RAFAŁ WITEK
wydawnictwo: Nasza księgarnia
ilość stron: 160
format: 14x19,5 cm
rok wydania: 2016
cena: 17 zł
Zawsze zastanawiałam się jak to będzie z tym czytaniem u moich dzieci. Ja zawsze bardzo lubiłam książki i mieliśmy ich w domu istne zatrzęsienie. Dlatego też dla mnie było rzeczą naturalną to, że się je czyta. Książki nie służą do ozdoby. Są wspaniałą rozrywką i świetnym pomysłem na zabicie dłużącego się czasu. Dzięki nim możemy przenieść się wszędzie, w czasie i w przestrzeni. Przeżyć przygody o jakich nam się nie śniło i odwiedzić miejsca, które istnieją wyłącznie w naszej wyobraźni. Naprawdę nie rozumiem ludzi, którzy ich nie lubią. Nie rozumiem jak można unikać czytania. Może po prostu takie osoby nie trafiły na tematykę, która by ich zainteresowała? Nie mam pojęcia. Ale ja książki ubóstwiam i na szczęście póki co pozostali domownicy podzielają moje zdanie na ten temat.
Alicja za miesiąc skończy 9 lat i już teraz ma na swoim koncie 130 przeczytanych książek. Oczywiście nie wszystkie są to grube i pełne tekstu publikacje. Niektóre z nich to cienkie lektury dla maluchów, ale w końcu od czegoś trzeba było zacząć. Tak więc początkowo moje dziecko sięgało po króciutkie opowiadania, wierszyki itp. Teraz od dłuższego czasu znacznie częściej wybiera poważniejsze publikacje. I wiecie co? To ona sama dobiera sobie interesującą ją literaturę, sama decyduje, które książki bardziej jej odpowiadają i jaka tematyka stanie na jej półeczce w pokoju. Cieszy mnie również fakt, że wybierając kolejną książkę nie zwraca uwagi na ilość stron czy wielkość czcionki tylko opisaną wewnątrz historię, a niekiedy nawet autora! To świadczy przede wszystkim o tym, że moja córka świadomie dokonuje wyboru kolejnych książek i czyta dlatego, że lubi. A jednym z jej ulubionych autorów książek jest właśnie Rafał Witek. Autor ukochanej przez moją córkę serii Bzik i Makówka przedstawiają.
Alicja ma już na swoim koncie dwie części z tej kolekcji i teraz z wielką przyjemnością przeczytała kolejną. Tym razem nasi bohaterowie nie przeniosą się w czasie choć... będą mieli kontakt z kimś kto umarł dawno temu. Nie, nie przeczytamy tu o żadnych seansach spirytystycznych, ani też nie pojawią się w tej książce żadne duchy. Po prostu jak zwykle Gabrysia i Nilson znajdą przedmiot, dzięki któremu taki kontakt będzie możliwy. A wszystko jak zwykle zacznie się bardzo niewinnie. Dzieciaki bowiem wybiorą się do Muzeum Sztuki Nowoczesnej, gdzie akurat wystawiano prace Salvadora Dali. Żadne z nich oczywiście nie interesowało się surrealizmem, ale Gabrysia wygrała bilety w konkursie radiowym i postanowili skorzystać z okazji.
Wystawa była ciekawa, a eksponaty dość nietypowe. Nilson nieco nudził się podczas zwiedzania, ale dzielnie towarzyszył swojej przyjaciółce podczas zwiedzania. I wtedy właśnie stało się coś dziwnego. Telefon w kształcie homara, który nawet nie był podłączony do żadnej sieci zaczął dzwonić! Jak to się stało? Nie wiadomo. Ale nie to było w tym wszystkim najdziwniejsze. Najbardziej zaskakującym faktem w tej przygodzie był fakt, że w słuchawce po drugiej stronie odezwał się męski głos, który twierdził, że jest samym Salvadorem Dali i dzwoni z 1929 roku! W normalnych okolicznościach pomyślałabym, że po prostu tej dwójce ktoś zrobił brzydki kawał. Ale tu chodziło o Gabrysię Bzik i Nilosna Makówkę. Dla nich takie historie to normalka.
I tak zaczęła się kolejna przygoda tych sprytnych dzieciaków. Nasi młodzi bohaterowie mają zatem kolejne ciekawe wyzwanie przed sobą. Tym razem ich celem jest paryskie Wyspy Łabędzie i tajemniczy przedmiot, który ukrył dla nich sam artysta Salvador Dali. Oczywiście dzieciaki nie mają pewności, czy rzeczywiście coś tam jest i czy zdołają rozwikłać zagadkę mężczyzny słyszanego przez słuchawkę w kształcie homara, ale nie mogliby tego tak zostawić. Musieli spróbować szczęścia i szybko przystąpili do działania. Akcja oczywiście do łatwych nie należała, ale wystarczy odrobina pomysłowości i sprytu Gabrysi oraz zmysłu organizacyjnego i rozsądku Nilsona, by nawet najtrudniejsza sporawa stała się prosta do zrealizowania. Ale jak ta dwójka dzieciaków tego dokonała oraz co znalazła na miejscu - przeczytajcie sobie już sami. Na pewno Wam się spodoba :)
Jak zwykle twórczość Rafała Witka mnie nie zawiodła. Moje dziecko ma doskonały gust jeśli chodzi o wybór literatury, bo rzeczywiście seria z Bzikiem i Makówką to fantastyczne książki dla dzieciaków w jej wieku. Przede wszystkim przygoda opisana wewnątrz jest bardzo ciekawa. Sama nie wymyśliłabym ciekawszej fabuły. Nietypowe zadanie do wykonania, tajemnica, ciekawa przygoda oraz odrobina wyobraźni i mamy książkę, od której ciężko oderwać dziecko. Alicja czytała tą część z wypiekami na twarzy. Bardzo podobała jej się wyprawa dzieciaków do Paryża oraz plan przechwycenia niespodzianki zostawionej wiele lat temu przez dość zwariowanego artystę. Moje dziecko było bardzo ciekawe co też Gabrysia i Nilson znajdą na miejscu, a także co zrobią ze swoim cennym znaleziskiem. Przygoda tej dwójki dzieciaków bardzo wciągnęła moje dziecko i naprawdę nawet nie wiem kiedy mała połknęła te 160 stron.
Te książki czyta się błyskawicznie. Akcja toczy się tu bardzo szybko, przygody dzieciaków są bardzo ciekawe i przede wszystkim - historia opisana wewnątrz jest niezwykle zabawna. Te wszystkie dialogi, ciekawe porównania i spostrzeżenia głównych bohaterów. No po prostu mistrzostwo. A gdy dodamy do tego genialne wręcz ilustracje Magdy Wosik to otrzymamy książkę, którą każde dziecko w wieku mojej Ali i nie tylko przeczyta z wielkim uśmiechem na twarzy. U nas te książki to numer jeden i nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Gdy moja córka czyta jedną część już dopytuje mnie, czy mam kolejną. A ja cieszę się, że mała trafiła na lekturę, która tak bardzo się jej spodobała. Że czyta książki z taką przyjemnością, i że wciąż jej mało. Na jej półeczce stoi już czwarta część przygód Gabrysi i Nilsona. A ja już czekam na kolejne. Jestem przekonana, że będą równie cudne co ta :) Polecam!
Książkę zrecenzowałam dzięki uprzejmości księgarni internetowej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz