27 maja 2015

Wiosenny detoks


Smak zdrowia

wydawnictwo: Olesiejuk
ilość stron: 128
format: 16,5x20,5 cm
rok wydania: 2015
cena: 12,99 zł

Jak już na pewno wiecie bardzo lubię książki kucharskie. I gdy tylko nadarza się okazja, chętnie sięgam po coraz to nowsze lektury o takiej tematyce. Nigdy nie wiadomo co kryje się wewnątrz. Może akurat w tej znajdę coś nowego co przypadnie mnie i pozostałym domownikom do gustu? Dlatego też dość często recenzuję takie książki na naszym blogu. Nigdy jednak nie przypuszczałam, że do mojego domu trafi książka o takim tytule. Ok, nie będę owijać w bawełnę. Nie podoba mi się on i nigdy nie nazwałabym tak żadnego poradnika kulinarnego bez względu na to co znajduje się w środku. To z całą pewnością mało apetyczna nazwa, która nie nastraja mnie zbyt pozytywnie i już.

Ale nie oceniamy tu książek ani po okładce, ani po tytułach. Czas więc zapoznać się z treścią tejże pozycji. I tak już po przeczytaniu wstępu mój humor nieco się poprawia. Wiem, że tytuł sugerował mi dokładnie to samo co teraz wyczytałam, ale to i tak nie zmienia faktu, że mi on nie odpowiada. Za to wyjaśnienie sensu powstania tej książki, to już zupełnie co innego. Bo ja w 100% zgadzam się z tym, że po zimie czas zadbać o swoją dietę. Nie tylko po to by zrzucić choć kilka kilogramów, bo ich nadmiar męczy mnie o każdej porze roku, a nie tylko na wiosnę. Ale chociażby po to by poczuć się lekko. By nabrać energię do działania podczas kolejnego pięknego dnia.

W tym kulinarnym poradniku znajdziemy 5 działów. W pierwszym zgromadzone zostały przepisy na sałatki i przekąski. Znajdziemy tu takie specjały jak awokado z sałatką z tuńczyka, sałatka z rukolą i siemieniem lnianym, sałatka z brukselką i botwinką, wiosenna surówka z kapusty, sałatka z wodorostów i wiele, wiele więcej. W drugim znajdziemy zupy, na przykład takie jak: krem brokułowo-kalafiorowy, warzywne gazpacho, zupa z soczewicy itp. Dalej są dania główne, a wśród nich znajdziemy przepis na placuszki z cukinii i kapusty, gołąbki z nadzieniem warzywnym, pierś z kurczaka z tofu i dzikim ryżem lub chociażby wiosenne roladki z piersi z indyka. Natomiast w koktajlach i deserach czyli kolejnym rozdziale znaleźć możemy na przykład zielone smootjie, lody grejfrutowe, pieczone jabłko z granatem i miętą, musli z jabłkiem i jogurtem borówkowym itp. Ostatni rozdział to tabela kaloryczności. Jest w niej całe mnóstwo warzyw, owoców, produktów zbożowych, nabiału, tłuszczy, mięsa i przetworów mięsnych, ryb owoców morza, słodyczy itp. Powiem Wam, ze nie zabraknie tu nawet napoi :)

Jak widzicie, jeśli chodzi o urozmaicenie potraw, to w tym przypadku narzekać nie możemy. Choć książka ta nie wygląda na zbyt obszerną, to zawiera całą masę przepisów, spośród których chyba każdy z nas coś znajdzie dla siebie. Ale ilość przepisów to jeszcze nie wszystko. Ważne jest także to, jak są one przedstawione! I nie ukrywam, że w tym przypadku ta książeczka otrzymuje ode mnie dużego plusa. Bo zgromadzone tu przepisy są przede wszystkim bardzo przejrzyście i apetycznie zaprezentowane. Pod każą nazwą dania znajdziemy informację na ile porcji będziemy mogli to jedzonko podzielić, przeczytamy także jak długo trwać będzie jego przygotowanie oraz w jaki sposób dana potrawa wpłynie na nasze ciało. Poniżej po lewej stronie wypisane są wszystkie niezbędne do wykonania danego dania składniki. Natomiast po prawej sposób jego przyrządzenia wypisany w punkcikach.

Zdjęcie danej potrawy znajduje sie na sąsiadującej stronie. Muszę przyznać, że te kulinarne fotografie są wykonane bardzo apetycznie. Nawet potrawy, w których przepisach znalazły się składniki, które z pewnością nie są w moim guście - wyglądają tu tak, że chętnie bym je schrupała. Poza tym, przy każdym takim zdjęciu znajdziemy jeszcze ciekawostkę, która z pewnością nas zainteresuje i przyda nam się na przyszłość. Są to oczywiście informacje związane z przepisem. Na przykład:

"Kasza jaglana to najzdrowsza z kasz. Wyróżnia się najwyższą zawartością witamin z grupy B, żelaza oraz miedzi. Jest lekkostrawna, nie zawiera glutenu i wykazuje działanie zasadotwórcze, przywracające równowagę kwasowo-zasadową w organizmie".

Tak więc jak widzicie, książka ta ma na prawdę sporo zalet. Ale czy ma wady? W sumie sama nie wiem. Wszystko zależy od tego co kto lubi i co najchętniej przyrządza na co dzień. W moim przypadku na przykład, myślę, że ta lektura nie będzie zbyt często używana, gdyż w każdym niemalże przepisie znajduje się składnik, za którym nikt z  nas nie przepada. Wielu z nich także nigdy nie używałam w kuchni, zatem nie wiedziałabym chyba do końca jak tego dokonać... My preferujemy bardziej tradycyjną kuchnię, a nie takie "wynalazki" ;) Zresztą przyrządzić wybraną potrawę to jeszcze nic. Ale kto by je potem jadł? Nigdy nie serwowałam w naszym domu granatu czy rukoli. Może i nawet wypadałoby nieco zmienić ten nasz jadłospis, ale nie do końca jestem przekonana, czy akurat te przepisy przypadną do gustu mojej rodzinie.

Mimo to, uważam, że ten poradnik kulinarny jest naprawdę bardzo fajny. Książeczka jest bardzo poręczna, a treść świetnie przygotowana. Jeśli zatem macie ochotę na mała odmianę w kuchni, na pewno będziecie z niego zadowoleni. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz