25 października 2016

Gospodyna. Zaradnik domowy


KASIA DYNA

wydawnictwo: Nasza Księgarnia
ilość stron: 160
format: 22x22 cm
rok wydania: 2016
dostępna: tutaj

Jestem typową kurą domową. Wiem, że wiele kobiet nie lubi tego określenia, ale mnie ono wcale nie przeszkadza. Ja naprawdę uwielbiam spędzać czas w domu z bliskimi. Niekiedy mam lenia, nie chce mi się czegoś zrobić, nuży mnie kolejne wymyślanie obiadków i dostaję szału na myśl o zmywaniu, ale prawdę mówiąc nie zamieniałabym tego na nic innego. Nie ciągnie mnie do wielkiego świata ani do ludzi. Nie jestem karierowiczką, która marzy o awansie i o tym by szef dostrzegł moje starania. Za to lubię ciszę i spokój. Uwielbiam bawić się z moimi córkami, tworzyć z nimi coś kreatywnego, wspólne siedzenie przed telewizorem i czytanie opowiadań. Lubię mieć obiad na czas i pusty kosz na bieliznę w łazience. Lubię zwykłe proste życie. Wiem, że przyjdzie moment, że ta sielanka się skończy, ale póki co, korzystam z niej ile się da ;)

Jak każda gospodyni domowa, zarówno ta całodobowa, jak i ta, która musi pogodzić życie zawodowe z prywatnym - mam swoje sekrety. Wywabianie plam, czyszczenie niektórych powierzchni. Wiecie co mam na myśli prawda? I powiem Wam, że nie jestem zwolenniczką tych wszystkich znanych nam z reklam preparatów, więc nie wymienię Wam tu żadnych chemikaliów, które w takim działaniu mi pomagają. Wręcz przeciwnie. Nasze babcie i prababcie świetnie radziły sobie bez tego, więc dlaczego nam miałoby się nie udać? Staram się więc w pierwszej kolejności korzystać z tych rad i wskazówek. I jak dotąd świetnie na tym wychodziłam. Jestem jednak przekonana, że takich złotych przepisów jest znacznie więcej niż te moje dlatego też postanowiłam sięgnąć po tę książkę. Miałam nadzieję, że dowiem się z niej jak radzić sobie w niektórych sytuacjach.

Już na wstępie dowiemy się, że Gospodyna to książka, w której znajdziemy "stare i nowe oraz mądre i głupie, wszelakie i sprawdzone w zakresie gospodarstwa domowego, dla niej i dla niego porady babci, mamy, ciotek, wujków i innych krewnych oraz znajomych.". Całość podzielona została na 8 rozdziałów. Oto i one: niezbędne utensylia, katastrofa, ale plama, do garów, grosz do grosza, domowe czyścidełka, powabne lico oraz na zdrowie. A w każdym z tych działów zawartych jest szereg porad, które mogą nam się przydać w każdej chwili. Jestem pewna, że niektóre z nich znacie doskonale. Jak na przykład czyszczenie sodą wnętrza kubeczków lub usuwanie kamienia octem. Ale znajdą się tu również takie wskazówki, które będą dla Was nowością. Jestem tego pewna :)

Pierwszy dział - niezbędne utensylia - omawia to, co powinno być w każdym gospodarstwie domowym pod ręką. Wśród tych przedmiotów na pewno znaleźć się musi ocet, cytryna, szare mydło, soda oczyszczona, sól kuchenna itp. Autorka oczywiście nie tylko wymienia nam je, ale również mniej więcej przybliża ich zastosowanie. Katastrofa to szybkie wskazówki jak zaradzić temu co zdarzyć może się każdemu. Jest tu porada jak usunąć zaschnięty wosk, udrożnić zapchany odpływ lub wyczyścić ubranie z gumy do żucia. Kolejny rozdział mówi sam za siebie. Ale plama to nic innego jak wskazówki jak usunąć uporczywe plamy z kawy, herbaty, krwi, potu itp. Do garów to kolejne zagadnienia dotyczące tego, "jak okiełznać żywioł". Na przykład jak uzyskać masło klarowne, co zrobić z resztkami jedzenia lub jak myć sałatę by nie byłą zwiędła. Przydatne? Według mnie bardzo :)

Kolejny rozdział noszący tytuł grosz do grosza omawia zagadnienie oszczędności, recyklingu itp. Dowiemy się zatem jak dać drugie życie niektórym przedmiotom lub chociażby jak czytać etykiety na produktach. Kolejny dział omawia domowe czyścidełka, czyli sposoby na domowe środki czystości. Po co kupować płyn do naczyń lub słynne preparaty typu "kamień i rdza" skoro jest tyle domowych sposobów na takie problemy! Dalej mamy powabne lico, czyli pomysły na peelingi, depilację czy chociażby twardy naskórek na dłoniach i stopach. Tutaj kilka porad wpadło mi w oko, nie miałam o nich pojęcia! No i dotarliśmy do końca, czyli do rozdziału na zdrowie, w którym przypomnimy sobie przepisy na syrop z cebuli i czosnku, syropek z buraka, napary, smarowidła i tego typu rzeczy. Jestem pewna, że wiele z nich znacie, ale na pewno znajdą się tu także takie, które dopiero poznacie...

Powiem Wam, że podoba mi się pomysł na taką lekturę. Uważam, że w naszym życiu jest obecnie tak strasznie dużo chemii, że jeśli tylko jesteśmy w stanie to należy jej unikać. Wiadomo, że nie zawsze się daje, ale właśnie od tego są takie książki, by starać się radzić sobie bez tych wszystkich paskudnych preparatów oferowanych nam z każdej strony. A dlaczego należy tak postępować? Przede wszystkim w ten sposób chronimy środowisko. Poza tym takie sposoby są znacznie tańsze i (wierzcie mi - wiem to z własnego doświadczenia) równie skuteczne! Po co zatem przepłacać, truć się na własne życzenie? Skoro można po prostu kupić za kilka złotych kilka produktów spożywczych i stworzyć coś samemu? To nie jest takie pracochłonne jakby się wydawało, a na pewno się przydaje :)

Ale wracając do książki. Powiem tak. Według mnie jest ciekawa, pomysłowa i bardzo przydatna. Jednak mam też co do niej kilka zastrzeżeń. Przede wszystkim miałam nadzieję, że tych porad będzie tu więcej. Po dokładnym przeczytaniu całej lektury okazało się, że większość wskazówek już znam i stosuję. Po drugie tym razem zupełnie nie podoba mi się wydanie tej książki. Według mnie taki poradnik powinien być mały i poręczny, a tu mamy księgę, w której zdecydowaną większość miejsca zajmuje bardzo dziwaczna nawiasem mówić grafika, a tekstu znajdziemy tu naprawdę nie wiele. Efekt jest taki, że książka ta jest duża i ciężka. A odnalezienie konkretnych porad w chaosie dziwacznych czcionek i jeszcze dziwniejszej grafiki to nie lada sztuka. Taka szata graficzna jest fajna, gdy lektura służy do zabawy, lub wspominania zamierzchłych czasów. Po tą książkę sięgałam mając ogromną nadzieję, że znajdę w niej coś ciekawego, co mi się przyda i do czego będę nie raz wracać. Fakt, znalazłam kilka takich rzeczy, ale prędko przepisała je do notesu, by nie musieć szukać ich po raz drugi. Tak wiec na pewno poradnik ten drugi raz nie będzie mi potrzebny. Mimo tych moich ale, książka jest fajna. Wskazówki ciekawe i na pewno bardzo pomocne. Według mnie warto się z nimi zapoznać. Zresztą, co ja Wam będę tyle pisać. Przekonajcie się sami :)

1 komentarz:

  1. Chętnie zajrzałabym po kilka porad, jednak rzeczywiście format książki powinien być bardziej dopasowany.

    OdpowiedzUsuń