MICHAŁ KRYCIŃSKI, KRYSTYNA JĘDRZEJEWSKA-SZMEK
wydawnictwo: Wydawnictwo RM
ilość stron: 48
format: 22x24 cm
rok wydania: 2016
dostępna: tutaj
Tak jak podejrzewałam seria Kolorowa edukacja stale się rozwija. Cieszy mnie to ogromnie, bo mimo iż ostatni zeszyt z tej serii nie do końca spełnił moje oczekiwania, wciąż z niecierpliwością wypatruję kolejnych. Bardzo podoba mi się pomysł na wydanie tego typu kolorowanek. Tak jak pisałam poprzednio - dla mnie podział na kolejne części powinien być jeszcze bardziej szczegółowy, dzięki czemu kolekcja ta będzie obszerniejsza, a nasze dzieciaki podczas takiej zabawy sporo się nauczą. Mamy już za sobą mój hit czyli Ptaki Polski oraz drugi, bardziej ogólny - Zwierzęta Polski. Dziś zatem zabiorę Was do świata roślin. Jesteście ciekawi, co w nim znajdziemy? W takim razie zapraszam!
Rośliny Polski to jak sam tytuł wskazuje - zestaw kilkudziesięciu obrazków do malowania przedstawiający florę naszego pięknego kraju. Oczywiście podobnie jak w poprzednich częściach obrazków tych jest 23. A wśród nich znajdziemy kwiaty, drzewa czy chociażby warzywa. A tak konkretniej, to podam Wam po prostu listę tego, co wydawnictwo ujęło w tej kolorowance. Tak wiec jest tu konwalia, stokrotka, niezapominajka, rumianek, mniszek lekarski, storczyk, rosiczka okrągłolistna, pokrzywa, mech, bluszcz, pióropusznik strusi, podejźrzon, drżączka, marchew, ziemniak, jałowiec, jarzębina, sosna, brzoza, wierzba, lipa, buk i dąb. Spore urozmaicenie, prawda? Oczywiście jakby się kto uparł, to tutaj także można by dokonać bardziej szczegółowego podziału na kilka zeszytów do malowania, ale jakoś w tym przypadku taki dobór roślinek zupełnie mi nie przeszkadza.
Bo nie jestem pewna, czy jakieś dziecko z zapałem przystąpiłoby do malowania obrazków, gdzie każdy przedstawiałby jakieś warzywo. Co prawda takie książeczki powstają dla maluszków, ale to raczej ma na celu zapoznać kilkulatka z takimi roślinami, nauczyć nazewnictwa itp. Te tutaj kolorowanki skierowane są do ciut starszych dzieciaczków, które taką naukę mają już za sobą i na 100% nie zainteresowałyby się malowankami pełnymi warzyw. Co innego jeśli chodzi o kwiaty, czy drzewa. Tutaj prawdopodobieństwo zainteresowania malucha takimi obrazkami już znacznie wzrasta. Ale czy przedszkolak nie znudziłby się malując 23 drzewka? Hm... trudno powiedzieć. Zatem zamiast gdybać, lepiej pozostawmy to jak jest. Myślę, że jest ok.
Oczywiście ten zeszyt do malowania poza obrazkami, którym należy nadać barw posiada swoje naklejki. Ogromnie się z tego cieszę. Uważam, że to świetny pomysł. Nie tylko dlatego, że moje dziewczyny mają na ich punkcie bzika, ale i dlatego, że dzięki temu, że mamy je pod ręką - łatwiej jest nam dokładnie odwzorować wygląd malowanej roślinki. Nie wyobrażam sobie, by moja córka miała kolorować z atlasem roślin przed sobą. Nie byłoby to na pewno zbyt wygodne, bo takie książki zazwyczaj zajmują sporo miejsca, a poza tym nie moglibyśmy wtedy korzystać z naszego zeszytu gdzie tylko nam się zamarzy. A tak się składa, że Alicja potrafi zabierać te malowanki ze sobą do babci lub do samochodu, gdy czeka nas dłuższa podróż. Mamy w aucie kredki już na stałe. Nigdy nie wiadomo kiedy znów się przydadzą ;)

Bo nie jestem pewna, czy jakieś dziecko z zapałem przystąpiłoby do malowania obrazków, gdzie każdy przedstawiałby jakieś warzywo. Co prawda takie książeczki powstają dla maluszków, ale to raczej ma na celu zapoznać kilkulatka z takimi roślinami, nauczyć nazewnictwa itp. Te tutaj kolorowanki skierowane są do ciut starszych dzieciaczków, które taką naukę mają już za sobą i na 100% nie zainteresowałyby się malowankami pełnymi warzyw. Co innego jeśli chodzi o kwiaty, czy drzewa. Tutaj prawdopodobieństwo zainteresowania malucha takimi obrazkami już znacznie wzrasta. Ale czy przedszkolak nie znudziłby się malując 23 drzewka? Hm... trudno powiedzieć. Zatem zamiast gdybać, lepiej pozostawmy to jak jest. Myślę, że jest ok.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz