KHOA LE
wydawnictwo: Olesiejuk
ilość stron: 28
format: 28,5x26 cm
rok wydania: 2015
cena: 19,99 zł
Z twórczością Khoa Le mieliście okazje już raz się spotkać, gdy całkiem niedawno polecałam Wam książkę pt. "Potarganiec". Wiedziałam, ze na tej jednej lekturze tej utalentowanej artystki się nie skończy. Za bardzo spodobało mi się tamto opowiadanie, by nie sprawdzić czy kolejne będzie równie piękne i ciekawe. Tym jednak razem sięgnęłam po mniej wesoły tytuł. Przy tej poprzedniej książce z góry wiedziałam, że opisana w niej historia na pewno bardzo mnie zainteresuje. Ale tutaj? Nie miałam takiej pewności. Zatem niewiele myśląc, postanowiłam to sprawdzić.
"Słońce i Księżyc" to historia dwóch siostrzyczek. Dziewczynki obie od lat rządzą na niebie, jednak mimo wielkiej miłości do siebie czasem dochodzi między nimi do sprzeczek. Dlaczego? Bo siostry stale zastawiają się, która z nich jest ważniejsza i bardziej potrzebna. Pewnego dnia postanawiają to sprawdzić. Jako pierwsza swoje panowanie rozpoczęła Słońce. Dziewczynka spędziła na niebie mnóstwo czasu. Nawet wtedy, gdy dzień dawno już się skończył i wszyscy ludzie zmęczeni po pracy pragnęli wreszcie odpocząć. Jednak w blasku Słońca to wcale nie było łatwe. Wszędzie było zbyt jasno, by ktokolwiek mógł zmrużyć oczy. Nawet przyroda po mały stawała się brązowa i wycieńczona promieniami słonecznymi, które nigdy nie znikają. W końcu ludzie zaczęli sie buntować i prosić, by na niebie pojawiała się Księżyc.
I tak Słońce zeszło z nieba by ustąpić miejsca siostrze. Na ziemi znów zapanował spokój i wszyscy byli bardzo szczęśliwi, że wreszcie mogą należycie wypocząć. Jednak, gdy ludzie już się wyspali i oczekiwali, że wkrótce nastanie świt nic takiego się nie działo. Wszędzie wciąż panowała ciemność, gdyż na niebie panowała Księżyc. Na ziemi zrobiło się bardzo zimno, zwierzęta zapadły w zimowy sen, a rośliny zaczęły żółknąć i gubić liści. Wszędzie zrobiło się bardzo ponuro. I tak dzieci ponownie zwróciły się do nieba prosząc, by swoje panowanie znów rozpoczęła Słońce. Hm... tak źle i tak nie dobrze? Jak więc myślicie? Kto jest ważniejszy? Słońce czy Księżyc?
I tak oto miałam okazje przeczytać kolejną bardzo krótką ale jakże ciekawą i piękną historyjkę. Chyba stanę się miłośniczką twórczości Khoa Le, bo nie ukrywam, ze jej opowiadania wyjątkowo przypadły mi do gustu. Te króciutkie historyjki czyta się z ogromną przyjemnością i wielkim zainteresowaniem. Ja czytałam je obu moim panienkom i zarówno moja siedmiolatka jak i niespełna dwuletnie pannica wysłuchały jej w całości z wielkim zainteresowaniem. Historia Księżyca i Słońca jest pełna ciepła i mądrości. Nawet muszę przyznać, ze trochę żałuję, ze jest ona tak oszczędnie opisana. Z przyjemnością przeczytałabym to opowiadanie w znacznie szerszym wydaniu.
I podobnie jak poprzednia lektura tej autorki, tutaj także mamy do czynienia ze sporym gabarytem tej lektury. Książeczka jest duża, ale dość cienka. A wewnątrz wszyte są grube i śliskie kartki pełna przepięknych ilustracji. Grafika w tych lekturach nadaje im wyjątkowego uroku. Ja jestem zauroczona. Dodatkową atrakcją, o której wcześniej Wam nie wspomniałam jest fakt, ze lektury te mają trójwymiarową okładkę. Na wierzchu okładki jest bowiem przyklejona cienka plastikowa płytka, która nadaje jej efekt okładki 3D. Gdy poruszamy książeczka na boki mamy wrażenie, ze postacie na nich się poruszają. To w sumie taki gadżet, ale moim dziewczynkom bardzo się spodobał :)
Ogólnie muszę przyznać, że obie te lektury wywarły na mnie bardzo dobre wrażenie. Zarówno "Potarganiec" jak i "Słońce i Księżyc" stoją dumnie na półeczce moich dziewczynek. I nie ukrywam, ze dość często po nie sięgamy. Gorąco polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz