SCOTT KELBY
wydawnictwo: Helion
ilość stron: 272
format: 16x23,5 cm
rok wydania: 2016
dostępna: Bookmaster
Każdy kto choć troszkę interesuje się fotografią wie, że w dzisiejszych czasach poza umiejętnością obsługi odpowiedniego sprzętu warto także znać programy do obróbki wykonanych zdjęć. Ja osobiście już od lat nie potrafię obejść się bez Lightrooma. Programu, który oferuje wiele możliwości i w 100% spełnia moje oczekiwania. Jest on wystarczająco prosty, bym mogła się po nim swobodnie poruszać i jednocześnie na tyle rozbudowany, bym mogła w nim zaszaleć ;) Problem jednak w tym, że choć działam na nim już od bardzo dawna, mam wrażenie, że wciąż nie wykorzystuję wszystkich jego możliwości. Dlatego też postanowiłam sięgnąć po lekturę, która nieco przybliży mi jego działanie.
Autorem tej publikacji jest Scott Kelby. Fotografik, projektant, redaktor i wielokrotnie nagradzany autor kilkudziesięciu świetnych książek. Zdecydowana większość z nich o ile nie wszystkie omawiają techniki fotografowania oraz pracę nad nimi w cyfrowej ciemni. Miałam okazję czytać kilka jego książek i muszę przyznać, że naprawdę są świetne! Scott Kelby ma bowiem ogromną wiedzę na ten temat i z przyjemnością się nią z nami dzieli. Poza tym z tego co zdołałam się zorientować, to dość sympatyczny człowiek o bardzo dużym poczuciu humoru. Często podczas omawiania jakiegoś zagadnienia ma ciekawe porównania, żartuje. Zresztą niekiedy nawet tytuły rozdziałów nie do końca są takie jak powinny. Ot, dowcipniś z niego o tyle. Ale dość już o autorze tej książki. Czas napisać co nieco o samej książce.
Jak to zrobić w Lightroomie? to poradnik dla każdego miłośnika fotografii. Książka ta podzielona jest na 12 rozdziałów. W pierwszym dowiemy się jak umieszczać zdjęcia w programie, wyświetlać miniatury, podglądać fotografie, tworzyć kopie zapasowe itp. Dalej przechodzimy do rozdziału dotyczącego porządkowaniu zdjęć. Tutaj oglądamy zdjęcia w powiększeniu, odczytujemy jego parametry, szukamy konkretnych fotografii segregując je pod względem daty, lub nazwy, porządkujemy zdjęcia, grupujemy je, zmieniamy nazwy etykiet, kasujemy i wiele wiele więcej. Lightroom to program, który można także skonfigurować tak, by dopasować go do swoich potrzeb. Możemy chować nieużywane moduły, wyświetlać konkretne informacje wokół miniatur, wyświetlać fotografie na całym ekranie, mieniać kolor tła zdjęć. Tych wszystkich możliwości jest tu oczywiście znacznie więcej, ja wymieniłam ich tylko kilka. A o tym jak dokonać tych wszystkich zmian przeczytamy w rozdziale trzecim.
Czwarty dział w tej publikacji to coś co interesuje mnie najbardziej czyli edycja zdjęć. Jest tu wiele informacji o tym co zrobić by poprawić wygląda naszej fotografii, czyli na przykład skorygować, gdy jest mdłe lub ma nie właściwą kolorystykę. Możemy także rozjaśnić ciemne elementy, odpowiednio je wykadrować, wyostrzyć, zredukować ilość szumów itp. Ogólnie rzecz biorąc, jest tu wszystko co przyda się każdemu, kto chce poprawić jakoś swoich zdjęć. A jeśli chcemy dokonać jeszcze częściowych poprawek, zmienić niektóre ich fragmenty - musimy skorzystać z dostępnych w programie pędzli. Jak z nich korzystać? Wszystko znajdziecie w rozdziale 4. Kolejne części interesują mnie już nieco mniej. Znajdują się tam bowiem działy związane z drukowaniem zdjęć, tworzeniem pokazów slajdów, efektów specjalnych, albumów. Poza tym z rozdziału 11 dowiedziałam się, że program Lightroom działa także na urządzeniach mobilnych! Super prawda? A w 12 przeczytamy różne dodatkowe ciekawostki, które w każdej chwili mogą nam się przydać.
Pierwsze co przychodzi mi do głowy to fakt, że książka ta jest bardzo przejrzysta. Każde zagadnienie umieszczone jest na osobnej stronie, Każda wskazówka ładnie i krótko wytłumaczona. Nie ma tu miejsca na jakieś bezsensowne pogaduszki, sięganie do teorii czy historii powstania fotografii. Same konkrety. Kliknij tu, popraw tam, pociągnij, przesuń, zaznacz. Fajne jest również to, że gdy autor odnosi się do jakiejś konkretnej funkcji programu to wymienia jej nazwę zarówno po angielsku jak i po polsku. Uważam, że to ogromny plus tej książki, bo choć obecnie mam Lightrooma w języku polskim, tak przez dłuższy czas posługiwałam się nim bez spolszczenia. To znaczy miałam je, tylko wtedy jeszcze nie odkryłam jak mogę je włączyć ;) Gdybym zatem sięgnęła po tą publikację jakiś czas temu z pewnością byłabym wniebowzięta, że ktoś o tym pomyślał i wymienił mi wszystkie narzędzia w oryginale. Nie musiałabym szukać po omacku ;)
Choć w lekturze tej jest naprawdę cała masa bardzo przydatnych informacji to nie należy ona do olbrzymów. Byłam przekonana, że taka "encyklopedia Lightrooma" będzie gruba i ciężka. Że zanim ją przeczytam minie strasznie dużo czasu, a drugie tyle będę musiała czekać, by wcielić tą swoją wiedzę w życie. Tymczasem okazuje się, że wcale nie jest tak źle. Dzięki temu, że autor skupia się jedynie na konkretach - każda wskazówka zajmuje naprawdę niewiele miejsca. Za każdym razem wszystkie porady mieszczą się na jednaj stronie w książce, a czego sporą jej część zajmuje duże kolorowe zdjęcie. Poradnik ten jest także nie duży i bardzo poręczny. Chyba jedyna rzecz, której mi tu brakuje to grubej sztywnej okładki. Ta jest taka zwyczajna miękka, i przy długim i częstym korzystaniu z niej, siłą rzeczy w pewnym momencie pojawiają się na niej ślady użytkowania. Nie są to może jakieś wielkie zmiany, książka nie rozsypuje nam się w rękach - jest bardzo dobrze wykonana. Ale jednak jakieś tam zagięcie widać, lekko zmechacony róg strony także. A szkoda, bo można było tego uniknąć. W końcu takich książek nie trzyma się tylko na półce. Ja zaglądam do niej cały czas :)
Powiem Wam szczerze, że ja już nie wyobrażam sobie pracy ze zdjęciami bez Lightrooma. Ma on w sobie tak wiele możliwości, tak wiele opcji, dzięki którym moja praca jest jeszcze łatwiejsza i przyjemniejsza, ze po prostu nie wyobrażam sobie bym mogła zastąpić jakimkolwiek innym. Uwielbiam go. I uwielbiam książkę, która otworzyła mi oczy na wiele opcji o których dotąd nie miałam pojęcia, a które z całą pewnością mi się przydadzą. Lektura, którą miałam dziś okazję Wam zaprezentować to taka encyklopedia wiedzy o tym programie w pigułce. Możemy przeczytać ją całą od deski do deski. Lub możemy jedynie skupić się tylko na tym co nas interesuje, bo odnalezienie w niej konkretnego zagadnienia jest bardzo łatwe. Tak więc do tej pory nie umiałam sobie wyobrazić życia bez Lightrooma. Teraz nie potrafiłabym żyć bez niego i bez tej książki. Jest rewelacyjna! Polecam!
Czwarty dział w tej publikacji to coś co interesuje mnie najbardziej czyli edycja zdjęć. Jest tu wiele informacji o tym co zrobić by poprawić wygląda naszej fotografii, czyli na przykład skorygować, gdy jest mdłe lub ma nie właściwą kolorystykę. Możemy także rozjaśnić ciemne elementy, odpowiednio je wykadrować, wyostrzyć, zredukować ilość szumów itp. Ogólnie rzecz biorąc, jest tu wszystko co przyda się każdemu, kto chce poprawić jakoś swoich zdjęć. A jeśli chcemy dokonać jeszcze częściowych poprawek, zmienić niektóre ich fragmenty - musimy skorzystać z dostępnych w programie pędzli. Jak z nich korzystać? Wszystko znajdziecie w rozdziale 4. Kolejne części interesują mnie już nieco mniej. Znajdują się tam bowiem działy związane z drukowaniem zdjęć, tworzeniem pokazów slajdów, efektów specjalnych, albumów. Poza tym z rozdziału 11 dowiedziałam się, że program Lightroom działa także na urządzeniach mobilnych! Super prawda? A w 12 przeczytamy różne dodatkowe ciekawostki, które w każdej chwili mogą nam się przydać.
Pierwsze co przychodzi mi do głowy to fakt, że książka ta jest bardzo przejrzysta. Każde zagadnienie umieszczone jest na osobnej stronie, Każda wskazówka ładnie i krótko wytłumaczona. Nie ma tu miejsca na jakieś bezsensowne pogaduszki, sięganie do teorii czy historii powstania fotografii. Same konkrety. Kliknij tu, popraw tam, pociągnij, przesuń, zaznacz. Fajne jest również to, że gdy autor odnosi się do jakiejś konkretnej funkcji programu to wymienia jej nazwę zarówno po angielsku jak i po polsku. Uważam, że to ogromny plus tej książki, bo choć obecnie mam Lightrooma w języku polskim, tak przez dłuższy czas posługiwałam się nim bez spolszczenia. To znaczy miałam je, tylko wtedy jeszcze nie odkryłam jak mogę je włączyć ;) Gdybym zatem sięgnęła po tą publikację jakiś czas temu z pewnością byłabym wniebowzięta, że ktoś o tym pomyślał i wymienił mi wszystkie narzędzia w oryginale. Nie musiałabym szukać po omacku ;)
Choć w lekturze tej jest naprawdę cała masa bardzo przydatnych informacji to nie należy ona do olbrzymów. Byłam przekonana, że taka "encyklopedia Lightrooma" będzie gruba i ciężka. Że zanim ją przeczytam minie strasznie dużo czasu, a drugie tyle będę musiała czekać, by wcielić tą swoją wiedzę w życie. Tymczasem okazuje się, że wcale nie jest tak źle. Dzięki temu, że autor skupia się jedynie na konkretach - każda wskazówka zajmuje naprawdę niewiele miejsca. Za każdym razem wszystkie porady mieszczą się na jednaj stronie w książce, a czego sporą jej część zajmuje duże kolorowe zdjęcie. Poradnik ten jest także nie duży i bardzo poręczny. Chyba jedyna rzecz, której mi tu brakuje to grubej sztywnej okładki. Ta jest taka zwyczajna miękka, i przy długim i częstym korzystaniu z niej, siłą rzeczy w pewnym momencie pojawiają się na niej ślady użytkowania. Nie są to może jakieś wielkie zmiany, książka nie rozsypuje nam się w rękach - jest bardzo dobrze wykonana. Ale jednak jakieś tam zagięcie widać, lekko zmechacony róg strony także. A szkoda, bo można było tego uniknąć. W końcu takich książek nie trzyma się tylko na półce. Ja zaglądam do niej cały czas :)
Powiem Wam szczerze, że ja już nie wyobrażam sobie pracy ze zdjęciami bez Lightrooma. Ma on w sobie tak wiele możliwości, tak wiele opcji, dzięki którym moja praca jest jeszcze łatwiejsza i przyjemniejsza, ze po prostu nie wyobrażam sobie bym mogła zastąpić jakimkolwiek innym. Uwielbiam go. I uwielbiam książkę, która otworzyła mi oczy na wiele opcji o których dotąd nie miałam pojęcia, a które z całą pewnością mi się przydadzą. Lektura, którą miałam dziś okazję Wam zaprezentować to taka encyklopedia wiedzy o tym programie w pigułce. Możemy przeczytać ją całą od deski do deski. Lub możemy jedynie skupić się tylko na tym co nas interesuje, bo odnalezienie w niej konkretnego zagadnienia jest bardzo łatwe. Tak więc do tej pory nie umiałam sobie wyobrazić życia bez Lightrooma. Teraz nie potrafiłabym żyć bez niego i bez tej książki. Jest rewelacyjna! Polecam!
Za książkę serdecznie dziękuję księgarni internetowej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz