24 listopada 2016

Megakolorowanka. W oceanie


wydawnictwo: Zielona Sowa
ilość stron: 2
format: 25x23 cm
rok wydania: 2016
dostępna: tutaj


Gdy byłam mała bardzo dużo czasu spędzałam przy kolorowaniu. Mam wrażenie, że to było jedno z moich ulubionych zajęć. Lubiłam nadawać obrazkom barw i patrzeć jak z minuty na minutę coraz bardziej pięknieją. Z czasem podobnie jak moja Alicja nauczyłam się, że nie samo wypełnianie pól jest fajne. Kolorowanka wygląda jeszcze lepiej, gdy staramy się nadać jej naturalny wygląd. I tak moje kolorowanie ze zwykłej zabawy przerodziło się w małe hobby. Szkoda tylko, że dawniej nie było takich cudnych kolorowanek jakie teraz można kupić w sklepach. Wtedy na pewno bym zaszalała. 

No ale cóż. To, że ja ich nie miałam nie oznacza absolutnie, że nie będą ich miały moje dziewczyny. Wręcz przeciwnie, należę do tych mam, które chciałyby zapewnić swoim dzieciom to czego sama nie mogłam mieć. Dlatego, gdy tylko wypatrzę coś fajnego, ciekawego, innego i niezwykłego w sieci - staram się to mieć. I tak właśnie było z tą oto kolorowanką. Miałam już do czytelniani z dużymi formatami do malowania, ale dotąd były to po prostu wielkie rulony, które należało rozłożyć na podłodze i przyciskać ich rogi czymś ciężkim, by nie zwijały się podczas zabawy. Przyznam szczerze, że trochę mnie to irytowało, ale ogólnie - zabawa byłą super. Tutaj jednak choć format kolorowanki jest duży, wygląda ona na książeczkę. Ciekawa byłam jak to wygląda dokładnie. 

I rzeczywiście, choć kolorowanka jest naprawdę ogromna - to po złożeniu zajmuje ona niewiele więcej miejsca niż zwykły zeszyt. Wydawnictwo bowiem wymyśliło, by nie zwijać jej w rulon, lecz składać jak mapę. Powiem Wam, że ma to swoje wady i zalety. Z pewnością ogromnym plusem jest fakt, że znacznie łatwiej jest ją przechowywać. Teraz mogłabym mieć nawet całą kolekcję takich kolorowanek i ani odrobinkę by mi to nie przeszkadzało. W małym mieszkaniu to na pewno dobry pomysł i każdy chciałby tak mieć. Rulon jednak trochę zawadza, stale gdzieś przeszkadza. A jaka jest tego wada? No cóż. Skoro papier musi być złożony, to siłą rzeczy jest cieńszy. A co za tym idzie, do zabawy potrzebujemy twardego podłożą. Gdy papier zwinięty jest w rulon - może być twardszy i wtedy nie musimy się martwić, że podczas kolorowania narobimy w nim dziur. No cóż, coś za coś ;)

Przejdźmy jednak dalej, bo papier i forma wydania tej malowanki to nie wszystko. Mamy bowiem jeszcze grafikę, która musi być na tyle ciekawa, by dziecko chciało nadać jej barw. W ofercie wydawnictwa Zielona Sowa takich malowanek jest kilka. Widziałam tam mapę świata, pojazdy oraz jakiś zimowy obrazek. Tak naprawdę to każdy z tych obrazków mi się podobał. Początkowo nawet miałam ochotę po mapę, bo wydawało mi się, że będzie najlepsze dla moich dziewczyn. Jednak po pewnym czasie stwierdziłam, że dla odmiany postawię na rybkach. I to był chyba dobry pomysł. Kolorowanka ta jest naprawdę śliczna. Ma mnóstwo ciekawych szczegółów, nietypowych stworzeń, fajnych roślinek itp. Oczyma wyobraźni już widzę miliny barw i odcieni. Rafa koralowa w oceanie jest taka cudowna. Jeśli moje dziewczyny naprawdę się postarają mogą sprawić, że kolorowanka ta będzie przecudowna. Sama chętnie bym się nią zajęła ;)

Dużym plusem jest tu również to, że kolorowanka ta ma dość grube kontury i nie wszystkie szczegóły w niej zawarte są takie malutkie i drobniutkie. W malowankach tego typu, które miewałyśmy do tej pory zazwyczaj obrazek był zbyt skomplikowany, by Natalka mogła pomóc w zabawie. Tym jednak razem jest inaczej. Grafika jest bardzo czytelna i przejrzysta, kontury wystarczająco grube, by moja trzylatka poradziła sobie z nimi i w miarę możliwości pozostawała w wyznaczonych polach. Cieszy mnie to ogromnie, bo dzięki temu obie dziewczynki spokojnie mogą bawić się razem i żadna z nich na pewno nie poczuje się poszkodowana :) Rewelacja!

Na odwrocie tej kolorowanki znajdziemy coś jeszcze i na pewno nie będzie to następny obrazek do malowania. Tym razem wydawnictwo postawiło na coś zupełnie innego. Tutaj na poszczególnych kwadracikach stworzonych poprzez odpowiednie złożenie obrazka umieszczona różne zabawy. Znajdziemy na nich na przykład liczenie, łączenie kropek, szukanie szczegółów, labirynt itp. Nie ma tego dużo. Taka kolorowanka składa się w ten sposób, że tworzy się z niej 12 kwadratowych pól z czego dwie z nich przeznaczona jest na okładkę, zatem tylko na 10 są te zabawy, ale dobre i to. Myślę, że to fajny pomysł i ciekawa odmiana. Jak dla mnie super.

Ogólnie muszę przyznać, że te megakolorowanka, którą Wam tu dziś przedstawiam to fajny pomysł. Fakt, dobrze byłoby, gdyby umieszczona ona została na ciut grubszym papierze, ale tak naprawdę przy odrobinie chęci wszystko można obejść. Cała reszta to jeden wielki plus. Możliwość łatwego jej przechowywania, ładna i ciekawa wykonana grafika, gruby kontur oraz kilka zadań do wykonania na odwrocie. Super prawda? Według mnie - pomysł rewelacyjnie i coś mi się zdaje, że powiększymy naszą kolekcję malowanek w wersji mega o kolejne tytuły. Wciąż kusi mnie ta mapa świata. Jestem pewna, że dziewczynom się spodoba. Wam także polecam te pozycje gorąco. Dzieciaki się ucieszą!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz