23 czerwca 2014

Pensjonat na wyspie


COLLEN COBLE

wydawnictwo: Święty Wojciech
ilość stron: 364
format: 14x21 cm
rok wydania: 2014
cena: 34,90 zł


Cudna, mała wyspa, gdzie życie toczy się powolutku, gdzie nie ma masy turystów, gdzie każdy jest życzliwy... A na tej wyspie piękny, zabytkowy pensjonat, który potrzebuje generalnego remontu, bardzo wartościowego remontu, ale ma on zostać sprzedany, a kupiec wcale nie ma zamiaru go odnawiać, a po prostu zrównać z ziemią. Jednak nowa właścicielka nie chce do tego dopuścić... Ale o tym za chwilę... Zanim przejdę do sedna chciałam Was wprowadzić nieco w tej nadmorski klimat, te spacery brzegiem plaży, gdzie nie ma chmary turystów, gdzie panuje cisza i spokój. Któż nie chciałby znaleźć się na takiej pięknej wyspie... Powiem Wam, że ja sama choć pływać nie potrafię, więc do morza mnie nie ciągnie, to jednak z ogromną przyjemnością zamieszkałabym w tak urokliwym miejscu i powiem szczerze, że czytając tę książkę zazdrościłam nieco głównej bohaterce, że ją coś tak wspaniałego w życiu spotkało. Choć zanim nastała sielanka musiało wydarzyć się sporo złego... Ale już przechodzę do dokładniejszego opisu...

Libby jest konserwatorką zabytków, uwielbia historię i wszystko co z nią związane. Wraz z przyjaciółką - Nicole - dostaje zlecenie na Hope Island czyli małej, ślicznej wyspie. Nicole wyrusza tam sama, ponieważ Libby musi dokończyć pracę gdzieś indziej. Jednak na miejscu jej wspólniczka dowiaduje się, że Libby odziedziczyła po swoim zmarłym ojcu kawał naprawdę pięknej ziemi właśnie na ten tajemniczej wyspie. Podczas rozmowy przez telefon dowiaduje się ona, że na miejscu ma również siostrę i brata. Podczas podglądania plaży przez kamerę internetową Libby zostaje świadkiem porwania Nicole. Od razu pędzi na wyspę, aby dowiedzieć się co się stało z jej przyjaciółką. Na miejscu poznaje przystojnego porucznika Straży Przybrzeżnej, który od początku chce pomóc jej w poszukiwaniach porwanej dziewczyny. Wspiera ją, pomaga jak najlepiej umie i nie przestaje wierzyć w nią nawet wtedy kiedy to ona zostaje główną podejrzaną. Na dodatek gdyby było mało kłopotów to na wyspę nadciąga huragan, jej nowo poznane rodzeństwo jej nienawidzi, pensjonat, który odziedziczyła wymaga mnóstwa pracy i pieniędzy, a ona nie ma za co go odrestaurować... Jednak nie zostaje z tym wszystkim sama. Ludzie z wyspy są bardzo pomocni, zrobią wszystko, aby zarówno sprawy z porwaną przyjaciółką jak i te z odziedziczonym pensjonatem potoczyły się jak najlepiej...

Jest to powieść pełna złych wydarzeń, smutku, niemocy, ale także pełna wiary i miłości. Autorka wspomina tutaj wiele o Bogu. Dwójka głównych bohaterów jest mocno wierząca, więc swoje nadzieje pokładają właśnie w Bogu. Jednak nie jest to książka religijna, jest to po prostu bardzo ciekawa powieść pełna różnych zwrotów akcji i nieoczekiwanych wydarzeń. Porwanie, spadek, piękny krajobraz, zabytkowa architektura, rodzinne sekrety, walka z żywiołem, mroczne tajemnice, a nawet odnaleziony skarb. Do tego przyjaźń, miłość, nienawiść, wiara, nadzieja... Sami widzicie, że nie ma tutaj czasu na nudę. Więc nie będę już przedłużała. Po prostu napiszę Wam, że warto chwycić po tę książkę. Mnie zainteresowała, sądzę że i Was powinna ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz