MARTIN WIDMARK
wydawnictwo: mamania
ilość stron: 96
format: 15x20 cm
rok wydania: 2016
cena: 19,99 zł
Odkąd Alicja zaczęła czytać poważniejsze książki i widzę, że sprawia jej to wiele frajdy - wciąż rozglądam się za nowymi ciekawymi pozycjami do naszej domowej biblioteczki. Przyznam Wam się szczerze, że dotąd trudno było mi dobrać odpowiednią lekturę dla niej. Zapomniałam już jak to jest, gdy człowiek zaczyna czytać. Co takiemu początkującemu czytelnikowi może sprawić najwięcej trudności i w jaki sposób ułatwić mu ten start. Dlatego też starałam się dawać Ali książki proste i krótkie. No i jak na początek - były doskonałe. Teraz jednak stały się dla mojej Ali zbyt dziecinne. Czas więc na coś znacznie ciekawszego!
O twórczości Martina Widmark nigdy dotąd nie słyszałam. Pierwszy raz spotkałam się z tym nazwiskiem, gdy wraz z innymi rodzicami oraz wychowawczynią Alicji poszukiwaliśmy ciekawych lektur jako nagrody na zakończenie roku szkolnego dla wszystkich uczniów. To właśnie Pani Agata zaproponowała serię książek tego pisarza. A ja nie byłabym sobą, gdybym nie przejrzała całego jego dorobku i nie zapoznała się z opiniami na temat jego książek. No i okazało się, że Martin Widmark to bardzo utalentowany człowiek, który pisze rewelacyjne książki dla dzieciaków w wieku mojej córki. Tak więc nagrody książkowe były strzałem w dziesiątkę. Ale o nich napiszę Wam może innym razem. Dziś z przyjemnością pokażę Wam nowość na naszym rynku, czyli opowiadania o Nelly Rapp.
Książka, którą Wam dziś polecam to początek przygody tej dziewczynki. Pewnego razu do domu Nelly przychodzi list od dawno nie widzianego wujka Hannibala. Dziewczynka jak dotąd nigdy nie miała z nim większego kontaktu. Nie widziała go tak dawno, że nawet nie pamiętała jak dokładnie wyglądał. Kojarzył jej się on jedynie jako "coś dużego, hałaśliwego i pachnącego cygarem". Nie ucieszyła ją więc wiadomość, że wraz z rodzicami pojedzie do wuja na jakieś przyjęcie. Była przekonana, że to będzie strasznie nudna uroczystość, na której wszyscy będą od niej wymagać nienagannego zachowania i pięknego uśmiechu na twarzy. Ale trudno, jakoś to trzeba przecierpieć.
I tak Nelly wyruszyła z rodzicami na wieś. Okazało się, że wujek Hannibal to była bardzo tajemnicza postać. Swego czasu wyjechał on za granicę i zniknął na jakiś czas. Do tej pory nikt nie wie co się z nim wtedy działo. Ale trzeba przyznać, że to musiał być dla niego korzystny czas, bo po powrocie był bogatym człowiekiem. Zamieszkał na wsi w domu wielkim jak zamek i świetnie sobie radził. Gdy rodzinka Nelly dojechała na miejsce była pod wrażeniem tej posiadłości. To była ogromna, strzelista budowla niczym jakiś nawiedzony zamek. Rodzice Nelly byli w szoku, za to dziewczynce to miejsce wyjątkowo przypadło do gustu. Nelly była zachwycona. Nie wiedziała jednak, co czeka ją w środku. Nie spodziewała się, że całe to spotkanie po latach zostało zorganizowane właśnie z myślą o niej. Bowiem wujek Hannibal miał w stosunku do niej pewne plany...
Opowiadanie z Nelly Rapp w roli głównej jest króciutkie. Zawiera jedynie 7 kilkustronicowych rozdziałów. Według mnie to akurat zaleta tej lektury, bo żaden początkujący czytelnik nie przepada za długimi, ciągnącymi się w nieskończoność historiami. Nie wiem czy to jest lenistwo. Według mnie nie. Wydaje mi się raczej, Że takie dzieciaczki są po prostu bardzo niecierpliwe i bardzo chciałyby wiedzieć co będzie dalej i "zaliczyć" jak najszybciej książkę, by móc sięgnąć po następną. Coś takiego przynajmniej zaobserwowałam u nas ;) Podoba mi się bardzo także to, że czcionka w tych książkach jest bardzo duża i czytelna. Każdy początkujący czytelnik z pewnością to doceni ;)
Ogólnie muszę przyznać, że z tej książki jestem bardzo zadowolona. Jest ciekawa, bardzo wciągająca, niekiedy zabawna. Czyta się ja szybko. Nawet nie wiadomo kiedy kartki umykają. No i z pewnością jest to lektura w sam raz dla początkującego mola książkowego. Każde dziecko, które dopiero zaczyna przygodę z czytaniem powinno być zadowolone. Bo poza zaletami typu czytelna czcionka, krótkie rozdziały itp jest tu coś jeszcze, czego czasem w takich książkach brakuje. Te historie opowiada nam sama główna bohaterka i tylko na jej przygodzie cały czas się skupiamy. Jest tu jeden konkretny wątek, który śledzimy od początku do końca, Nie przeskakujemy ze sceny do sceny, tylko podążamy cały czas z jedna bohaterka poznając tajemnice wielkiego zamczyska. Choć do tej pory nie zdawałam sobie z tego sprawy, to jest to bardzo ważny szczegół. Moja Ala nie radzi sobie jeszcze za bardzo z książkami, w których wątków jest więcej. Trochę się w nich gubi. Tutaj na pewno nie znajdziemy czegoś takiego, więc z przyjemnością podsunę jej tą lekturę. Wiem, że będzie zachwycona!
Książkę tą zrecenzowałam dzięki uprzejmości
Dziękuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz