20 lutego 2016

Z przygód Krasnala Hałabały


LUCYNA KRZEMIENIECKA


wydawnictwo: Nasza Księgarnia
ilość stron: 48
format: 14x20 cm
rok wydania: 2016
cena: 11,90zł

Gdy zerknęłam na ofertę książek w wydawnictwie Nasza Księgarnia - ta książka od razu przykuła moją uwagę. Krasnal Hałabała... coś mi to mówiło. Ale co? Nie mogłam sobie przypomnieć. Jako dziecko wierzyłam w krasnoludki. Budowałam im domki z patyczków i mchu, często je rysowałam, a na moje półeczce nie mogło również zabraknąć książeczek z tymi uroczymi skrzatami w roli głównej. I choć to imię coś mi się kojarzyło, nie byłam do końca pewna, czy czytałam tą książeczkę. A przecież to możliwe. W końcu jest to historia, która po raz pierwszy została wydana w 1954 roku! Pewnie moja babcia jeszcze by ją pamiętała. No cóż. Nie było zatem co gdybać. Trzeba było ją przeczytać!

Gdy ta lektura do nas trafiła od razu przechwyciły ją moje dziewczyny. Okazało się bowiem, że jest to nie duże wydanie w formie zeszytu pełne bardzo fajnych wesołych ilustracji. Ich autorem jest Zdzisław Witwicki i powstały w 1958 roku! Tak więc nie tylko miałam okazję chwycić po książkę, która (bardzo możliwe) bawiła już moje babcie i dziadków, a już na pewno moich rodziców, ale również zobaczyć jak wtedy wyglądała! Uwielbiam taki "powrót do przeszłości" tym bardziej, że obrazki, które kiedyś widniały w książeczkach dla maluchów zawsze bardzo mi się podobały. I coś mi się zdaje, że moje dziewczyny podzielają moją opinię na ten temat, bu trudno mi je było oderwać od tej książeczki.

Ale jak wiemy - książka to nie tylko wygląd. Lecz przede wszystkim treść. I to właśnie ta część od samego początku najbardziej mnie interesowała. Zresztą nie tylko mnie, bo jak się okazało, Alicja także bardzo chciała poznać przygody tego małego krasnala. Dlatego też to nie ja czytałam tą książkę, by móc ją Wam dziś polecić, lecz moje dziecko. Alicja przez trzy dni czytała głośno tekst, a ja z Natalką z przyjemnością wsłuchiwałyśmy się w każde jej słowo. A ponieważ opowiadanie wewnątrz jest bardzo fajnie rymowane i na szczęście nie ma w nim tak wielu trudnych słów, które już dawno wyszły z codziennego użytku - zarówno czytanie jak i słuchanie było bardzo przyjemne :)

Tak więc jak widzicie podczas wspólnie spędzonych wieczorów razem z moimi córeczkami miałam okazję poznać przygody małego krasnala Hałabały. A wszystko zaczęło się od pewnego miłego spotkania. Jak się okazuje - autorka tego ślicznego opowiadania miała okazję poznać Hałabałę osobiście! A było to pięknego letniego dnia, gdy jej mały sąsiad Tadeuszek poprosił ją o bajeczkę o krasnoludku. W tym celu zaprowadził ją do ogródeczka pełnego maków, by miła ciszę i spokój. Ale Pani Lucyna nie musiała niczego wymyślać. Bo gdy tak siedziała sobie w tym ogródeczku spotkała Hałabałę osobiście, a ten z przyjemnością opisał jej swoje przygody!

A miał on ich bardzo wiele. Jestem przekonana, że te opisane przez Pani Lucynę to tylko niewielka ich część! A przeczytamy tu na przykład o tym jak nasz mały Krasnalek zaprosił sobie na poczęstunek kilka zaprzyjaźnionych ptaszków. Planował upiec im placek z borówkami, lecz... jego goście się nie pojawili... Albo o tym jak Hałabała wybierał się na spacer z borsukiem. O zabawach z małymi jeżykami, o weselu u baby Saby i poszukiwaniu zimowego bukietu szczęścia, o wiośnie i orzeszkach itd. itp. Wszystkie te historyjki sa bardzo krótkie i fajne. Moim dziewczynom bardzo się podobały :)

Powiem Wam szczerze, że ta książeczka jest naprawdę urocza. Moja Ala czytała ją z ogromną przyjemnością, a Natalka z równie chętnie wysłuchała wszystkich tych opowiadań. Rozdziały w tej książeczce sa bardzo króciutkie i ciekawe. Każdy z nich czyta się naprawdę błyskawicznie. Co więcej przygody naszego krasnala toczą się w ciągu całego roku, wiec poza wesołych historii nasze dzieciaczki mają okazję dowiedzieć się nieco na temat zmian zachodzących w lesie w czasie różnych pór roku.

Czyli dowiemy się o tym, że na jesieni część ptaków wyrusza w daleką podróż do ciepłych krajów, ale są też takie gatunki, które zostają z nami na zimę. O tym, które z leśnych zwierząt przesypia tą mroźną porę roku. A także to, że niektóre z tych stworzeń są znacznie bardziej aktywne nocą niż w ciągu dnia. Oczywiście tych wszystkich informacji jest tu więcej. Ja wymieniłam Wam ich tylko kilka. Ale jeśli przeczytacie tą niedużą książeczkę sami zobaczycie, że znajdziecie w niej znacznie więcej ciekawostek. Jestem pewna, że Wam się spodoba. A przede wszystkim Waszym brzdącom :)

No cóż, nie będę już się dłużej rozpisywać. Napisze jedynie, że polecam Wam tę książeczkę. Mnie bardzo się podobała. I jak się okazuje, chyba jednak jej nie znałam. A może tylko nie pamiętam? Trudno powiedzieć. Najważniejsze jest jednak to, że jest super i cieszę się, że do nas trafiła :)

2 komentarze:

  1. Mój ukochany krasnal z dzieciństwa!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Absolutna klasyka! Fantastycznie, że takie książki są wznawiane i pokazują zupełnie inną klasę ilustracji dla dzieci.

    OdpowiedzUsuń