2 lutego 2017

Czy smartfony mają ogony?


ANDRZEJ PĄGOWSKI

wydawnictwo: Olesiejuk
ilość stron: 38
format: 29,5x29,5 cm
rok wydania: 2016
dostępna: TUTAJ

Muszę Wam się przyznać, że kiedy ta książka trafiła do naszego domu to bardzo się zdziwiłam. Cóż to za tytuł? - pomyślałam - O co w niej może chodzić? Czym prędzej ją otworzyłam. Z jednej strony zaciekawiona, z drugiej pełna obaw, że okaże się to dziwną, książką (kto wie czego się można było spodziewać) ;) I wiecie co? Jest i może nieco dziwna, dosyć nietypowa, odrobinę zwariowana, ale nie jest ona nieciekawa, tego nie można o niej powiedzieć ;)

Ja tak gadu, gadu, a Wy na pewno ciekawi jesteście co dokładnie znajduje się w środku. Także nie będę trzymać Was już dłużej w niepewności. W środku zamieszczonych jest osiemnaście niedługich rymowanek. Każda z nich dotyczy innego zwierzaka. Mamy więc barana, kameleona, zebrę, biedronkę, hipopotama, sowę, mysz, tygrysa, słonia, żabę, lwa, pingwina, węża, wieloryba, ptaka, pandę, krokodyla i koalę. Cały wesoły i kolorowy zwierzyniec ;)

Bardzo fajne te zwierzaki, w większości egzotyczne. A ponieważ uwielbiam wszystkie książki o zwierzętach ta także musiała mi się spodobać, chociażby ze względu na ilustracje - jako recenzentka w większości książek dla dzieci dużą uwagę zwracam na ilustracje ;) Moim zdaniem książka ta fajnie nada się także do nauki nazw tych wszystkich zamieszczonych tutaj zwierząt. U nas jeszcze odrobinę za prędko na to, ale za jakiś czas pewnie posłuży ona nam też w celu naukowym ;)

Rymowanki, które znajdziemy w środku dotyczą przeróżnych sytuacji. Mamy na przykład barana co szuka żony, kameleona, który zazdrości kolorowemu neonowi, zebrę, która się pobrudziła, smutnego tygrysa z cyrku, żabę, która chciała być królewną, pingwina, który nosi frak, syczącego węża, którego wszyscy się boją, małego śpiącego misia koalę...

Powiem Wam, że pierwsze co przyszło mi na myśl po przeczytaniu tych wierszyków, to to, że momentami wydaje się jakby układało je dziecko. Rymy takie proste, czasem nie do końca z sensem... Przyznam, że nijak się mają do tych tytułowych smartfonów. Nie do końca rozumiem co ma jedno wspólne z drugim. Nie rozpracowałam tego jeszcze ;) Rymowanki są ok, czyta się łatwo, są mało skomplikowane. To nie tak, że są głupie czy coś, po prostu kojarzy mi się to z takim dziecięcym rymowaniem prosto z głowy (może jestem zbyt krytyczna???)

"Hipopotam nieduży, siedział w swojej kałuży.
Wtem naszła go ochota, by wyjść z tego błota
i w życiu coś zmienić. I hop!
Patrzy w lewo. Patrzy w prawo.
W lewo - drzewo. W prawo - lew, który groźnie marszczy brew.
- Witaj Panie - powiedział - Czy jadłeś już śniadanie?.
A że był nieduży, wrócił do kałuży.
I na odpowiedź nie czekał.
Bo lew przecież jest królem, wszyscy to wiedzą, 
szczególnie Ci co w błocie siedzą."

"Schował się ptak za krzak lecz dziób mu wystaje.
Ale mu się wydaje, że nie, bo to ptak głuptak, co wszystkie rozumy zjadł, 
gdy na obiad wpadł do sąsiadki z klatki, 
gdy w zoo był, ale się zmył
i tyle go widzieli , ci co nie odlecieli."

No cóż ja Wam mogę więcej powiedzieć, niektóre rymowanki mają większy inne nieco mniejszy sens dlatego raczej średnio mi się podobają. Nie chcę być zbyt krytyczna, ale nie będę też Wam tu ściemniać, że je uwielbiam ;) Ogólnie książka ma swój urok i jest warta uwagi. Jej wygląd zdecydowanie przyciąga wzrok i bardzo mi się w niej podoba kilka rzeczy.

Naprawdę spory format, sztywna okładka, śliskie strony, wielkie i ciekawe ilustracje, wesołe zwierzaki, mnóstwo kolorów, zwariowana czcionka o różnej wielkości i w różnych kolorach - wszystko to jest ciekawe, nieco zwariowane, ale fajne, przyciągające uwagę, aż chce się tę książkę przeglądać. Rymowanki także nie są najgorsze. Nie jest to z pewnością wielka poezja, ale takie krótkie, zabawne zwierzęce historyjki także są ok ;) Mojemu młodszemu synkowi książka zdecydowanie przypadła do gustu. Wesoły wygląd to duży plus ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz