22 października 2015

Pippi Pończoszanka (wydanie kolekcjonerskie)


ASTRID LINDGREN

wydawnictwo: Nasza Księgarnia
ilość stron: 192
format: 12x18 cm
rok wydania: 2015
cena: 31,90zł 25,50zł

Tą rudowłosą, zwariowaną dziewczynkę z dwoma sterczącymi warkoczykami i licznymi piegami na zawsze roześmianej twarzyczce chyba nie muszę Wam przedstawiać. Tak kochani. To Pippi. Wyjątkowa i niepowtarzalna osóbka, której losy zna chyba każdy w wieku podobnym do mojego ;) Pamiętam, że poza książką, którą sama kiedyś tam podczytywałam wieczorami uwielbiałam także filmy z tą zwariowaną panienką. I marzyłam, by kiedyś spotkać ją osobiście.

Ale oczywiście nasza Pippi to tylko wytwór wyobraźni niezwykle utalentowanej szwedzkiej pisarki Astrid Lindgren. Pierwsza książka z tą małą kłamczuchą w roli głównej została wydana w 1945 roku! Wyobrażacie sobie?! Pippi bawi dzieci na całym świecie już od 70 lat! Ale to co jest najciekawsze w tej książce, to fakt, że podczas lektury wcale nie czuć tego, że jest to tak stara powieść. Że przygody Pippi Pończoszanki powstały tak bardzo dawno. Zawsze wystrzegałam się takich lektur w obawie, że to starodawne słownictwo mnie zniechęci do dalszego czytania. Tymczasem tutaj tego nie ma. Niewtajemniczonym można by spokojnie wmówić, że to nowość na rynku. Jestem pewna, że to małe kłamstewko uszło by nam płazem ;)

Tak więc dziś z przyjemnością zachęcać Was będę do przeczytania tej niedużej książeczki. Opowiada ona o małej dziewczynce, która bardzo różni się od swoich rówieśników bez względu na to w jakich czasach osadzilibyśmy te wydarzenia. Pippi bowiem to bardzo wesoła i nietuzinkowa osóbka. Jej mama zmarła, gdy Pippi była jeszcze małą dziewczynką. Tata natomiast był kapitanem statku, zatem Pippi dorastała na na morzu. Życie wśród marynarzy było istną sielanką. Nikt nie dbał tam o konwenanse. Nie trzeba było znać savoir vivre'u, bo i tak nikt go nie przestrzegał. Dzieciństwo Pippi było więc bardzo beztroskie. I pewnie byłoby takie do dziś, gdyby nie zdarzył się ten nieszczęśliwy wypadek.

Pewnego dnia podczas sztormu jej tata został zmieciony z pokładu statku i ślad po nim zaginął. Dlatego też Pippi postanowiła zaprzestać dalszych podróży po świecie. Wierzyła, ze jej ukochany tatuś przeżył te katastrofę i teraz żyje gdzieś na jednej z wysp na Południowym Pacyfiku. Jest przekonana, ze został królem i na pewno przyjdzie dzień, w którym do niej wróci. Ale, żeby nie musiał jej nigdzie szukać po  świecie Pippi postanowiła wrócić do ich rodzinnego domu. Ogromnej Willi, która stała i czekała na to, by kapitan przechodząc na emeryturę miał gdzie się zatrzymać i dalej wieść szczęśliwe życie ze swoją małą dziewczynką. Pippi była przekonana, że to właśnie będzie pierwsze miejsce, w którym tata będzie ją szukał. I dlatego postanowiła tam na niego zaczekać. 

I tak niesforna Pippi trafiła do Willi Śmiesznotki, gdzie bardzo szybko znalazła dwójkę cudownych przyjaciół. Byli nimi Tommy i Annika, którzy mieszkali w domu tuż obok. Rodzeństwo bardzo polubiło nową koleżankę i wkrótce ta zgrana trójka prawie nie rozstawała się ze sobą. Dzieci zazdrościły koleżance zaradności i niezależności. Bowiem Pippi mieszkała w Willi zupełnie sama (nie licząc małej małpki i konia). Nie chodziła do szkoły i nikt jej nigdy nie mówił co ma robić i kiedy. A poza tym Pippi miała ogromną wyobraźnię, więc w jej towarzystwie nie było nawet mowy o nudzie. Oj, co to to nie. Pippi zawsze miała głowę pełna pomysłów. Gdyby jeszcze tylko tak strasznie nie kłamała... ale to tylko jej niewielka wada. Ogromne serce i niespożyta energia na pewno rekompensują tę małą skazę. Jestem tego pewna. 

Oj, chyba się trochę zagalopowałam. Tak dobrze opowiada mi się tę książkę, że najchętniej przytoczyłabym Wam wszystkie przygody, jakie wyczytałam w tej książce. Ale cóż to byłaby za przyjemność z czytania, gdybyście wiedzieli co tam się wydarzy, prawda? Zatem o treści książki już nie pisnę ani słówka. Wszystkiego dowiecie się sami. Ja jedynie skupię się na tym, jak bardzo ta książka przypadła mi do gustu i dlaczego. 

Przede wszystkim Pippi Pończoszanka to powieść z mojego dzieciństwa. Uwielbiałam przygody tej wesołej dziewczynki i jak widać zostało mi to do dziś. Ta mała roześmiana kłamczuszka zawsze potrafiła mnie rozbawić i naprawdę bardzo się cieszę, że jej magia pozostaje z nami do dziś. Te książkę czyta się tak, jakby powstała ona dosłownie kilka tygodni temu. Nie ma mowy o nudzie czy zmęczeniu z powodu trudnych do zrozumienia sformowań czy staromodnego słownictwa. Wszystko to co dzieje się w tej lekturze tak naprawdę mogłaby się wydarzyć nawet wczoraj. Więc nie patrzcie na wiek tej powieści, bo to na pewno nie jest jej wadą. Za to ogromną zaletą według mnie poza fantastyczną wręcz treścią książki, jest jej wydanie! Gdyby nie to, że lektura ta ma twardą oprawę (a moja zdaje się była w miękkiej) i przyszła do mnie dosłownie kilka dni temu pocztą, pomyślałabym, że to moja stara książka, którą czytałam chyba z milion razy. Taka sama okładka, format, nawet ilustracje wewnątrz. No po prostu bajka! Aż łezka kręci się w oku, naprawdę. Jestem zachwycona  i naprawdę bardzo gorąco ją Wam polecam!!!

3 komentarze:

  1. uwielbiam Pipi...właśnie wczoraj przed snem czytaliśmy

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja kochałam Pipi, kiedy byłam dzieckiem :) Chętnie powróciłabym do tej książki teraz!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko to samo tylko tytuł inny. Pierwotnie Pippi była Fizią. :)

    OdpowiedzUsuń