ZABAWA NA HORYZONCIE
AGNIESZKA BIELA
wydawnictwo: Edgard / Kapitan nauka
ilość stron: 32 + 48 kart
format: 15x22 cm
rok wydania: 2016
dostępna: TUTAJ
Nigdy nie zastanawiałam się co to w zasadzie jest ta spostrzegawczość. Zazwyczaj używałam tego słowa opisując osobę, która dostrzegała w naszym otoczeniu coś czego ja nie widziałam. Wydawało mi się zatem, że jest to ktoś, kto ma jak to się mówi, sokoli wzrok. Ale czy zobaczyć to to samo co widzieć i rozumieć? Jak się okazuje nie do końca. Osoba spostrzegawcza "ma zdolność dostrzegania powiązań, których my nie widzimy, dokonywać zaskakujących skojarzeń lub porównań, ujmować rzeczywistość w ramy, których wcześniej nie dostrzegaliśmy." Czyli nie jest to tylko osoba, która widzi, ale taka, która także skutecznie obserwuje i analizuje rzeczywistość. To oczywiście nie wszystko. Spostrzegawczość wiąże się jeszcze z wieloma różnymi cechami. Ale o tym wszystkim poczytajcie już sami. Tak kochani... to nie moja analiza. Tych wszystkich rzeczy dowiedziałam się z książki, którą chciałabym Wam dziś polecić. Jesteście ciekawi? Zapraszam!
Zestaw, który dziś Wam zaprezentuje to oczywiście produkt upatrzony w ofercie wydawnictwa Edgard. I niech Was nie zmyli moja analiza powyżej, bo wcale nie zamierzam pokazywać Wam żadnego poradnika do psychologii ani nic z tych rzeczy. Dziś będę pisać o bardzo ciekawej grze dla dzieciaków w wieku 6-9 lat. Zabawce, dzięki której nasze brzdące będą ćwiczyć swoją spostrzegawczość. Czyli nie trenować zmysł wzroku. Ale uruchamiać znacznie więcej rożnych zmysłów, trenować szare komórki by ta umiejętność rozwinęła się jeszcze bardziej. Bo jak się okazuje - jest ona dla nas ogromnym wsparciem w przyszłości.
Tak więc dziś będzie o zabawie. Ten zestaw to niewielki kartonik, w którym znajdziemy książeczkę oraz 48 bardzo kolorowych kart. Na każdej z nich są kameleony. Czasem jest ich kilka, czasem tylko jeden olbrzymi. I to właśnie te karty służyć nam będą do zabawy! Możemy grać sami lub w grupie (max 8 osób). A polega ona na tym, żeby na kolejnych kartach analizować, który z kameleonów zniknął, a który się powtarza. Bowiem te strony z ośmioma zwierzakami mają jedną ważną cechę. Na każdej, 7 kameleonów jest zupełnie innych, a tylko jeden jest taki sam jak któryś z jego kolegów. Gdy sięgniemy po kolejną kartę, zobaczymy, że na nim także powtarza się tylko jeden kameleon, ale porównując dwie karty ze sobą zobaczymy, że jeden znika zupełnie, by na jego miejscu pojawił się inny. Który? Właśnie to musimy odgadnąć.
Ale to jeszcze nie wszystko. Każdy z graczy ma także swoją własną kartę z jednym kameleonem i na każdej nowo odkrytej karcie z ośmioma zwierzątkami musi go jak najszybciej odnaleźć. Jeśli to zrobi pierwszy. Otrzyma punkt. Powiem Wam, ze to brzmi dość skomplikowanie, ale wcale takie nie jest. Bierzemy kartę, szukamy swojego kameleona, a następnie analizujemy tą kartę z poprzednią by odkryć, który z nich nam umknął. I to wszystko robimy jak najszybciej, by ktoś inny nas nie prześcignął ;) Fajne prawda? Zapewniam Was, że ta zabawa gwarantuje nam duuuużo śmiechu.
Zabawa w spostrzegawczość z pewnością wymaga od nas skupienia i koncentracji. Ale to dobrze. To miła odmiana od tych wszystkich bezmyślnych gier, w których wystarczy włączyć guziczek by coś zaczęło się dziać. Ja lubię, gdy moje dzieciaki muszą nieco się potrudzić by osiągnąć swój cel. Jak wiemy życie łatwe nie jest. Takie zabawy to dobrze przygotowanie na przyszłość. I trening umysłu, który z pewnością w przyszłości zaowocuje. Poza tym obserwując moje dziewczyny widzę, że im takie zabawy pasują. One lubią czasem trochę pogłówkować, po rywalizować odrobinkę. Zresztą, gdyby nie lubiły gier umysłowych na nic nie zdałyby nam się te wszystkie zagadki i łamigłówki, które obie rozwiązują z wypiekami na twarzach. To nam się wydaje, że najlepsze są zabawy lekkie proste i przyjemne. A ja Wam powiem, że takie też są fajne. Ale tego typu odmiana też jest dobra. U nas na przykład to się sprawdza.
Na początku wspominałam Wam, że w pudełku poza kartami jest jeszcze książka. To w niej właśnie znalazłam informacje na temat spostrzegawczości oraz instrukcję tej gry. Bo lektura ta skierowana jest do nas - dorosłych, a nie naszych dzieci. To ona otwiera nam oczy na to jak ważna jest dobrze rozwinięta spostrzegawczość i co możemy zrobić by wspierać nasze brzdące w tym treningu. Autorka wspomina tu o tym jaki związek ma spostrzegawczość z inteligencją i kreatywnością dziecka. Wymieni czynniki zakłócające postrzeganie itp. Książeczka jest niewielka, ale sporo się z niej dowiemy. Wierzcie mi. Na pewno Wam się spodoba.
Graj w spostrzegawczość z kameleonem Leonem to super zestaw. Kartonik nie jest zbyt duży, więc nie zajmuje nam on zbyt wiele miejsca. Karty są duże i ładnie porządnie wykonane. Dzięki laminatowi są sztywne, dość grube i mają śliską powierzchnie. Trudno je zatem będzie zniszczyć, możemy więc być pewni, że zabawka posłuży nam bardzo długo. Opakowanie całej gry, czyli karton, w którym to wszystko się mieści także jest solidnie wykonane. Tektura jest gruba i sztywna. A na górze jest linka imitująca uchwyt, więc dziecko może nosić tą grę jak małą walizeczkę. Podsumowując, naprawdę nie ma się tu do czego przyczepić. Podoba mi się zarówno pomysł na tą grę jak i jej wykonanie. Cóż więc mogę jeszcze napisać? Chyba tylko - gorąco polecam!!!
W naszym domu w grach na spostrzegawczość najlepsza jest Dusia ;-)
OdpowiedzUsuńświetna sprawa, muszę wypróbować z moimi maluchami :)
OdpowiedzUsuń