FRANCES WATTS
wydawnictwo: Literówka
ilość stron: 137
format: 20x13 cm
rok wydania: 2015
cena: 14,90 zł
Ostatnio pokazywałam Wam nową serie książek dla dzieciaczków o odważnej Krzysi i jej wielkim marzeniu bycia pierwszą w historii dziewczynka giermkiem. Lektura, którą Wam wtedy opisywałam była trzecią częścią, więc opowiem Wam co nieco o dalszych przygodach tej naszej małej bohaterki. Dziś zatem część czwarta.Równie ciekawa co ta poprzednia. A może nawet ciekawsza? Chyba zaczynam się wciągać w te opowiadania, bo mam wrażenie, że ta książka podoba mi się jeszcze bardziej. A myślałam, że to już nie możliwe.
Miesiąc po wielkim turnieju na Zamku Jutrzenki, w którym to (jak wiecie z poprzedniej części) wzięła udział nawet nasza Krzysia, rycerze wraz ze swym Panem sir Walterem Łysym udali się do Zamku Róż. Tym razem bowiem podobną imprezę organizował sir Paweł i jego rycerze. Nasza Krzysia tym razem nie dostąpiła tego zaszczytu i nie towarzyszyła im w wyprawie. No cóż, wciąż była jedynie Strażniczką Mieczy. A ponieważ garstka rycerzy została na Zamku by bronić twierdzy w razie ataku nieprzyjaciela, dziewczynka musiała być na miejscu by pomóc przygotować broń do obrony. ikt jednak nie spodziewał się, że ów pomoc naprawdę będzie bardzo potrzebna. Bowiem wkrótce po wyjeździe rycerzy, zamek został oblężony.
Nasza mała bohaterka postanowiła nie czekać bezczynnie na cud, lecz starała się znaleźć jakieś wyjście z trudnej sytuacji. Z pomocą przyszli jej przyjaciele, kotka Lili oraz duchy Starego Żelastwa zgromadzonego w najciemniejszym kącie sali mieczy. No właśnie, bo zapomniałam Wam wspomnień o czymś jeszcze. Nasza Krzysia oraz niektórzy jej przyjaciele potrafią rozmawiać ze zwierzętami. Dziewczynka zaprzyjaźniła się nawet ze śliczną zamkową kotką Lilly oraz Krokodilusem mieszkającym w fosie przy twierdzy. Ale to nie wszystko. Gdy ta przemiła panienka została Strażniczką Mieczy - zorientowała się, że w starych mieczach i szablach żyją duchy ich ostatnich właścicieli, z którymi dziewczynka także szybko znalazła wspólny język. I tak mała Strażniczka Mieczy w mgnieniu oka znalazła całą grupę wiernych przyjaciół, na których mogła liczyć w każdej sytuacji.
I tak też stało się i tym razem. Gdy bezpieczeństwo mieszkańców zamku stało pod znakiem zapytania, Krzysia wraz z Lillą oraz duchami białej broni szukała rozwiązania tego problemu. Bowiem z opowiadań jednego z duszków dowiedziała się, że w zamku jest gdzieś ukryte tajemnicze przejście, które pozwoli dziewczynce niepostrzeżenie wymknąć się z zamku by szukać pomocy. Ale czy rzeczywiście takie przejście istnieje? A jeśli tak to dokąd powadzi? I gdzie go szukać? To z całą pewnością zadanie dla dzielnej Krzysi i jej wspaniałych przyjaciół. A jak skończy sie ta historia - dowiecie się już wkrótce. Gdy tylko sięgniecie po tę lekturę :)
Nie ukrywam, że ta seria naprawdę mi się spodobała. Opowiadania te nie ciągną się w nieskończoność, by zanudzać nasze dzieciaczki i zniechęcać do lektur. Nie są także zbyt krótkie, więc bez kłopotu potrafią wciągnąć młodego czytelnika w opowiadaną przez siebie historię. Obie części, które miałam okazję poznać czytałam chętnie, choć przecież to zupełnie nie moja kategoria wiekowa. Ale trzeba przyznać, że lubię taką tematykę. Zamki, rycerze, turnieje. Tak, to zdecydowanie moja bajka. Chyba w poprzednim wcieleniu musiałam być jakaś damą dworu, bo świetnie czuje się w takich klimatach i zawsze chętnie czytam książki nawiązujące do takiego życia.
Podoba mi się również sposób wydania tych lektur. Bardzo fajne i ciekawe ilustracje autorstwa Gregorego Rogersa przykuwają wzrok. Poza tym książeczki te nie należą do olbrzymów. Cienka okładka, mały format. W tym przypadku to ogromny plus, bo lektury te są naprawdę bardzo poręczne. Można je ze sobą wszędzie zabrać nie martwiąc się o dodatkowy bagaż do dźwigania. Tych ksiązeczek na pewno nawet nie zauważymy w plecaku czy torbie. Są naprawdę bardzo fajne.
Podsumowując, książki z serii o małej Krzysi bardzo mi się podobają. Uważam, ze dzieciaczkom się spodobają i warto zwrócić na nie uwagę. Nie zawiodłam się, nawet powiedziałabym, że jestem mile zaskoczona. Chyba muszę pomyśleć o tym, by dokupić dwie pierwsze części z serii. Ja poznawałam przygody Krzysi od środka, ale Alicji chętnie podsunę wszystkie po kolei :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz