13 września 2015

Krasnale i olbrzymy


JOANNA PAPUZIŃSKA

wydawnictwo: Literatura
ilość stron: 36
format: 17x24 cm
rok wydania: 2015
cena: 21,90 zł

Gdy zerkniecie na stronę wydawnictwa Literatura zobaczycie całą masę przecudnych książeczek, od których naprawdę aż trudno oderwać wzrok. Ja za każdym razem gdy odwiedzam tę stronę nie wiem co chciałabym przeczytać najpierw. Każdy z tych tytułów zachęca do lektury i sprawia, że najchętniej w ogóle nie wychodziłabym z domu, tylko siedziała z nosem w książce. Ale gdy przeczeszecie dokładniej ofertę tego wydawnictwa dostrzeżecie także, że są tam jeszcze bardzo fajne i ciekawe serie książeczek. Ja ostatnio najczęściej sięgam do tej zatytułowanej WOJNY DOROSŁYCH - HISTORIE DZIECI. Tam znajdziecie tytuły, które na pewno na zawsze utkwią w Waszej pamięci. Jestem tego pewna.

Już kilka razy miałam okazje polecać wam lektury z tej właśnie serii. Pamiętacie jak polecałam Wam książkę pt. "Wszystkie moje mamy"? Lub "Jest taka historia, opowieść o Januszu Korczaku"? Pisałam także jeszcze recenzję o książce pt. "Czy wojna jest dla dziewczyn?". I wszystkie te pozycje należą właśnie do serii wydawniczej, o które wspominałam przed chwilką. Już wiecie o co chodzi? Wiecie w jaki sposób te wszystkie tytuły są powiązane? Tak kochani, to nic innego jak literatura faktu napisana specjalnie dla naszych dzieci. Prawdzie historie napisane w taki sposób, by nie przestraszyć młodego czytelnika, ale jednocześnie pokazać mu wydarzenia sprzed lat. W czasach, gdy okrutna wojna zabrała im dzieciństwo i beztroskie życie.

Dziś postanowiłam sięgnąć po kolejny tytuł o tej tematyce. Nigdy nie przypuszczałam, że opowiadania o tym jak żyły dzieci w czasie wojny lub po jej zakończeniu staną na półeczce mojej ośmiolatki. Wydawało mi się, że Alicja jest jeszcze na nie za mała. Że wydarzenia z tamtego okresu nie powinny jeszcze zaprzątać jej myśli. Ale po przeczytaniu trzech pierwszych książek wiem, że czytanie ich nie wyrządzi mojemu dziecku żadnej krzywdy. Wręcz przeciwnie. Już teraz uświadamiam jej, że nie były to czasy lekkie i przyjemne. Że wojna to nie tylko walka na froncie, że w czasie wojny nie giną wyłącznie żołnierze, a wszyscy dookoła żyją jak dawniej. Niestety, wojna wdziera się do każdego domu i w serca każdego obywatela. Bez względu na wiek i płeć. Że to okrutny i trudny czas, który niestety nie jest tylko opowiadaniem, zwykłą bajeczką. Tak było, a ludzie którzy to przeżyli są wśród nas. 

Książka, którą przeczytałam tym razem nie opowiada o walce i obronie kraju. Teraz dowiemy się o tym, jak żyły dzieci, gdy ta okrutna wojna wreszcie sobie poszła. Poznamy w niej dziewczynkę mieszkającą na warszawskim Śródmieściu. Przeczytamy o tym, jak te okolice zmieniały się z dnia na dzień. Jak powstawały nowe budynki, jak zniknęły te stare i dobrze jej znane zakątki. Maleńkie urocze sklepiki z przemiłymi sprzedawczyniami zamieniały się w zimne i obce miejsca, gdzie nikt na nikogo nie zwracał uwagi. Wszystko co swojskie, znane i urocze znikało z dnia na dzień ustępując miejsca obcym i mniej sympatycznym budynkom. Dzieci musiały nauczyć się żyć w tych nowych okolicznościach zupełnie nie rozumiejąc dlaczego tak się dzieje.

Opowiadanie, które Wam dziś polecam utrzymane jest w bardzo spokojnym, nieco melancholijnym tonie. Czytając odczuwamy wszystkie emocje jakie targają naszą uroczą bohaterką, gdy widzi jak jej ukochana mała ojczyzna zmienia się nie do poznania. Jest tu wiele zagadnień nie zrozumiałych jeszcze przez małego człowieka, i które trudno będzie nam wyjaśnić dziecku. Autorka poruszyła tu bowiem temat powstania Władzy Ludowej czy chociażby wyburzania małych, całkiem dobrych domków, by wybudować MDM. Ale to nie zmienia faktu, że podczas czytania tej książki dzieciaczki sporo dowiadują się o tamtych czasach w sposób prosty i zrozumiały dla młodego człowieka. Przecież znacznie łatwiej jest słuchać historii opowiadanej przez rówieśnika, niż pogadanki starszych prawda?

Ta lektura nie jest bardzo długa. Wręcz przeciwnie. Powiem Wam szczerze, że spodziewałam się tu znacznie więcej tekstu. Tymczasem przeczytanie całej książki zajęło nam jakąś godzinkę, może ciut więcej. Pewnie poszłoby nam jeszcze sprawniej, gdyby nie krótkie przerwy w calu wyjaśnienia niektórych nie zrozumiałych przez Alicję zagadnień. Ale mimo wszystko czytałyśmy ją z wielką przyjemnością. Moje dziecko było bardzo ciekawe wszystkiego co autorka opisała w opowiadaniu. Słuchała w wielkim skupieniu i dopytywała o każdy szczegół. Widziałam, że jej się podoba. I że historia tej małej dziewczynki daje jej do myślenia.

Nie zawiodłam się również na sposobie wydania tej książki. Lubię lektury z twardą oprawą, a taka właśnie się tu znajduje. Papier także jest bardzo dobrej jakości. A szata graficzna? Idealna. Ilustracje autorstwa Macieja Szymanowicza miałam okazję podziwiać już nie raz i nie ukrywam, że zawsze szalenie mi się podobały. Tutaj także nie mam do czego się przyczepić. Obrazki są bardzo kolorowe i wesołe. Ciekawy sposób przedstawienia wszystkich opisanych wewnątrz wydarzeń to niewątpliwie ogromny talent tego ilustratora. Jestem pod wrażeniem, naprawdę :)

Ogólnie książeczka ta jest bardzo fajna, ciekawa i mądra. Cieszę się, że stanie na półeczce moich dziewczynek. Polecam. 

1 komentarz:

  1. Ośmiolatka to już całkiem duża dziewczynka:) Bardzo lubimy tą serię, ale tej konkretnej części nie znamy, muszę popytać w bibliotece:)

    OdpowiedzUsuń