11 lutego 2018

Panny młode. Zima


DENISE HUNTER, DEBORAH RANEY, BETSY ST. AMANT

wydawnictwo: Dreams
ilość stron: 352
format: 14x20,5 cm
rok wydania: 2017
dostępna: TUTAJ


Trzy historie w jednej książce - przyznam, że nie wiedziałam tak do końca czego się spodziewać ponieważ nie czytałam dotychczas czegoś takiego, tym bardziej byłam ciekawa. Okazało się, że są to trzy powieści tylko w skróconych wersjach. Trzy różne autorki, trzy różne pary, trzy różne zimowe miesiące, trzy różne śluby. Jesteście ciekawi co za historie kryją się wewnątrz?

Pierwsza historia (ślub grudniowy) opowiada o Layli, która nie dość, że została zdradzona przez swojego narzeczonego to na dodatek ten zostawił ją dla jej kuzynki. Ale to nie wszystko. Biorą ślub, a Layla jako najbliższa rodzina jest na niego zaproszona. Postanawia na niego pójść z godnością, tak aby nikomu już nie przyszło do głowy, że jeszcze cierpi po tej zdradzie. Tylko musi na niego pójść z osobą towarzyszącą co okazuje się trudne ponieważ jej przyjaciel tuż przed ślubem się rozchorował. Ale szczęście w nieszczęściu, Layla trafia na Setha, który proponuje, że z nią pójdzie. Niestety to właśnie jego nasza bohaterka obarcza winą za to, że jej były narzeczony poznał jej kuzynkę, co w rezultacie doprowadziło do tej sytuacji. Ale nie będę opowiadała Wam całości. Sami musicie się przekonać jak to się stało, że w ciągu kilku sekund Layla zdobyła nowego narzeczonego ;)

Druga opowieść (ślub styczniowy) jest o pewnej dosyć znanej pisarce, która ze względu na chorą matkę pozostawiła ukochany Nowy Jork i przeprowadziła się do małej mieściny w Kansas. Jednak w jej domu trwały roboty remontowe, ciągły bałagan i hałas to nie były sprzyjające warunki do pisania książki, a gonił ją termin i musiała się z niego wywiązać. Z pomocą przyszła jej kochana starsza sąsiadka. Okazało się, że jej przyjaciel ma pensjonat, który po śmierci jego żony jest praktycznie nie używany. Po uzgodnieniu wszystkiego Madeline każdego dnia rano zjawiała się więc w pensjonacie, rozkładała swoje przenośne biuro na stole w jadalni i w ciszy i spokoju pisała. Szło jej świetnie. Przez długi czas nie miała okazji poznać właściciela pensjonatu jednak codziennie wymieniali się liścikami, które zostawiali sobie w kuchni. Okazało się, że Pan Arthur to przesympatyczny mężczyzna, chociaż z pewnością o wiele, wiele lat starszy niż ona...

Ostatnia czyli trzecia zimowa historia z tej książki (ślub lutowy) opowiada nam o Allie i Marcusie. Po wieloletnim związku nadszedł w końcu czas na ślub. Są wspaniałą parą, bardzo się kochają dlatego też wszyscy są w szoku kiedy Allie ucieka z własnego ślubu. Nikt nie wie dlaczego, a ona odcięła się od wszystkich... Po czterech miesiącach od tego dnia na progu jej mieszkania staje siostra jej byłego narzeczonego, jednocześnie jej najlepsza przyjaciółka, która przyszła poprosić ją o to, by Allie została jej pierwszą druhną. Chcąc nie chcąc nie wymiga się od spotkania z Marcusem. Oboje czują się bardzo niezręcznie, ale ich miłość wcale nie wyparowała. Tylko muszą jeszcze dojść do tego co z nią dalej zrobić...

Każda z tych historii jest bardzo ciekawa, każda z nich bardzo mnie zainteresowała i przyznam, że każdą z nich z przyjemnością przeczytałabym w długiej, pełnej wersji ;) Uwielbiam romanse i pomimo tego, że wszystkie trzy, które są w tej książce mają po kilka-kilkanaście rozdziałów to ja czułam niedosyt, zdecydowanie chciałabym więcej. Ale na szczęście ukazała się już kolejna część z serii "Panny Młode" tym razem będą śluby wiosenne. Nie mogę się doczekać kiedy będę mogła przeczytać tę książkę :) Wracając jednak do dzisiejszej książki to mogę Wam jedynie napisać, że zdecydowanie ją polecam. Chociaż mamy tutaj trzy różne autorki to styl pisania mają bardzo podobny więc wszystko jest w miarę spójne i  czyta się tę książkę nie tylko przyjemnie, ale i bardzo szybko. Historie są ciekawe, a bohaterki i bohaterowie sympatyczni więc jeśli także lubicie romanse to książka ta z pewnością się Wam spodoba :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz