DANUTA ZAWADZKA
wydawnictwo: Skrzat
ilość stron: 48
format: 24x21 cm
rok wydania: 2016
dostępna: TUTAJ
Bardzo lubię rymowanki - wiersze wierszyki i opowiadania. Rymowanek nigdy za wiele. Wdzięczne to teksty, czyta się łatwo i szybko i zazwyczaj są wesołe więc sprawiają wiele frajdy małym słuchaczom i czytaczom :) A kiedy książka ma taki tytuł jak ten dzisiejszy to już w ogóle nie sposób przejść obok niej obojętnie i na dodatek nie uśmiechnąć się na jej widok...
Przyznam się Wam, że kiedy zobaczyłam tego niebieskiego kocurka na okładce to od razu zapragnęłam przeczytać to co się w niej znajduje. Podobno nie ocenia się książki po okładce, ale ja mam taki (nie fajny) zwyczaj, że kiedy okładka mi się nie podoba to nie mam ochoty zaglądać do środka. Co oczywiście nie znaczy, że tego nie robię, po prostu robię to z jakąś nieco większą rezerwą... Lubię kiedy od pierwszego wejrzenia mam ochotę na daną książkę ;) Na tą zdecydowanie miałam!
Czym prędzej więc ją otworzyłam i wewnątrz znalazłam 14 króciutkich, oczywiście rymowanych historyjek. O domu sąsiadki, który dał drapaka, o czarownicy co na nożycach lata, o pulpecie, który był nie w sosie, o wujku Teofilu, który postanowił być sobą, o starym samotnym kapciu, o sznurowadle kolorowym, które postanowiło uciec, o kocie, który dał ogłoszenie, że nowego właściciela szuka...
Są także opowieści o odkurzaczu, który ze strachu przed mechanikiem znowu zaczął sprzątać, o prapradziadku, który uciekał z portretu, o katarze co się w nosie rozgościł, o niebieskiej kresce, która chociaż nie umiała to ciągle rysowała, o znakach interpunkcyjnych co się w świat rozeszły, o szarym człowieku, którego wszyscy się bali oraz o najbardziej na świecie rozgadanej sąsiadce ;)
Jak widzicie wszystkie te rymowanki są dosyć zwariowane, jak najbardziej wesołe, ciekawe i z całą pewnością wywołają wielki uśmiech na twarzach naszych dzieciaków i własnie o to w nich chodzi, własnie po to powstały!
Powiem Wam, że czyta się je naprawdę ekspresowo, jest dużo rymów i wszystko tak fajnie do siebie pasuje. Historyjki są pomysłowe, autorka ma naprawdę talent do takich zwariowanych opowieści. Ode mnie wielki plus! Także zapewniam Was, że tytuł jest tutaj jak najbardziej zgodny z prawdą :)
Okładka jest twarda i zdecydowanie wzrok przyciąga. Kocur jest świetny! I tutaj moje lekkie zdziwienie, bo byłam przekonana, że w środku takie same ilustracje znajdę, a one takie inne mi się wydają. Niby nie brzydkie, nie są złe, są kolorowe, zabawne, pasują idealnie, fajnie obrazują to co czytamy, ale jednak nie zostaną one moimi ulubionymi, styl średnio mi się podoba. Ale nie znaczy to wcale, że są one brzydkie, zdecydowanie nie, tylko ja osobiście wolałabym bardziej takie jak na okładce ;) Ale co tam ja, dzieciakom moim się podoba, a to najważniejsze. No i treść świetna więc nie będę na ilustracje narzekać, bo i tak fajnie tutaj pasują ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz