie jednak sprawy z tego co ją czeka. Bowiem podróż śladami Nilsona wcale nie należy do najzwyklejszej wycieczki na świecie. Zresztą, która przygoda Bzika i Makówki jest normalna? Przecież ta dwójka dzieciaków zawsze trafia w jakieś bardzo dziwne miejsce i zawsze dzieją się tam jakieś zwariowane rzeczy. I powiem Wam, że tym razem wcale nie jest inaczej. Gabrysia podążając śladem swojego przyjaciela nagle... cofa się w czasie i choć wciąż jest dokładnie w tym samym mieście - wszystko tu wygląda zupełnie obco. 

Taka podróż w czasie musi być niezwykłym przeżyciem. Miałam okazję czytać już książki, których akcja toczy się w czasach PRL-u, zresztą moje wczesne dzieciństwo to także te lata. Ale nigdy nie zastanawiałam się nad tym, jakby to było, gdyby nagle moje dziecko nie znające zupełnie tamtych czasów przeniosło się do nich. Brak telefonów komórkowych, komputerów, a nawet dżinsów! Wszystko szare i nieciekawe. A jednak patrząc z perspektywy czasu - znacznie lepsze od tego teraz. Zresztą Gabrysia pieknie ujeła tą naszą współczesność w książce:

"Ciągle się gdzieś spieszymy. Kiedy mamy chwilę, to każdy siedzi z nosem w swoim telefonie lub tablecie i gorączkowo na coś odpisuje, coś komentuje, kogoś lajkuje... Prawie nie zauważamy, jak smakują rzeczy, które jemy. Zresztą większość z nich to chemia opakowana w błyszczące folijki, naklejki, sreberka, etykiety z obrazkami... A kiedy się to wszystko zdejmie, nic nie zostaje (...)"

Po raz kolejny absolutnie nie zawiodłam się na twórczości Rafała Witka. Podoba mi się jego styl pisania i pomysłowość. Książki tego autora są przede wszystkim bardzo ciekawe. Sama z przyjemnością czytam wszystkie i jeszcze nigdy podczas lektury nie zakradła się żadna nuda. Opowiadania Rafała Witka są pisane zwykłym potocznym językiem. Nie brak w nich ciekawych porównań czy spostrzeżeń naszych bohaterów. Jest tu także cała masa zabawnych sytuacji, które sprawiają, że podczas lektury uśmiech nie schodzi nam z ust. Podoba mi się także ogromna wyobraźnia tego pisarza. W książkach autorstwa Rafała Witka zawsze dzieje się coś niezwykłego!

Nie mogę jednak nie wspomnieć o czymś jeszcze, co z pewnością zachwalałam także podczas recenzowania drugiej części tej wesołej serii. Mam na myśli oczywiście ilustracje autorstwa Magdy Wosik. Powiem Wam szczerze, że uwielbiam te obrazki. Fajnie współgrają z tekstem. Przedstawiają czytane przez nas opowiadanie w równie zwariowany i zabawny sposób co historia, którą przedstawia nam autor. Pani Magda potrafi w swoje rysunki wplatać zabawne teksty, przedstawiać niektóre fragmenty w bardzo dosłowny, a co za tym idzie niezwykle zabawny sposób. Naprawdę wierzcie mi - to wygląda fantastycznie i nie sposób ich nie zauważyć. W tej książce ilustracje to nie tylko ładna ozdoba. To część całej przygody. Według mnie to fantastyczny pomysł. Uwielbiam je!

Tak więc nie przesadzę pisząc, że seria Bzik & Makówka to rewelacyjne lektury dla dzieciaków. Alicja wciąż nie może mi wybaczyć tego, że na jej półce nie stoi cała seria. Wkrótce wybieramy się do biblioteki w nadziei, że trafimy pierwszą, więc jak dobrze pójdzie - moje dziecko przeczyta całą serie jeszcze w te wakacje. No i fajnie, bo naprawdę warto. Jestem pewna, że będzie się przy niej świetnie bawiła. Ja osobiście polubiłam szalenie tą dwójkę zwariowanych nastolatków i cieszę się, że Ala także się tymi książkami zainteresowała. A seria ta wpadła jej w oko na spotkaniu autorskim z Panem Rafałem i od tamtej pory nie mówi o niczym innym. Tak więc moje dziecko ma kolejną ulubioną serię i kolejnego ulubionego autora :) Super! Jednym słowem mamy taki sam gust. A książkę z czystym sumieniem Wam polecam. Jest świetna!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz