Czyli dzikie harce przedszkolaka
CLAIRE SINGER
wydawnictwo: Replika
ilość stron: 127
format: 12,5x18,5
rok wydania: 2010
cena: 19,90 zł
Jakiś czas temu w moje ręce wpadła ta oto książka. Już widząc ją na stronie wydawnictwa pomyślałam, że może to być całkiem ciekawa pozycja. Zresztą lektura z takim sympatycznym i roześmianym buziakiem na okładce po prostu nie może być nudna. Więc z przyjemnością zgodziłam się, by zrecenzować ją na naszym blogu.
Przez cały czas byłam przekonana, że trafił mi się kolejny poradnik o tym jak okiełznać małego rozrabiakę. Oczekiwałam porad dla rodziców, na tematy jak postępować z przedszkolakiem itp. Wierzcie mi więc , że gdy rozpoczęłam tę lekturę moje zdziwienie było nie do opisania.
Ta książka ma naprawdę niewiele wspólnego z typowym poradnikiem. Nie ma w nim żadnych mądrości życiowych, rad. Nie ma też górnolotnego słownictwa czy trudnych fachowych określeń. Jest za to całe mnóstwo niezwykle zabawnych i ciekawych opowiadań o życiu małego przedszkolaka.
Narratorem tej książeczki jest kilkuletni chłopiec, który opowiada nam swoje małe przygody. A wszystko zaczyna się od dnia w którym na świat przychodzi jego mała siostrzyczka. W tej książce znajdziemy mnóstwo wesołych przygód naszego bohatera. Począwszy od wizyty w szpitalu, by zobaczyć nowego członka rodziny, poprzez wizyty na wsi czy muzeum, naukę savoir vireu itp. Najciekawsze jest tu to, że wszystkie przygody poznajemy z punku widzenia tego brzdąca. Dowiemy się co czuje, a czego nie, czym spowodowane jest takie za nie inne zachowanie.
Autorka ujęła ten temat w bardzo fajny i jednocześnie naprawdę zabawny sposób. Rewelacyjnie potrafi pokazać, jak często nasze maluchy odbierają nasze słowa i gesty w zupełnie inny sposób. Mamy okazję poznać świat widziany oczyma maluszka i poznać jego małe sekrety. Każdy rodzic doskonale zdaje sobie sprawę, że nasze dzieciaczki często nas nie rozumieją. Są sytuacje, których brzdąc nie zna i nie potrafi przewidzieć konsekwencji rożnych decyzji itp. Jak to dziecko. Tymczasem dzięki tej książce dowiadujemy się, że często my sami nie rozumiemy naszych dzieci, a takie nieporozumienia sprawiają, że w naszych oczach maluch jest po prostu nie grzeczny i już... Hm... a to nie do końca tak jest, ale szczegóły poznacie już po lekturze.
Musze także dodać, że książka jest niewielka i bez kłopotu możemy ją ze sobą wszędzie zabrać. A poza tym, niezwykle przygody tego przedszkolaka z pewnością zainteresuje nie tylko dorosłych, ale i maluszki. Moje dziecko z przyjemnością słuchało tych króciutkich opowiadań i często śmiało się z jego nietypowych pomysłów. Chociażby, gdy ten mały bohater postaniowił nalać do betoniarki budyń ugotowany przez babcię.
Książka choć niepozorna wzbudza ogromne zainteresowanie. A zabawny i ciekawy sposób przedstawienia przygód tego brzdąca sprawia, że tę lekturę czyta się szybko i z ogromną przyjemnością.
Polecam :)
o tak to prawda ksiazka jest świetna! Ja płakałam momentami ze śmiechu...a mój ulubiony moment to jak mały odkrywa że rzez telefon mozna kłamać...a potem policja przywitała mame:D
OdpowiedzUsuń