ALEIX CABRERA
wydawnictwo: Adamada
ilość stron: 36
format: 10x10 cm
rok wydania: 2015
dostępna: TUTAJ
Czy to zadaniówki, czy poradnik. Notes, zeszyt czy kalendarz. Wszystko, dosłownie wszystko co trafia do naszego domu musi choć w niewielkim stopniu nawiązywać do koników. Moje dziewczyny mają manię na punkcie tych pięknych zwierząt. Dlatego też choć książka, którą chcę Wam dziś zaprezentować pochodzi z całej serii lektur dla maluchów, my chwyciliśmy po tę, w której jest konik. Nie mogło być inaczej...
Cykl książek, o których wspomniałam wyżej nosi nazwę Księżniczki kochają zwierzęta. I na dzień dzisiejszy składa się z czterech pozycji. Jest zatem książeczka o księżniczce z chomiczkiem, kotkiem i pieskiem. No i ta nasza - z konikiem. Nie mogłoby być inaczej... Tak więc poznajcie Julkę. Uroczą małą księżniczkę, która zawsze marzyła o tym, by mieć kucyka. Jednak jej rodzice stwierdzili, że dziewczynka jest jeszcze zbyt mała. I obiecali jej, że dostanie wymarzonego zwierzaka wraz z ukończeniem dziesiątego roku życia.
Lata mijały a księżniczka Julka wciąż myślała tylko o koniku. Pragnęła galopować na jego grzbiecie, by przemierzać odległe krainy i przeżywać nowe, fantastyczne przygody. W królestwie wody niewiele się działo. Wszystko umieszczone było na kilku pobliskich wyspach, gdzie mieszkali jej krewni. A ona chciała zobaczyć co jest gdzieś dalej. Walczyć ze smokami, a raczej oswajać je, bo Julka wierzyła, że to nic trudnego. I ogólnie ruszyć gdzieś przed siebie. Możecie sobie zatem wyobrazić zaskoczenie całej rodziny, gdy tydzień przed 10 urodzinami księżniczki ta oznajmiła, że nie chce w prezencie konika! Poprosiła, by krewni podarowali jej mosty! Niesamowite prawda? Ale po co jej coś takiego? Tego dowiecie się już sami :)
Lubię takie krótkie i mądre opowiadania. Fajnie się je czyta i przyjemnie spędza z nimi czas. Tutaj historia opowiedziana przez Aleix Cabrera to dosłownie kilkadziesiąt zdań, których przeczytanie zajmuje nam dosłownie chwilkę. Ledwo zaczynamy tę lekturę, ta już się kończy. A mimo wszystko zawarte jest w niej wszystko to co potrzeba. Są w niej bardzo sympatyczne postacie, których po prostu nie da się nie lubić. Jest także ciekawa treść, element zaskoczenia oraz wyrazisty morał. A wszystko to ujęte w taki prosty i przyjemny sposób, że mogłabym tę lekturę czytać cały czas. Jak dla mnie rewelacja.
Ale poza opowiadaniem jest tu coś jeszcze. Skoro książeczka opowiada o wielkiej miłości do kucyka nie może zabraknąć także kilku informacji na jego temat. W tym przypadku jest to taka skrócona wersja poradnika o tym, jak opiekować się kucykiem. Nie jest on może zbyt obszerny, ale jak dla takiego malucha, dla którego książeczka ta została przeznaczona - w zupełności wystarczy. Podejrzewam, że bardziej skomplikowane opisy byłyby nudne i mało jasne dla kilkulatka. A więcej tekstu sprawiłby, że nigdy nie udałoby nam się przeczytać całości naszemu dziecku.
Książeczka ta została także fajnie wydana. Okładka nie jest twarda, ale ciut grubsza niż pozostałe kartki i laminowana. Grzbiet jest klejony. Nie martwcie się jednak, kartki nie wypadają nam ze środka i wszystko trzyma się doskonale. Największą zaletę tej książki poza treścią jest jej szata graficzna. Ilustracje zajmują nam tu zdecydowaną większość każdej strony i fajnie ozdabiają tekst. Są kolorowe, ale nie pstrokate. Ogólnie całość jest miła dla oka i fajnie się prezentuje. Mnie bardzo się podoba :)
Jeśli zatem macie w domu małych miłośników zwierzaczków, zwróćcie uwagę na tę serię. Jest ciekawa, mądra i pięknie wydana. Na pewno dziewczynki chętniej ją poznają, ale to, że opowiada ona o księżniczkach nie oznacza, że chłopcy będą się przy niej nudzić. Myślę, że historia wewnątrz zainteresuje każdego małego bąka. Polecam :)
Świetny blog. Trafiłam przypadkiem. Zostaję zdecydowanie na dłużej:).
OdpowiedzUsuńOdnośnie książeczek, kupiłam ostatnio córci część z Amelką i pieskiem. Bardzo się nam podoba, więc pewnie zaopatrzymy się w pozostałe z serii.