29 grudnia 2017

Myszka Hania


BARBARA MIKULSKA

wydawnictwo: Bis
ilość stron: 56
format: 16,5x23,5cm
rok wydania: 2017
dostępna: TUTAJ

Powiem Wam, że odkąd mój młodszy synek pokochał słuchanie mojego czytania przed snem to jeszcze bardziej polubiłam opowiadania dla dzieci. Chociaż tak naprawdę uwielbiałam je od zawsze, odkąd sama byłam jeszcze dzieckiem, jednak teraz kiedy sama czytam moim dzieciom lubię je jeszcze bardziej :) 

Opowiadania są bowiem bardzo wygodne, zazwyczaj są w miarę krótkie więc słuchanie nie znudzi się mojemu małemu łobuzowi, ale są też bardziej przystępne dla młodszych dzieci ponieważ można przeczytać je za jednym podejściem i maluch wie o co chodzi, nie musimy po raz kolejny wracać do tej samej historii przy kolejnym czytaniu, dzięki temu zarówno my jak i nasze dziecko mamy pewną różnorodność - nikomu nie grozi nuda ;)

Oczywiście nie chce umniejszać tutaj zalet dłuższych książek, po prostu sądzę, że one są idealne dla starszych dzieci, u nas przy moim 2-latku idealnie sprawdzają się krótkie opowiadania ;) I właśnie coś takiego chciałabym Wam tym razem zaprezentować. Chociaż w sumie piszę jedno, a pokazywać będę Wam niejako odwrotność tego ponieważ ta książeczka opowiada dłuższą historię małej myszki, jednak jakby nie było wewnątrz znajdziemy kilka krótkich historyjek każda dotycząca innej sytuacji więc mój wstęp ma tu jednak jakiś sens ;)

Książeczka ta podzielona jest na rozdziały, albo może lepiej pasowałoby gdybym napisała, że na historie. Jest ich tutaj czternaście. Nie będę Wam ich wszystkich dokładnie opisywała, bo i po co? W końcu wystarczy chwycić po tę książeczkę, aby je wszystkie poznać dokładnie :) Ale oczywiście nie zostawię Was z niczym i odrobinę przybliżę Wam te mysie opowieści.

Poznamy tutaj mysią rodzinkę. Jest tata, mama i ich mała córeczka Hania. Przeczytamy tutaj o tym jak Hania po raz pierwszy zobaczyła śnieg i wystraszyła się,  że cały świat zniknął. O tym jak po raz pierwszy lepiła bałwana jednak nie wyglądał on tak jak powinien. O tym jak bałwanek zniknął i Hania po raz kolejny nie wiedziała co takiego się mogło stać. O tym jak ta mała myszka nauczyła się pisać i jak dzięki temu do jej mysiego domku zawitał najprawdziwszy Święty Mikołaj. A także o tym jak Hania postanowiła nie jeść, a to doprowadziło później do bardzo niebezpiecznej sytuacji...

Jak widzicie odrobinę spóźniłam się z tą recenzją ponieważ znajdziemy tutaj Mikołajowy wątek, jednak jest tu też wątek zimowy i wiosenny więc spokojnie można czytać tę książkę także po świętach ;) Jestem pewna, że spodoba się ona zarówno Waszym dzieciaczkom jak i Wam ponieważ jest ona naprawdę ciekawa, taka "ciepła" i "miła", mała mysia bohaterka jest bardzo sympatyczna, lubi poznawać świat i ciągle dowiaduje się nowych rzeczy. Nam (mi i synkowi) bardzo spodobały się jej codzienne przygody :)

Zresztą nie ma co się tutaj dużo rozpisywać, po prostu musicie sami się przekonać. Mi pozostaje jedynie napisać Wam, że książeczka ta ma sztywną okładkę, a jej format jest odrobinę większy niż zeszyt. Każda historyjka jest krótka na około 3-4 strony, w tym duże ilustracje i spora, bardzo czytelna czcionka ;) A jeśli już o ilustracjach mowa to moim zdaniem są one bardzo ładne, kolorowe, takie urocze, dziecięce, wesołe, pasują idealnie. Sprawdzicie sami :) ? Ja jak najbardziej polecam.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz