FIONA GOBLE
wydawnictwo: Jedność
ilość stron: 112
format: 20,5x28 cm
rok wydania: 2014
dostępna: TUTAJ
W moim domu rodzinnym zawsze wszędzie była wełna. Moja mama całe dnie siedziała przy drutach. Uwielbiała to. Pamiętam, że stale powstawały jakieś sweterki, buciki, czapeczki i szaliczki. Gdy jedno się nudziło - pruła i robiła kolejne. Zawsze bardzo ją za to podziwiałam. Ja nigdy nie miałam tyle cierpliwości. Zdarzało mi się zrobić jakieś spodenki czy sweterek, ale to raz na jakiś czas. I za zwyczaj były to naprawdę proste rzeczy. Moja mama jednak nie bała się wyzwań i jej prace zawsze były niesamowite. Kolorowe, ciekawe, piękne. Do dziś wszyscy jej zazdroszczą talentu. Szkoda, że nie robi już tak wiele jak dawniej.
Bo wełniane rzeczy są według mnie przesłodkie. Cieplutkie, miłe w dotyku i co najważniejsze - naprawdę urocze. Tylko, żeby takie rzeczy robić, trzeba umieć. Mnie sporo podpowiadała mama i jakoś tam wychodziło. Nigdy jednak nie odważyłam się, by samodzielnie wykonać... czapkę! Moja mama wszystko robi już intuicyjnie. Ona nie zastanawia się, gdzie spuścić oczka i ile. Dlatego jej tłumaczenie jest dla mnie zbyt skomplikowane. W tym przypadku, muszę mieć wszystko kawa na ławę. Dokładnie, krok po kroku. Bez cienia wątpliwości. Bo takie cykanie, może tak, może inaczej - tylko mnie zniechęca. I pewnie nie zrobiłabym zbyt wiele.
I tak w moje ręce trafiła lektura idealna. Książka pełna pomysłów na ciekawe i bardzo wesołe nakrycia głowy dla dzieci. Zresztą nie tylko czapeczki są w tym poradniku. Niektóre pomysły to przesłodkie komplety czyli czapeczka z bucikami lub minetkami. A wszystko to odpowiednio przygotowane tematycznie. Nie ma tu zwykłych paseczków, krateczek czy warkoczyków. W tej książce aż się roi od przesympatycznych zwierzaczków. Takich jak kurczaczek, króliczek, biedronka, żabka, sówka, kotek, piesek, krówka, miś, tygrysek, małpka, rybka, lew i wiele wiele więcej. Oj, jest w czym wybierać. Jedno słodsze od drugiego :)
Takie fikuśne i zabawne czapule na pewno spodobają się każdemu maluszkowi. Dzieciaczki wyglądają w nich słodko. A poza tym są one na tyle milutkie i cieplutkie, że z pewnością nie jeden rodzic będzie nimi równie zachwycony co ich pociechy. A ja widzę w tych ubrankach jeszcze jedną bardzo ważną dla mnie zaletę. Takie słodkie ubranka są przecież idealne do... sesji zdjęciowych! Wyobrażacie sobie takiego maluszka w czapeczce małej myszki? Albo biedroneczki? Ja oczyma wyobraźni widzę już te wszystkie stylizacje. Nie mam co prawda takich małych modeli, ale wszystko jeszcze przede mną. Warto być przygotowanym zawczasu zatem z przyjemnością wykonam choć kilka tych pomysłów dla samej siebie. Będą leżeć i czekać na lepsze czasy. Oj, ale się cieszę!
Nie napisałam Wam jeszcze jak ta książka się prezentuje. A myślę, że to równie ważne co same pomysły w niej zawarte. Tak więc lektura ta jest spora, ale jednocześnie bardzo poręczna. Ma lekko usztywnioną okładkę i gruby, dobrej jakości papier. Wskazówki dotyczące wykonanie konkretnej czapeczki, bucików czy też minetki są raczej dość jasne. Co prawda nie polecałabym tej książki zupełnemu laikowi, ale jeśli ktoś już mniej więcej wie, jak się robi na drutach. Ma za sobą już swój pierwszy raz w tej dziedzinie, to powinien sobie z tym poradzić. Autorka bowiem rozpisała tu wszystkie czynności krok po kroku. W którym rzędzie co należy zrobić. Jeśli będziemy się trzymać tej instrukcji, nie ma mowy, by coś nam nie wyszło. Wierzcie mi. Nie ma takiej opcji ;)
W książce tej nie brakuje także wielu pięknych zdjęć. Na niektórych jest po prostu przedstawiony dany produkt, by każdy, kto chwyci po tą instrukcję wiedział co z niej wyjdzie. Czasem konkretne przedmioty są pokazane w bardzo fajny, kreatywny sposób. A innym razem znów czapeczki i buciki pokazane są na malutkich modelach. Dzięki temu dowiemy się jak słodko będzie w takim ubranku naszemu maleństwu.
Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z tej lektury. Jestem pewna, że nie raz mi się przyda. Już mam upatrzonych kilka wzorów i na pewno prędzej czy później po nie chwycę. Zresztą nie ma mowy, bym nie spróbowała. Bo mam już nawet zamówienia na pierwsze słodkie czapeczki. Jedną chce Alicja, a drugą Natalka ;)
czapka-jeżyk jest przesłodka <3 u mnie w domu zalega włóczka wełniana i nie miałam pomysłu co z nią zrobić, a motywacji do działania też brakowało, ale taka książeczka wygląda bardzo inspirująco :)
OdpowiedzUsuń