17 czerwca 2015

Rok w mieście


KATARZYNA BOGUCKA

wydawnictwo: Nasza Księgarnia
ilość stron: 28
format: 23x31 cm
rok wydania: 2015
cena: 44,90zł 30,90zł

Gdybym napisała Wam teraz, że tego typu książki zawsze wzbudzały moje wielkie zainteresowanie - skłamałabym. Tak naprawdę kiedyś stale ich unikałam. Wydawało mi się, że takie lektury muszą wyglądać dość dziwnie. Fakt, lubię ilustracje w książkach dla dzieci, ale nie mogłam sobie wyrazić co ciekawego jest w tych, gdzie poza nimi nic innego nie ma. Dla mnie treść zawsze była bardzo ważna. Jako dziecko, lubiłam słuchać głosu mojej mamy, gdy czytała nam coś na dobranoc. Gdy nauczyłam się czytać, połykałam książki w mgnieniu oka. A teraz miałabym je tylko oglądać? Co więcej, mam uczyć moje dzieci, że książek nie trzeba czytać, bo wystarczy je tylko oglądać? Nie... to zupełnie do mnie nie przemawiało. Aż do czasu, gdy trafiła do naszego domu jedna z takich właśnie pozycji. Trzeba przyznać, ze dość szybko zmieniłam zdanie ;)

"Rok w mieście" to już trzecia książką w naszej kolekcji, w której nie znajdziemy tekstu, za to ilustracje do niej zajmują tu calutkie strony. Na czym to polega? W przypadku takich lektur, ich autorzy stawiają na wyobraźnię oraz spostrzegawczość naszych pociech. Nie ma tu bowiem żadnego opowiadania ani wierszyka, który prowadziłby nas od strony do strony tak byśmy poznali kolejną ciekawą historię. Tutaj zaglądając do środka znajdziemy bardzo kolorowe i szczegółowe obrazki, które sprawiają, że maluch potrafi godzinami się w nie wpatrywać. I tam naprawdę chyba nigdy mu się to nie nudzi.

Ale to nie oznacza, że takie książki są zupełnie bez sensu. Oj, co to to nie. Bowiem w tych właśnie książkach historie te opisane są właśnie za pomocą ilustracji. Potrzebujemy jedynie odrobiny wyobraźni by je poznać. To właśnie do tego służą te wszystkie szczegóły. Gdyby takie obrazki były proste i pozbawione drobnych elementów, nasze dzieci po 5 minutach rzuciłyby je w kąt i nigdy do nich nie wróciły. Tymczasem te lektury zajmują je przez bardzo długi czas. Niekiedy zastanawiam się nawet czy przyjdzie moment, w którym przestaną je one tak przyciągać. Bo jak dotąd moje dziewczyny nie potrafią się od nich oderwać :)

Ale wróćmy do tej konkretnej pozycji. Na pewno jesteście ciekawi, co znajduje się wewnątrz. Na początku tej książki poznamy wszystkich mieszkańców tego nie dużego miasteczka. Jest ich tu naprawdę całe mnóstwo i każdy z nich ma zupełnie inne zadanie do spełnienia. Spotkamy tu na przykład prezenterkę telewizyjną, aptekarkę, emerytowaną przedszkolankę, architekta itp. ale nie tylko. Wiadomo, że w każdym mieście mieszkają przeróżni ludzie i tutaj także ich nie zabraknie. Na przykład Bogdan pracuje na budowie, Wiesław zakochał się koleżance z pracy, Basia ma siostrę bliźniaczkę i jeszcze nie podjęła decyzji co chce robić w życiu, Lukrecja uwielbia śledzić  w modzie, Bartłomiej jest piekarzem, Paweł jest burmistrzem a jego córeczka nazywa się Lenka, Klotylda jest artystką, a Arkadiusz szewcem. Oj, mogłabym Wam tak wymieniać i wymieniać. I pewnie zabrakłoby mi czasu na przedstawienie wszystkich.

Te dwie strony, w których poznajemy poszczególnych mieszkańców miasta to jedyna część, w której znajdziemy jakikolwiek tekst. Niestety po samym obrazku trudno byłoby nam poznać te wszystkie osoby tak dobrze jak teraz. A dzięki tej prezentacji znacznie lepiej czujemy się odwiedzając miasteczko. Mamy wrażenie, że jesteśmy u siebie znając wszystkich dookoła i podczas przechadzki wąskimi uliczkami stale spotykamy kogoś znajomego. Zatem zapraszam Was na wycieczkę. Oto miasto wciągu całego okrąglutkiego roku.

Na kolejnych kartach tej lektury zobaczycie to samo miasto w różnym okresie czasu. Autorka podzieliła książkę biorąc pod uwagę rok kalendarzowy dzięki czemu możemy poznać to urocze miejsce oraz zmiany w nim zachodzące w poszczególnych miesiącach.W styczniu całe otoczenie utrzymane jest w zimnych barwach. ulicach leży śnieg, a jego mieszkańcy ciepło poubierani. Niektórzy spędzają czas na zabawie w śniegu, inni wolą jazdę na łyżwach. Miasto aż tętni życiem. Czy tak też jest w innych miesiącach?

Oczywiście nie będę Wam tu opisywać wszystkich miesięcy, wierzcie mi, że poznawanie ich samemu jest znacznie ciekawsze. Choć między moimi dziewczynami jest spora różnica wieku, obie bardzo lubią spędzać z nią czas. Alicja stara się wyszukiwać na stronach tej książki ciekawe sytuacje, śmieszne historyjki itp. Cz bawimy się opowiadając sobie zmyślone historie o jakiejś konkretnej osobie zamieszkującej miasto. Powiem Wam, że to naprawdę fajna zabawa. Sama szybko się w to wciągnęłam i razem z moim dzieckiem "czytałam" tę lekturę. Natomiast Natalka jest pod ogromnym wrażeniem wszystkich szczegółów znajdujących się na ilustracjach . Moja dwulatka chętnie zagląda do środka w poszukiwaniu "bum bum", "koko", "cyk cyk" oraz piesków, kotków, "totota" (samolotów) i innych znanych jej już i bardzo przez nią lubianych elementów. Moje dziecko jest zawsze bardzo skupione podczas zabawy. I widzę, że sprawia jej to ogromną frajdę.

Taka książka to świetna zabawa. Lektura, w której wszystko nie jest podane jak na tacy sprawiają, że maluchy muszą troszeczkę ruszyć swoją małą główką, co według mnie jest świetne. Na rynku literatury dziecięcej jest całe mnóstwo książek, które pobudzają wyobraźnię naszych dzieci poprzez tekst. Maluchy słuchając czytania lub poznając treść lektury samodzielnie muszą sami wyobrazić sobie poszczególne postacie, miejsca i sytuacje. Teraz czas na zabawę na odwrót. Dzieci patrząc na kolorowe obrazki same tworzą historie poszczególnych postaci. Opowiadają nam niesamowite historie, które wciąż mogą się zmieniać, rozwijać. Przy każdym sięgnięciu do tej książki odkrywamy zupełnie inną opowieść. Wystarczy tylko odrobina wyobraźni i zabawa z tą lekturą nigdy się nie kończy :) Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz