RAINBOW ROWELL
wydawnictwo: Harper Collins
ilość stron: 416
format: 14,5x20,5 cm
rok wydania: 2016
cena: 27,37 zł
Czy można zakochać się nie widząc nigdy danej osoby na oczy? Czy można zakochać się nigdy z nią nie rozmawiając? Czy można zakochać się przez mejle? I to na dodatek czytane mejle innych osób? Skomplikowane? Tak jak ta dziwna więź która połączyła głównego bohatera z główną bohaterką i uczucie jakim się wzajemnie obdarzyli chociaż kompletnie się nie znali... Zainteresowani? Mnie od razu zaciekawiła ta książka. Wiedziałam, że muszę po nią chwycić i przekonać się co też za zakręcona miłość trafiła się bohaterom tej książki :)
Lincoln wydaje się samotnym, nudnawym, zwyczajnym facetem przed 30, który nadal mieszka z mamą, nie ma zbyt wielu znajomych, jego życie osobiste praktycznie nie istnieje i na dodatek pracuje jako administrator bezpieczeństwa danych. Brzmi lepiej niż jest w praktyce, bo tak naprawdę to pracuje wyłącznie w nocy, a jego praca polega na czytaniu mejli swoich współpracowników i wysyłanie im upomnień za każdym razem kiedy mejle te nie będą wiadomościami służbowymi. Lincoln nie cierpiał tego robić, czuł się jak podglądacz, jakby właził ludziom w ich prywatność. Ale robił to nadal, bo zmiana pracy wymagałaby podjęcia jakichkolwiek decyzji, a on raczej nie należał do osób, które są zdolne do takich czynów. Światełkiem w tunelu okazały się Beth i Jennifer, a właściwie ich mejlowa korespondencja, którą między sobą wymieniały. Lincoln wiedział, że powinien od razu wysłać im upomnienie, ale obie były takie zabawne opisując to co myślą, to co je spotkało czy też wspominając różne rzeczy. Lincoln wciągnął się w to na maksa. Do tego stopnia, że wyczekiwał ich wiadomości z utęsknieniem. Zdawał sobie sprawę, że to chore, że jest jak jakiś podglądacz, ale kiedy okazało się, że Beth jest nim zainteresowana (co wielokrotnie pisała w mejlach swojej przyjaciółce) przepadł na dobre. Nie było odwrotu. Jednak to wszystko naprawdę skomplikowało sprawę. Nie mógł do niej pójść i powiedzieć, że zakochał się w niej, bo od dawna czyta jej wszystkie mejle...
Życie Lincolna jest do kitu. Dziesięć lat prędzej jeszcze jako nastolatek stracił swoją wielką życiową miłość, od tamtej pory raczej wegetuje niż żyje. Rzucił studia, cały czas mieszka z nadopiekuńczą matką, pracuje nocami w pracy, której szczerze nie cierpi, a ze znajomymi spotyka się wyłącznie, aby pograć. Życie Beth także nie jest usłane różami. Choć od dziewięciu lat spotyka się ze swoim wymarzonym facetem to jednak nie jest zbyt szczęśliwa. On jest muzykiem, bardzo często nie ma go w domu, a kiedy jest to na dodatek często traktuje ją jak powietrze. Dziewczyna marzy o założeniu rodziny, o ślubie, dzieciach, jednak doskonale zdaje sobie sprawę, że z tym mężczyzną nie ma na to szans...
Nie znam tej autorki, nie miałam jeszcze nigdy do czynienia z żadną z jej książek, ale po przeczytaniu tej książki wiem, że z chęcią chwyciłabym po kolejną :) Podoba mi się jej poczucie humoru, które szczególnie dało się odczuć podczas czytania wiadomości, którymi wymieniały się Beth i Jennifer. Wiele razy uśmiechałam się podczas czytania, raz siedząc akurat z książką w parku na placu zabaw zaśmiałam się nawet na głos co nieźle zdziwiło siedzące nieopodal mnie mamy ;) Momentami było śmiesznie, momentami poważnie, czasem nawet zdarzyło mi się ponudzić odrobinę przy czytaniu jakiś opisów. Ale nie aż tak, aby nie mieć ochoty na dalsze czytanie. Wręcz przeciwnie. Byłam bardzo ciekawa zakończenia tej historii tym bardziej, że im dalej czytałam tym mniej prawdopodobne stawało się, że dwójka naszych bohaterów w ogóle będzie miała szanse spotkać się w realu nie mówiąc już o wyjaśnieniu tej całej zagmatwanej sytuacji. Nie chce zdradzać Wam zbyt wiele, ale zakończenie to ja osobiście rozegrałabym pewnie nieco inaczej, bardziej zabawnie, bardziej romantycznie, mniej zakręcenie. Ale mimo wszystko do samego końca czytałam tę książkę z zainteresowaniem. Więc jeśli lubicie powieści obyczajowe z małą nutką romantyczności to z pewnością się Wam ona spodoba :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz