23 grudnia 2017

Patrz, Madika, pada śnieg!


ASTRID LINDGREN 

wydawnictwo: Zakamarki
ilość stron: 32
format: 21,5x25 cm
rok wydania: (2007) 2017
dostępna: TUTAJ


Wstyd się przyznać, ale nie znam przygód Madiki z Czerwcowego Wzgórza. Oczywiście kojarzę autorkę czyli Astrid Lindgren, kojarzę nawet samą nazwę Czerwcowe Wzgórza, ale jak dotąd nigdy nie miałam okazji nic takiego czytać, aż do teraz... Dzięki uprzejmości wydawnictwa Zakamarki w końcu mogłam poznać Madikę, jej młodszą siostrę Lisabet i jedną z ich przygód. Piszę, że ja miałam okazję poznać, ale oczywiście czytałam tę książkę moim chłopcom, żeby nie było, że ja tak sama dla siebie tylko ;)

Wiem, że istnieją książki, które są zbiorem przygód tej małej bohaterki, jednak dzisiejsza książka opowiada tylko jedną z nich. Z przyjemnością Wam o niej co nieco opowiem ;) Na Czerwcowym Wzgórzu spadł śnieg. Madice wcale nie chce się wstawać jednak jej młodsza siostra już wie jak ją do tego zachęcić. Wystarczyło tylko słowo "śnieg" i Madika już stoi zachwycona przy oknie. Dziewczynki wraz z tatą bawią się na dworze, szaleją w śniegu, tarzają się, rzucają śnieżkami, budują bałwana...

Niestety efekt jest taki, że następnego dnia Madika ma gorączkę i źle się czuje. A przecież zbliżają się święta, ona i Lisabet miały pójść z Alvą do miasta kupować prezenty gwiazdkowe. Niestety poszła tylko Lisabet, Madika musiała zostać w domu... Jednak kiedy Alva wybiera prezent dla Lisabet każe jej poczekać przed sklepem. Wtedy dziewczynka chcąc udowodnić coś koledze robi straszną głupotę. Staje z tyłu na płozach sań i odjeżdża w siną dal z Anderssonem.

Co może zrobić mała dziewczynka, w środku lasu kiedy dookoła leży tak strasznie dużo śniegu i jest tak bardzo zimno, a ona nie ma gdzie się schować, gdzie odpocząć, ani co zjeść? Tego dowiecie się już z książki, nie zdradzę Wam wszystkiego. Powiem Wam jednak, że mi naprawdę podczas czytania tej książki zakręciła się w oku łezka!

Ta opowieść okazała się naprawdę wzruszająca. Młodzi czytelnicy z pewnością nie poczują takiego czegoś, jednak ja jako mama próbowałam sobie wyobrazić, że to moje dziecko jest samo, tak daleko od domu, że ja odchodzę od zmysłów nie wiedząc co się z nim dzieje... Straszne naprawdę. Oczywiście chodzi mi teraz o to uczucie, że ono jest takie straszne i aż ma się ochotę pobiec i przytulić własne dziecko z radości, że jest całe i zdrowe :)

Przyznam, że po lekturze tej książki mam wielką ochotę poznać inne części z przygodami Madiki i jej siostrzyczki. Może nie jest to książka typowo chłopięca, a przecież u mnie w domu mam dwóch chłopców, jednak moje dzieciaki także słuchały tej opowieści z wielkim zainteresowaniem, szczególnie starszak. Widać było, że go to wciągnęło i był ciekawy co dalej stanie się z Lisabet i czy wróci bezpiecznie do domu. Ale ciii ;) Nie mówcie Nikodemowi, że coś takiego napisałam. Przecież według jego mniemania jest już za duży, w szczególności na książki dla dziewczynek ;)

Ale piszę i piszę, a przecież z pewnością jesteście ciekawi wyglądu tej książki. Śpieszę opowiedzieć Wam o niej chociaż kilka słów. Mamy tutaj format A4, sztywną okładkę, średnią ilość tekstu i masę kolorowych, bardzo ładnych, ciekawych ilustracji. Całość nie tylko prezentuje się świetnie, ale także świetnie i szybko się ją czyta. Bardzo mi się spodobała ta książka. Jest ładna, ciekawa, wciągająca, pouczająca, wzruszająca. Z przyjemnością poznam inne przygody tej małej bohaterki. Polecam ogromnie, szczególnie teraz na zimowy czas pasuje wręcz idealnie :)




2 komentarze: