3 kwietnia 2016

Ile kosztują marzenia



MELISSA HILL

wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ilość stron: 456
format: 12,5x19,5 cm
rok wydania: 2016
cena: 38 zł

Wiem, że różnie to w życiu bywa, że nigdy żadna historia nie jest identyczna, a każda decyzja tak w 100% pewna. Wiem także, że los potrafi czasem spłatać niezłego figla i naprawdę trudno się pozbierać po ciosie, który potrafi zadać. Nie urodziłam się wczoraj i znam nie jedną historię, która niestety nie zawsze kończy się happy endem. Dlatego też potrafię zrozumieć zachowania wielu osób, potrafię postawić się w ich sytuacji, choć sama na szczęście nigdy nie doświadczyłam podobnych wydarzeń. A najłatwiej jest mi zrozumieć kobiety, a już w szczególności oddane i kochające matki. To chyba ta słynna solidarność jajników w tym momencie mi się odzywa ;) Ale tak właśnie jest. Rozumiem każdą przyszłą lub obecną mamę, która nie widzi świata poza swoimi dziećmi. Kobiety, które zrobiłyby dla swoich pociech dosłownie wszystko. Sama jestem mamą i moje córki są dla mnie najważniejsze na świecie. I jestem pewna, że to się nigdy nie zmieni. Dlatego też cieszę się, że autorka tejże powieści właśnie tak wykreowana swoje postacie. Główne bohaterki tej książki to kobiety, które mają dzieci, właśnie są w ciąży lub pragną je mieć. Wiem, to brzmi dość dziwnie, ale to właśnie wokół dzieci krąży cała akcja tej powieści. To one są tu najważniejsze, wokół tego tematu wszystko się rozwija. Ale spokojnie, to nie jaki poradnik rodzicielski czy ckliwa paplanina o tym jak fajnie jest być mamą. Wręcz przeciwnie. Tutaj Melissa Hill opowiada nam o tym, jak wiele zmian wnosi do naszego życia ten malutki człowiek. Jak za sprawą jednego pozytywnego testu ciążowego nasze życie staje do góry nogami. I choć nie wiem jak bardzo byśmy się starały - nigdy nie będzie tak jak dawniej. Ale czy będzie gorzej? Według mnie zdecydowanie nie. Ale to już każda z nas musi ocenić sama. 

Zaglądając do tej książki poznamy zatem kilka pań. Jedną z nich jest Nina Hughes. Młoda kobieta, która właśnie zakończyła swój związek i postanowiła wrócić do rodzinnego, znienawidzonego przez nią dawno temu miasteczka. Dlaczego? Mężczyzna, z którym była związana okazał się draniem. Nie mogła zatem znieść myśli, że mogliby w jakikolwiek sposób, kiedykolwiek natknąć się gdzieś na siebie. Nina postanowiła zatem nie tylko rozstać się z mężczyzną, którego kochała, ale również zrezygnować z pracy i wyjechać z miasta, które ją w jakikolwiek sposób z nim łączyło. To była ogromna zmiana, tym bardziej, że jedyna osoba, która mogłaby ją w tym momencie wesprzeć wyjechała w daleką podróż. A ojciec, u którego postanowiła chwilowo się zatrzymać jest osobą oziębłą i trochę zdziwaczałą. Ninę nigdy nie łączyła z nim żadna więź. Tym jednak razem nie miała wyboru. Musiała poprosić go o schronienie, przynajmniej na jakiś czas. Kolejną bohaterką tej powieści jest Jess. Trzydziestopięcioletnia bezdzietna kobieta, żona wspaniałego i niezwykle przystojnego mężczyzny. Jess wiodła dotąd życie beztroskie i na wysokim poziomie. Temu małżeństwu wiodło się bowiem bardzo dobrze. Obydwoje świetnie zarabiali, mieli czas na liczne rozrywki i życie pełne luksusów. I pewnie ta kobieta nigdy nie pragnęłaby tego zmieniać gdyby nie fakt, że jej dwie najlepsze przyjaciółki nagle zaczęły się od niej oddalać. Pomału wykluczały ją ze swojego grona tylko dlatego, że była bezdzietna. Czyli w ich mniemaniu gorsza, mniej odpowiedzialna, próżna. Kiedy one martwiły się o godne wychowanie swoich pociech, Jess bawiła się na kolejnym wystawnym przyjęciu. A jej jedynym zmartwieniem było jaką kreację ma włożyć i jakie dokupić do niej buty. Może zatem warto byłoby pomyśleć o potomku? Tylko czy oni na pewno tego chcą? Poznajcie jeszcze Ruth Seymour. Wielką wschodzącą gwiazdę Hollywood, która po pięciu latach ciężkiej pracy została doceniona i dostrzeżona. Dziewczyna z małego miasteczka stała się kimś. Jej notowania w fabryce snów wzrosły, a ona sama postanowiła w jak największym stopniu cieszyć się swoją popularnością. I tak Ruth wraca do swojego małego rodzinnego miasteczka. Liczy na owacje i uwielbienie. Jednak krótko przed wyjazdem pozwala sobie na chwilkę szaleństwa, która bardzo namiesza w jej życiu. Ale co konkretnie? Przeczytacie już same.

Choć wydawałoby się, że te trzy kobiety nie mają ze sobą nic wspólnego, to powiem Wam, że wcale tak nie jest. Łączy je jeden malutki szczegół. Coś co wywróci ich życie do góry nogami. Kruszynka, która choć jeszcze nawet nie pojawiła się na świecie, sporo namiesza. Nina straciła poczucie bezpieczeństwa i była zmuszona opuścić miejsce, w którym czuła się jak ryba w wodzie. Musiała zmienić otoczenie i przyjaciół. Zawitała do miasteczka, którego nie zamierzała już nigdy więcej odwiedzać. Jess dla tego maleństwa ryzykuje utratę kogoś, kogo kocha ponad życie. Natomiast Ruth może stracić wszystko to o co walczyła przez 5 długich lat... Czy więc warto? Jaka jest cena naszych marzeń? Jak widzicie autorka tej powieści porusza tu bardzo ważny i ciekawy temat. Tak naprawdę nigdy dotąd nie zastanawiałam się co by było, gdyby moje dziewczynki pojawiły się jakimś innym, ważnym dla mnie momencie. Nie wiem co to znaczy mieć dylemat pomiędzy dzieckiem, a karierą. Nigdy także na szczęście (odpukać) nie wisiało nade mną ryzyko samotnego wychowywania moich panienek. Domyślam się jednak, że ciąża bez jakiegokolwiek wsparcia, bez poczucia bezpieczeństwa nie jest najszczęśliwszym stanem na świecie. Ja oczekując moich dzieci miałam wrażenie, że unoszę się nad ziemią. Każdy szczegół tych 9 miesięcy był dla mnie bardzo ważny. Każda zmiana w moim wyglądzie, każda zachcianka... oj, to były cudowne chwile. Ale prawdą jest, że ten okres był dla mnie beztroskim czasem. Mogłam cieszyć się wszystkim, bo nie miałam innych zmartwień. Ale gdybym tak była zupełnie sama? Gdyby wszystko co mnie otacza nagle przeciwstawiło się przeciwko mnie tylko dlatego, że noszę pod sercem nowego człowieka? Wtedy z pewnością nie byłoby tak różowo. Czy jednak warto zaryzykować? To pytanie stawia sobie każda z naszych bohaterek. A my śledzimy ich dylematy, przygody, jakie napotykają na swojej drodze i mocno kibicujemy, by wszystko dobrze się skończyło. Bo tych dziewczyn nie da się nie lubić. To z pewnością pozytywni bohaterowie powieści snutej przez Melisse Hill. Kto zatem grać tu będzie czarny charakter? No cóż... z pewnością niektórych z nich już się domyślacie ;)

"Ile kosztują marzenia" to piękna i bardzo pozytywnie nastrajająca powieść, która daje nam z pewnością wiele do myślenia. Nie ukrywam, że historia opowiedziana przez autorkę niekiedy troszkę mi się dłużyła. Skłamałabym, gdybym napisała, że jest nudna. Nie nic z tych rzeczy. Tu naprawdę sporo się dzieje, nie możemy także narzekać na ilość bohaterów czy sposób wykreowania poszczególnych postaci. Ogólnie jeśli chodzi o to - nie mam zastrzeżeń. Problem polega na tym, że oczekiwałam czegoś innego. Przyzwyczaiłam się ostatnio do tych powieści obyczajowych, gdzie główni bohaterowie mają za zadanie rozwikłać jakąś zagadkę. I przyznam szczerze, że właśnie na to liczyłam i tym razem. Spodziewałam się, że autorka rozwinie fajnie wątek z prologu, w którym to Ella, właścicielka małej restauracji w mieście znajduje na progu niemowlę. Pragnęłam kolejnej powieści, która podczas czytania wywoła niewielki choć dreszczyk emocji na moich plecach. Sprawi, że ciekawość co wydarzy się dalej zaprzątać będzie teraz moją głowę. Jednak wcale się tak nie stało. Melissa Hill wspomniała na ten temat na samym początku, by potem ot tak zapomnieć o nim przez dłuuugi czas, a następnie na samym końcu szybciutko wszystko wyjaśnić. Nie znajdziecie tu zatem wolniutkiego odkrywania wszystkich kart. Autorka nie trzyma nas w napięciu, nie próbuje nawet budować tego napięcia. Ta powieść to po prostu zwykła obyczajówka. Historia kilku kobiet, ich przyjaciół i rodziny. Powiastka do poduszki, którą ogólnie czyta się fajnie i lekko. Ale bez większych emocji. Tak przynajmniej było u mnie. Mimo to cieszę się, że sięgnęłam po tę lekturę. Na spokojne wieczory, gdy moje dziewczyny szły już spać - nadawała się idealnie. W końcu nie każda książka musi być wielka tajemnicą. Czytałam wiele powieści o zwykłym, codziennym życiu i wspominam je bardzo miło. Ta z pewnością trafi do tego grona. Zresztą sprawdźcie sami -  polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz