AMANDA NOLL
wydawnictwo: Czytam
ilość stron: 32
format: 26x26 cm
rok wydania: 2014
cena: 34,90 zł
"Ale super!!!", "Jaka ekstra!", "Przeczytamy ją dzisiaj?" - to pierwsze słowa, które usłyszałyśmy od naszych dzieciaków, gdy wręczałyśmy im te oto książeczki. Pełen zachwyt, bez zająknięcia. Nasze maluchy jeszcze dobrze nie wiedziały jaka treść kryje się wewnątrz tej lektury, a już wiedziały, że będzie ona rewelacyjna. To z całą pewnością ogromna zasługa Howarda McWilliama, który jest ilustratorem tej książki. Naprawdę, trudno oderwać wzrok od tych wspaniałych obrazków. Ale czy wszystko w niej jest takie rewelacyjne? O tym przeczytacie dalej.
"Potrzebuję mojego potwora" to opowiadanie o pewnym małym sympatycznym chłopcu, który właśnie kładzie się spać. Ale nie będziemy tu czytać o tym co zjadł na kolację, jaką piżamkę na siebie założył, ani czy nie zapomniał wyszczotkować przed snem zębów. Przeczytamy raczej o tym, jak ten maluch nie może usnąć, bo czegoś mu w pokoju brakuje. A może raczej kogoś? Chłopiec tuż przed snem zauważył, że pod jego łóżkiem brakowało potwora! Zazwyczaj czekał tam na niego i sprawiał, że nasz mały bohater odczuwał dreszczyk na plecach. Bał się wychylić nogę z łóżka, bo ten capnął by go natychmiast, aby posmakować jego chrupiących paluszków. A tu nagle nic! Potwora nie ma. Ignaś znalazł jedynie małą karteczkę z informacją, że jego Gab poszedł na ryby i nie będzie go aż tydzień!
I co teraz? Jak usnąć bez potwora pod łóżkiem? Sen bez tego strasznego towarzysza to nie to samo... A może by tak postarać się o zastępstwo na czas jego nieobecności? Czy znajdzie się drugi taki potwór, który mógłby go zastąpić? Chłopiec postanawia spróbować i nagle pod jego łóżkiem pojawiają się kolejno różne straszne postacie. I choć każdy ma swoje zalety, to wciąż nie to samo. To nie jego potwór, to nie ta postać, która co wieczór pochrapuje pod łóżkiem naszego bohatera. To nie to samo, gdy Ignaś nie słyszy charakterystycznego świstania nosem i skrobania nieprzyciętymi szponami! Co zatem będzie dalej? Hm... może dowiecie się już sami?
Zazwyczaj książki o zjawach i czarownicach są straszne. A o potworach? Jeszcze straszniejsze! Tymczasem mamy tu przed sobą lekturę, której podejście do tematu strachów pod łóżkiem jest zupełnie inne. Tutaj autorka przedstawia nam chłopca, który nie tylko nie boi się tak bardzo swojego nocnego potwora, ale wręcz, gdy go brakuje - to za nim tęskni! Ignaś jest tak przyzwyczajony do tego nietypowego przyjaciela, że nie tylko nie potrafi bez niego usnąć, ale także nie wyobraża sobie, by ktokolwiek mógł mu go zastąpić! Dość oryginalne, prawda? Ale wierzcie nam, że to wspaniały pomysł!
Przede wszystkim poza przepiękną grafiką, opowiadanie to ujęło nas tym, że jest zupełnie inne. Niepowtarzalne. Świeże spojrzenie na ten temat jest nie tylko miłą odmianą, ale również według nas wspaniałym pomysłem! Czytałyśmy te książki z naszymi dzieciakami z ogromną przyjemnością i nie ukrywamy, że szeroki uśmiech nie schodził nam z twarzy. Zarówno Alicja jak i Nikodem słuchali historii Ignasia z zapartym tchem, a gdy tylko skończyłyśmy czytać, poprosili, byśmy przeczytały ją raz jeszcze! Ta książka jest naprawdę bardzo ciekawa i zabawna. Wspaniale się ją czyta i słucha. A oglądać można by ją godzinami! Według nas - rewelacja! Polecamy!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz