COLLEEN COBLE
wydawnictwo: Dreams
ilość stron: 400
format: 14x20,5 cm
rok wydania: 2017
dostępna: TUTAJ
Jak to jest, że zazwyczaj za zaplanowanym wcześniej morderstwem stoi nie tylko bezwzględny, ale również bardzo chciwy człowiek? Że gdy dzieją się rzeczy niewyjaśnione, giną ludzie, a niewinnym, niczego nieświadomym osobom grozi niebezpieczeństwo, to zazwyczaj za tym stoi ogromny majątek? Czy właśnie tacy jesteśmy? Chciwi, nieustępliwi, zazdrości, zawistni? Czy powiedzenie, że "pieniądze szczęścia nie dają" to tylko czcze gadanie? Czy każdy marzy wyłącznie o wygodzie i opływaniu w luksusach? A co z takimi wartościami jak miłość, przyjaźń, lojalność, prawda... Co z szacunkiem do drugiego człowieka? No cóż, wiem, że nie każdy jest zły. I nie wszystkim mamona tak mocno uderza do głowy. Ale z pewnością na świecie znalazłby się nie jeden taki człowiek, który za dostatnie i beztroskie życie zrobiłby wszystko. I właśnie i takie postacie znajdziemy wśród bohaterów tej powieści.
Seria Nad zatoką to cykl kryminałów. Miałam okazję polecić Wam już jedną z nich. Tamta nosiła tytuł Hotel nad oceanem i pamiętam, że wywarła na mnie ogromne wrażenie. Ja ogólnie nie jestem miłośniczką takiej tematyki. Najbardziej na świecie lubię powieści lekkie, łatwe i przyjemne, z dużą dawką poczucia humoru i subtelnym wątkiem miłosnym. Ale te powieści mają w sobie coś takiego, że nie potrafię się od nich oderwać. Na pewno podoba mi się w nich to, że nasi bohaterowie nie tylko starają się rozwikłać jakąś zagadkę, która akurat w tym momencie nico skomplikowała ich życie. Ale również, jak się potem okazuje - jej korzenie sięgają daleko wstecz. Nawiązują do przeszłości ich i ich rodziny. A ja bardzo lubię takie grzebanie w przeszłości. Tajemnice rodzinne, skomplikowane losy ludzkie. Podoba mi się to. I właśnie w tych książkach coś takiego znajduję.
Tym razem poznamy zatem Mallory w bardzo trudnym momencie jej życia. Kobieta właśnie odebrała telefon od umierającego ojca, który ostatkiem sił pragnął przekazać jej wiadomość. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mężczyzna cieszył się świetnym zdrowiem i nic nie wskazywało na to, że miałby umrzeć. Poza tym jego słowa zupełnie nie pasowały do zaistniałej sytuacji. Powiedział on bowiem, że córka ma odszukać swoją matkę. Problem w tym, że ta umarła 15 lat temu w wypadku. A nasza główna bohaterka od tamtej pory nigdy już nie wróciła w swoje rodzinne strony. Wyjechała, założyła rodzinę, a przeszłość zostawiła za sobą. Teraz jednak wszystko znów do niej wróciło. W tej jednej chwili jej uporządkowany jakby się wydawało świat wywrócił się do góry nogami. Mellory musiała wrócić do rodzinnego domu i stawić czoła duchom przeszłości. A sytuacja na pewno nie ułatwiała jej tego zadania. Okazało się bowiem, że śmierć jej ojca to nie przypadek. Poza tym ktoś czyha również na jej życie. A gdy dodamy do tego jeszcze prześladowanie, podpalenie, strzelaninę - wyjdzie nam całkiem nie zły kryminał, co? Oj, bo w tej książce naprawdę sporo się dzieje. Nuda nam nie grozi z całą pewnością.
Bardzo podoba mi się styl pisania Collen Colbe. Z całą pewnością jest to autorka mająca bardzo lekkie pióro. Podoba mi się jak potrafi snuć swoje opowieści w taki beztroski sposób, choć tak naprawdę historie przez nie opisywane wcale do bardzo lekkich nie należą. Jest tu sporo niebezpieczeństw, mrożących krew w żyłach sytuacji. Ale podczas lektury, wcale nie jeży nam się włos na rękach i nie obgryzamy paznokci, gdy naszej bohaterce grozi niebezpieczeństwo. Dlaczego? Bo wszystko to opisane jest w bardzo łagodny i jednocześnie interesujący sposób. Jesteśmy bardziej ciekawi tego co wydarzy się dalej, niż wystraszeni. Podoba mi się to. Zauważyłam już to podczas czytania pierwszej części z tej serii i byłam zachwycona. Teraz było dokładnie tak samo co niezmiernie mnie cieszy. Takie kryminały to ja mogę czytać nawet codziennie! Jestem zadowolona również z tego, że akcja historii usytuowana jest w miejscu, które już dobrze znamy z Hotelu nad oceanem. Co więcej, pojawiają się tu także postacie z poprzedniej części dzięki czemu możemy dowiedzieć się co u nich słychać. Bo wydarzenia opisane w tej książce miały miejsce nieco później. Super prawda? Mnie się ten pomysł bardzo spodobał. No i trzecia zaleta, o której koniecznie muszę tu wspomnieć to fakt, że książka ta to nie tylko ciekawa sensacja. To nie tylko grzebanie w przeszłości i odkrywanie tajemnic. To także napisany z wyczuciem i smakiem romans, który sprawia, że jeszcze goręcej kibicujemy głównym bohaterom i pragniemy by wszystko dobre się skończyło.
Podsumowując, jeśli nie lubicie się bać, ale oczekujecie od książki lekkiego dreszczyku emocji na plecach. Jeśli lubicie książki ciekawe, wciągające i romantyczne. Jeśli lubicie historie, w których bohaterowie odkrywają tajemnice z przeszłości - to ta powieść na pewno bardzo Wam się spodoba. Seria Nad zatoką to połączenie tych wszystkich elementów. Uwielbiam ją i z czystym sumieniem - polecam!!!
Tym razem poznamy zatem Mallory w bardzo trudnym momencie jej życia. Kobieta właśnie odebrała telefon od umierającego ojca, który ostatkiem sił pragnął przekazać jej wiadomość. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mężczyzna cieszył się świetnym zdrowiem i nic nie wskazywało na to, że miałby umrzeć. Poza tym jego słowa zupełnie nie pasowały do zaistniałej sytuacji. Powiedział on bowiem, że córka ma odszukać swoją matkę. Problem w tym, że ta umarła 15 lat temu w wypadku. A nasza główna bohaterka od tamtej pory nigdy już nie wróciła w swoje rodzinne strony. Wyjechała, założyła rodzinę, a przeszłość zostawiła za sobą. Teraz jednak wszystko znów do niej wróciło. W tej jednej chwili jej uporządkowany jakby się wydawało świat wywrócił się do góry nogami. Mellory musiała wrócić do rodzinnego domu i stawić czoła duchom przeszłości. A sytuacja na pewno nie ułatwiała jej tego zadania. Okazało się bowiem, że śmierć jej ojca to nie przypadek. Poza tym ktoś czyha również na jej życie. A gdy dodamy do tego jeszcze prześladowanie, podpalenie, strzelaninę - wyjdzie nam całkiem nie zły kryminał, co? Oj, bo w tej książce naprawdę sporo się dzieje. Nuda nam nie grozi z całą pewnością.
Bardzo podoba mi się styl pisania Collen Colbe. Z całą pewnością jest to autorka mająca bardzo lekkie pióro. Podoba mi się jak potrafi snuć swoje opowieści w taki beztroski sposób, choć tak naprawdę historie przez nie opisywane wcale do bardzo lekkich nie należą. Jest tu sporo niebezpieczeństw, mrożących krew w żyłach sytuacji. Ale podczas lektury, wcale nie jeży nam się włos na rękach i nie obgryzamy paznokci, gdy naszej bohaterce grozi niebezpieczeństwo. Dlaczego? Bo wszystko to opisane jest w bardzo łagodny i jednocześnie interesujący sposób. Jesteśmy bardziej ciekawi tego co wydarzy się dalej, niż wystraszeni. Podoba mi się to. Zauważyłam już to podczas czytania pierwszej części z tej serii i byłam zachwycona. Teraz było dokładnie tak samo co niezmiernie mnie cieszy. Takie kryminały to ja mogę czytać nawet codziennie! Jestem zadowolona również z tego, że akcja historii usytuowana jest w miejscu, które już dobrze znamy z Hotelu nad oceanem. Co więcej, pojawiają się tu także postacie z poprzedniej części dzięki czemu możemy dowiedzieć się co u nich słychać. Bo wydarzenia opisane w tej książce miały miejsce nieco później. Super prawda? Mnie się ten pomysł bardzo spodobał. No i trzecia zaleta, o której koniecznie muszę tu wspomnieć to fakt, że książka ta to nie tylko ciekawa sensacja. To nie tylko grzebanie w przeszłości i odkrywanie tajemnic. To także napisany z wyczuciem i smakiem romans, który sprawia, że jeszcze goręcej kibicujemy głównym bohaterom i pragniemy by wszystko dobre się skończyło.
Podsumowując, jeśli nie lubicie się bać, ale oczekujecie od książki lekkiego dreszczyku emocji na plecach. Jeśli lubicie książki ciekawe, wciągające i romantyczne. Jeśli lubicie historie, w których bohaterowie odkrywają tajemnice z przeszłości - to ta powieść na pewno bardzo Wam się spodoba. Seria Nad zatoką to połączenie tych wszystkich elementów. Uwielbiam ją i z czystym sumieniem - polecam!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz