MONIKA KOWALECZKO-SZUMOWSKA
wydawnictwo: Bis
ilość stron: 128
format: 16,5x23,5 cm
rok wydania: 2015
cena:29,90zł26zł
Ostatnio coraz częściej do naszej domowej blioteczki trafiają książki opisujące to, co działo się w Polsce podczas wojny. Już nie raz polecałam Wam tego typu lektury i pewnie jeszcze nie raz to zrobię. Bo uważam, że nasze dzieciaki powinny mieć tą świadomość, że kilkadziesiąt lat temu nasz kraj był okupowany. Że życie w Polsce nie było sielanką, a wojna nikogo nie traktowała ulgowo. Mój pradziadek walczył w powstaniu warszawskim. Nigdy nie miałam okazji spytać go, jak to było, co robił, jak się czuł. Jednak wiem, że to była bardzo trudna i nierówna walka. Wiem, że ludzie, którzy stawili czoło okupantowi byli bohaterami. Teraz chciałabym, by moje dzieci także zdawały sobie z tego sprawę. A nic nie wzbudzi w nich większego szacunku niż prawdziwa, szczera opowieść tych, którzy to przeżyli. Wspomnienia, które nam zapadną w pamięci już na zawsze...
Tytuł "Fajna Ferajna" brzmi dość zabawnie. Gdybym nie wiedziała czego dotyczy treść tej książki, pomyślałabym sobie, że to pewnie jakaś zabawna historyjka o grupce przyjaciół, przeżywających ciekawe przygody na przykład podczas wakacji. Jednak wystarczy jeden rzut okiem na okładkę tejże lektury i już wiemy, jak bardzo się myliliśmy. Bo w książce tej znajdźmy mnóstwo niesamowitych opowieści tych, którzy przeżyli II wojnę światową. Którzy podczas niemieckiej okupacji byli jeszcze dziećmi, a mimo to walczyli jak każdy inny. Ramie w ramię z dorosłymi. Jak prawdziwi żołnierze.
Naszymi bohaterami będą tutaj zatem: Mirek, Jaga, Jureczek, "Miki", Kazimierz, Basia, "Hipek" oraz Halusia. Dzieciaki, które podczas walki z Niemcami miały zaledwie po kilka, kilkanaście lat. A mimo to wykazały się ogromną wręcz odwagą, której naprawdę bardzo im zazdroszczę. Nie wiem czy byłabym w stanie dokonać tego co ta grupka ludzi. Mam jednak nadzieję, że nigdy nie będę musiała się o tym przekonać. Że nigdy nie przyjdzie mi żyć w tak trudnych, okropnych czasach.
Gdy wybuchła II wojna światowa Mirek miał zaledwie 5 lat. Podczas okupacji chłopiec nie potrafił zaakceptować tego co dzieje się w okół niego. Wraz z kolegami poprzysiągł zemstę Niemcom. Lecz co takie dziecko mogłoby zrobić? Potem wybuchło powstanie warszawskie. Bomby niemieckie spadały na Warszawę jedna po drugiej. Mirek wraz z rodziną ukryli się w piwnicy i czekali. Ale nasz mały bohater nie chciał czekać. Za wszelką cenę chciał dołączyć do powstania i walczyć razem z innymi. Piątego dnia powstania, gdy bomba huknęła naprawdę blisko ich ukrycia chłopiec postanowił wykorzystać zamieszanie i... uciekł. Wkrótce dołączył do powstańców i walczył o naszą wolność.
Najmłodszym zaprzysiężonym żołnierzem Armii Krajowej był Jureczek. Mały dzielny chłopiec, który od samego początku działał w konspiracji. Nocami niszczyli flagi niebieckie. Podczas powstania działał na Mokotowie jako kurier przenosząc listy, paczki, lekarstwa i broń. Jednak jeśli chcecie lepiej poznać jego historię, chwyćcie po tą książkę.
Wśród naszych małych bohaterów był jeszcze "Miki Bandyta". Chłopiec żydowskiego pochodzenia, który niestety dla własnego bezpieczeństwa musiał przybrać nowe imię i nazwisko. Chłopiec trafił do getta gdzie spędził dzieciństwo. Jego rodzice szybko umarli, a on został jedynie z bratem. Na szczęście podczas powstania w getcie, chłopcom udało się uciec. Zenek i Paweł (takie imiona wybrali chłopcy po ucieczce) mieszkali na ulicach Warszawy. A zaraz po wybuchu powstania dołączyli do walk przeciw okupantowi.
Opisując Wam tych wszystkich małych bohaterów nie mogę zapomnieć również o Jadze. W dniu wybuchu II wojny światowej dziewczynka miała 12 lat. Wtedy jeszcze nie zdawała sobie sprawy co to oznacza i jakie zmiany zajdą w jej młodym życiu. Szybko jednak przekonała się, że wojna to nic dobrego... Jaga dołączyła do grupy powstańczej. Jej historia jest niezwykle poruszająca. Nie będę jej Wam tu opowiadać, ale myślę, że każdy z Was powinien ją poznać.
Kolejnym małym żołnierzem powstania warszawskiego był "Kazimierz". Podobnie jak inni jego koledzy musiał skłamać ile naprawdę ma lat, by przyjęli go do do Powstania. Staś wraz z przyjacielem Gutkiem został kolporterem prasy powstańczej...
"Hipek" to chłopiec, który mimo bardzo młodego wieku brał udział w powstaniu z bronią w ręku. Chłopiec podczas powstania służył w 227 harcerskim plutonie Szarych Szeregów i wyspecjalizował się w wyprawach podziemnymi kanałami. Mówiono na nich "Szczury kanałowe", ale ich zadanie było niezwykle ważne, trudne i niebezpieczne. Ponownie nie mogę wyjść z podziwu, że tak młody człowiek podjął się tak trudnego zadania. Dla mnie to niepojęte...
I na koniec poznamy dwie dziewczynki. Pierwszą z nich jest Basia, która w dniu wybuchu wojny miała zaledwie 9 lat. Dziewczynka doskonale pamięta okupacje niemiecką a także utratę najbliższej przyjaciółki, tylko dlatego, że była żydówką. Pamięta także doskonale dzień wybuchu powstania warszawskiego oraz wszystko to co wydarzyło się potem. Ostatnim małym bohaterem tej książki jest Halusia, wielka miłośniczka psów. Gdy czytałam o jej życiu łzy płynęły mi po policzkach. Nawet nie przypuszczałam, że w tak trudnych i niebezpiecznych czasach ktokolwiek myślał o czymś innym niż bezpieczeństwo własne i swoich najbliższych. Ale jednak. To naprawdę niesamowite...
Wiem, że mój opis książki tym razem jest wyjątkowo obszerny. Ale nie wyobrażałam sobie, bym mogła tym razem kogokolwiek pominąć podczas recenzji. Każda z tych postaci jest równie ważna i nie potrafiłabym dokonać wyboru o kim napisać, a o kim nie. Druga Wojna Światowa jak i samo Powstanie Warszawskie to dla mnie czasy, w których każdy, bez wyjątku, kto walczył przeciw okupantowi - był bohaterem. Niektórzy zdecydowali się iść na front, inni służyli w podziemiach. Ale każdy w jakiś sposób przyczynił się do tego, co mam tu i teraz. Dziś. Wolną, niepodległą Polskę. Naprawdę nie potrafię wyjść z podziwu jak wiele ci ludzie dla nas zrobili. Jak ogromną odwagą musieli się wykazać. Mnie paralizuje strach na samą myśl o tym, co się wtedy działo. A oni musieli stawić czoła niebezpieczeństwu i walczyć. Narażając własne życie i zdrowie. O takich ludziach musimy pamiętać. I dlatego cieszę się, że powstają właśnie takie lektury jak ta.
Książka, o której tak obszernie Wam dziś piszę jest rewelacyjna. Pokazuje nam i naszym dzieciom prawdziwe, piękne historie w sposób niezwykle delikatny. Każde z tych opowiadań przekazuje nam i naszym pociechom to co działo się w tych trudnych czasach. Opisuje szczerze i bez owijania w bawełnę wydarzenia z czasów wojny, ale jednocześnie nie przeraża nas jakimiś strasznymi opisami czy wydarzeniami, których nie moglibyśmy przeczytać naszym dzieciakom. To ujęte w słowa prawdziwe historie ludzi, którzy przeżyli II wojnę światową. Według mnie warto ja mieć i znać. Polecam!
Gdy wybuchła II wojna światowa Mirek miał zaledwie 5 lat. Podczas okupacji chłopiec nie potrafił zaakceptować tego co dzieje się w okół niego. Wraz z kolegami poprzysiągł zemstę Niemcom. Lecz co takie dziecko mogłoby zrobić? Potem wybuchło powstanie warszawskie. Bomby niemieckie spadały na Warszawę jedna po drugiej. Mirek wraz z rodziną ukryli się w piwnicy i czekali. Ale nasz mały bohater nie chciał czekać. Za wszelką cenę chciał dołączyć do powstania i walczyć razem z innymi. Piątego dnia powstania, gdy bomba huknęła naprawdę blisko ich ukrycia chłopiec postanowił wykorzystać zamieszanie i... uciekł. Wkrótce dołączył do powstańców i walczył o naszą wolność.
Najmłodszym zaprzysiężonym żołnierzem Armii Krajowej był Jureczek. Mały dzielny chłopiec, który od samego początku działał w konspiracji. Nocami niszczyli flagi niebieckie. Podczas powstania działał na Mokotowie jako kurier przenosząc listy, paczki, lekarstwa i broń. Jednak jeśli chcecie lepiej poznać jego historię, chwyćcie po tą książkę.
Wśród naszych małych bohaterów był jeszcze "Miki Bandyta". Chłopiec żydowskiego pochodzenia, który niestety dla własnego bezpieczeństwa musiał przybrać nowe imię i nazwisko. Chłopiec trafił do getta gdzie spędził dzieciństwo. Jego rodzice szybko umarli, a on został jedynie z bratem. Na szczęście podczas powstania w getcie, chłopcom udało się uciec. Zenek i Paweł (takie imiona wybrali chłopcy po ucieczce) mieszkali na ulicach Warszawy. A zaraz po wybuchu powstania dołączyli do walk przeciw okupantowi.
Opisując Wam tych wszystkich małych bohaterów nie mogę zapomnieć również o Jadze. W dniu wybuchu II wojny światowej dziewczynka miała 12 lat. Wtedy jeszcze nie zdawała sobie sprawy co to oznacza i jakie zmiany zajdą w jej młodym życiu. Szybko jednak przekonała się, że wojna to nic dobrego... Jaga dołączyła do grupy powstańczej. Jej historia jest niezwykle poruszająca. Nie będę jej Wam tu opowiadać, ale myślę, że każdy z Was powinien ją poznać.
Kolejnym małym żołnierzem powstania warszawskiego był "Kazimierz". Podobnie jak inni jego koledzy musiał skłamać ile naprawdę ma lat, by przyjęli go do do Powstania. Staś wraz z przyjacielem Gutkiem został kolporterem prasy powstańczej...
"Hipek" to chłopiec, który mimo bardzo młodego wieku brał udział w powstaniu z bronią w ręku. Chłopiec podczas powstania służył w 227 harcerskim plutonie Szarych Szeregów i wyspecjalizował się w wyprawach podziemnymi kanałami. Mówiono na nich "Szczury kanałowe", ale ich zadanie było niezwykle ważne, trudne i niebezpieczne. Ponownie nie mogę wyjść z podziwu, że tak młody człowiek podjął się tak trudnego zadania. Dla mnie to niepojęte...
I na koniec poznamy dwie dziewczynki. Pierwszą z nich jest Basia, która w dniu wybuchu wojny miała zaledwie 9 lat. Dziewczynka doskonale pamięta okupacje niemiecką a także utratę najbliższej przyjaciółki, tylko dlatego, że była żydówką. Pamięta także doskonale dzień wybuchu powstania warszawskiego oraz wszystko to co wydarzyło się potem. Ostatnim małym bohaterem tej książki jest Halusia, wielka miłośniczka psów. Gdy czytałam o jej życiu łzy płynęły mi po policzkach. Nawet nie przypuszczałam, że w tak trudnych i niebezpiecznych czasach ktokolwiek myślał o czymś innym niż bezpieczeństwo własne i swoich najbliższych. Ale jednak. To naprawdę niesamowite...
Wiem, że mój opis książki tym razem jest wyjątkowo obszerny. Ale nie wyobrażałam sobie, bym mogła tym razem kogokolwiek pominąć podczas recenzji. Każda z tych postaci jest równie ważna i nie potrafiłabym dokonać wyboru o kim napisać, a o kim nie. Druga Wojna Światowa jak i samo Powstanie Warszawskie to dla mnie czasy, w których każdy, bez wyjątku, kto walczył przeciw okupantowi - był bohaterem. Niektórzy zdecydowali się iść na front, inni służyli w podziemiach. Ale każdy w jakiś sposób przyczynił się do tego, co mam tu i teraz. Dziś. Wolną, niepodległą Polskę. Naprawdę nie potrafię wyjść z podziwu jak wiele ci ludzie dla nas zrobili. Jak ogromną odwagą musieli się wykazać. Mnie paralizuje strach na samą myśl o tym, co się wtedy działo. A oni musieli stawić czoła niebezpieczeństwu i walczyć. Narażając własne życie i zdrowie. O takich ludziach musimy pamiętać. I dlatego cieszę się, że powstają właśnie takie lektury jak ta.
Książka, o której tak obszernie Wam dziś piszę jest rewelacyjna. Pokazuje nam i naszym dzieciom prawdziwe, piękne historie w sposób niezwykle delikatny. Każde z tych opowiadań przekazuje nam i naszym pociechom to co działo się w tych trudnych czasach. Opisuje szczerze i bez owijania w bawełnę wydarzenia z czasów wojny, ale jednocześnie nie przeraża nas jakimiś strasznymi opisami czy wydarzeniami, których nie moglibyśmy przeczytać naszym dzieciakom. To ujęte w słowa prawdziwe historie ludzi, którzy przeżyli II wojnę światową. Według mnie warto ja mieć i znać. Polecam!
Też uważam, że Fajna Ferajna jest rewelacyjną książką i dla dzieci i dorosłych. To doskonałe rozpoczęcie rozmów trudnych o Ojczyźnie, patriotyzmie, odwadze, bohaterstwie. To nasza historia, pamięć o heroicznych czynach i fantastycznych ludziach, których dzieci powinny znać i pamiętać by nie dopuścić do podobnych okrucieństw.
OdpowiedzUsuńMusimy zatem sięgnąć do tej książki:)
OdpowiedzUsuń