ANGELA HUNT
wydawnictwo: WAM
ilość stron: 320
format: 13,5x21 cm
rok wydania: 2014
cena: 34,90 zł
Gdy zobaczyłam na stronie wydawnictwa WAM zapowiedź tej książki wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Od samego początku bardzo mnie do niej ciągnęło, choć tak naprawdę niewiele o niej wiedziałam. Ale ten tytuł i krótki opis na stronie skojarzył mi się jedną powieścią, którą czytałam przed laty. Byłam strasznie ciekawa, czy to coś podobnego, czy może autorka inspirowała się tamtą książką? Nawiasem mówiąc - bardzo fajną, więc z nadzieją, że teraz będzie podobnie sięgnęłam po tę lekturę. Jednak moje skojarzenie było błędem, gdyż ta książka okazała się zupełnie inna. Nie żałuje jednak, że ją przeczytałam, gdyż okazała się świetna i pewnie nigdy jej nie zapomnę :)
Poznamy tu pewną młodą kobietę o imieniu Payton. Dziennikarkę, która choć kocha swój zawód nie potrafi odnaleźć się w obecnej roli. Rozpoczęła ona pracę w pewnym dość dobrze znanym czasopiśmie. Pisze w nim felietony, kontynuując tym samym działalność koleżanki po fachu, która nie dawno zmarła. Payton nie potrafi jednak zrobić tego tak, jak jej poprzedniczka. Jej materiał jest zazwyczaj krótki, suchy i bardzo rzeczowy. Bez zbędnego rozckliwiania się, otwierania przed innymi co nie podoba się jej szefowej. Jednak nasza bohaterka już dawno nauczyła się stawiać wielki i gruby mur przed każdym, kto zechce zajrzeć wgłąb niej. A dlaczego? Bo jej wspomnienia są zbyt bolesne by do nich wracać. Ale nie o przeszłości Payton będziemy tu czytać, choć nie ukrywam jej dawne życie ma tu nie małe znaczenie i co więcej - stanowi ważne ogniwo w całej akcji. Zagadki, którą Payton postanowiła rozwikłać zupełnie sama.
Tytułowa "wiadomość" to nic innego jak skrawek papieru, umieszczony w plastikowym woreczku. To przesłanie znalazła pewna kobieta w wodzie. Krótko po tym jak w tym miejscu rozbił się samolot zabijając kilkaset osób. Kobieta pomyślała, ze taka wiadomość z pewnością dotyczy jednego z pasażerów, a skoro przetrwała tak trudną sytuację należy oddać ją nadawcy. Problem jednak w tym, że dojście do nadawcy i adresata nie jest takie łatwe, gdyż wiadomość ta nie zawiera żadnych imion, nazwisk ani nic podobnego. I tak ten skrawek papieru trafia do Payton. Dziennikarka widzi w nim drzwi do tego, by jej kariera nabrała tempa, sposobu na to by utrzymać się w pracy nad którą widniał wielki znak zapytania. Postanawia odnaleźć adresata wiadomości pisząc przy okazji serię felietonów na ten temat. Payton poświęciła na te poszukiwania mnóstwo czasu i energii. Ale przede wszystkim ta praca sprawiła, że w jej sercu odezwały się duchy z przeszłości, które starała się ukryć przez te wszystkie lata. Czy warto było? Czy wiadomość ukryta w plastikowej torebeczce rzeczywiście zmieni jej życie? I czy te zmiany dotyczyć będą wyłącznie jej kariery? O tym dowiecie się z książki.
Muszę przyznać, że ta powieść wciągnęła mnie od pierwszej strony. Straszna katastrofa, która dotknęła tyle istnień ludzkich. I ten niewielki płomyczek nadziei tlący się gdzieś w oddali, który sprawił, że choć po śmierci jednej z osób konfliktu jednak jest szansa na pojednanie dwojga kochających się ludzi. Nie jedna osoba chciałaby mieć taką szansę. Nie jedna osoba pragnęłaby otrzymać jeszcze jakąś wiadomość od kogoś bliskiego, który odszedł już na zawsze. I w tej książce ktoś właśnie miał to szczęście. Jedyne w swoim rodzaju. Ta powieść nie jest książką detektywistyczną, choć nasza główna bohaterka przez cały czas stara się rozwikłać zagadkę pewnej wiadomości. Nie jest to również romans. Jest to piękna i bardzo wzruszająca historia o bezgranicznej miłości, o cierpieniu, tęsknocie i przebaczeniu.
Muszę przyznać, że ta powieść wciągnęła mnie od pierwszej strony. Straszna katastrofa, która dotknęła tyle istnień ludzkich. I ten niewielki płomyczek nadziei tlący się gdzieś w oddali, który sprawił, że choć po śmierci jednej z osób konfliktu jednak jest szansa na pojednanie dwojga kochających się ludzi. Nie jedna osoba chciałaby mieć taką szansę. Nie jedna osoba pragnęłaby otrzymać jeszcze jakąś wiadomość od kogoś bliskiego, który odszedł już na zawsze. I w tej książce ktoś właśnie miał to szczęście. Jedyne w swoim rodzaju. Ta powieść nie jest książką detektywistyczną, choć nasza główna bohaterka przez cały czas stara się rozwikłać zagadkę pewnej wiadomości. Nie jest to również romans. Jest to piękna i bardzo wzruszająca historia o bezgranicznej miłości, o cierpieniu, tęsknocie i przebaczeniu.
Zazwyczaj podczas czytania powieści obyczajowych mam czas na chwilkę relaksu. Niektórzy dlatego też takich książek nie czytają, bo według nich są one po prostu nudne. Jednak w tym przypadku myślę, że nawet największy przeciwnik tego typu lektur byłby zadowolony. W tej książce ciągle coś się dzieje, stale pojawiają się zupełnie nowe zaskakujące sytuacje. A zakończenie? No cóż. Przewidywałam różne wersje, ale na to co wydarzyło się na końcu tej książki nie wpadłam. To było dla mnie ogromnym zaskoczeniem, a podczas czytania płakałam jak bóbr! Mnie ta powieść bardzo się podobała, dlatego bardzo gorąco ją Wam polecam. Myślę, ze Was zainteresuje :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz